•10•

165 19 14
                                    

Pocałunek nie trwał długo, ponieważ ich spokój przerwały dwie dziewczyny będące na tej samej imprezie. Jedna z nich niepewnie i cicho odchrząknęła zwracając na siebie uwagę oderwanych od siebie, zarumienionych kierowców.

- Ummm... Przepraszamy, że przeszkadzamy... Ale widziałyśmy was na parkiecie i... I chciałyśmy prosić o autografy... Mogłybyśmy? - Dziewczyny patrzyły prosząco na dwójkę kierowców i uśmiechały się.

- J-jasne... Już, już. - Pierwszy odpowiedział Alec niemal natychmiastowo podnosząc się z niezadowolonego Magnusa. To były te minusy sławy, zawsze ktoś mógł przeszkodzić w najmniej odpowiedniej chwili. - Dla kogo mają być autografy? - Brunet zwrócił się do dziewczyn mocno zarumieniony. Miał nadzieję, że fanki będą miały na tyle oleju w głowie, żeby nikomu nie rozpowiedzieć o tym co zobaczyły.

- Dla Jessie i Clary. - Odezwała się jedna z nich, na co Alec kiwnął głową i zaczął pisać autografy. Gdy skończył przekazał długopis i kartkę Magnusowi, który szybko podpisał się i dorysował serduszka wokół ich podpisów. Alec uważał to za urocze i uśmiechnął się. - Wow, dziękujemy bardzo.

- Miałbym prośbę... Jakby coś to tego wcześniej nie było, okay? - Tym razem odezwał się Magnus i puścił dziewczynom oczko. Obie pokiwały na to głowami i odeszły do baru piszcząc i ciesząc się ze zdobycia autografów swoich idoli.

- Myślisz, że komuś powiedzą? - Alec trochę bał się takiej możliwości. Nie chciał kończyć przygody ze ściganiem się przez taką wpadkę. Bał się też jak na to mógłby zareagować jego tata. Nie chciał, żeby ten dowiedział się od kogoś innego, to tylko pogorszyłoby sprawę. Chciał mu powiedzieć ale za bardzo bał się odrzucenia.

- Jeżeli nawet to prawnicy znajdą je i dobiorą im się do tyłków. Myślisz, że tylko raz prawie wpadłem przez nieuwagę? - Magnus zaśmiał się. - Spokojnie, Aleksandrze. Obiecuję, że nikt się o niczym nie dowie, jeżeli tego nie chcesz, mój drogi.

- Dobrze. - Alec uśmiechnął się lekko i zerknął na dłoń Magnusa, który gładził delikatnie palcami jego ramię. Uśmiechnął się na ten gest. - To przyjemne.

- Myślisz, że gdyby nie było robiłbym to?

-Nie. - Alec upił kolejny łyk drinka. Nie wiedział który to już, chyba nawet nie chciał wiedzieć. Wolał skupić się na tym przyjemnym uczuciu, które dawał alkohol i na Magnusie zamiast na liczeniu ilości wypitych drinków.

- Właśnie. Chodź, leci fajna muzyka. - Magnus znów próbował wyciągnąć młodego Lightwooda na parkiet. Tym razem udało mu się to po wysłuchaniu kilku westchnień, jęków, że ten nie chce i nie potrafi tańczyć oraz przekleństw na człowieka, który jako pierwszy wymyślił coś takiego jak taniec.

Chłopcy tańczyli tym razem długo, Magnus chciał alby Alec się wyszalał tego wieczoru. Chciał aby na długo zapamiętał Vegas i żeby to były miłe wspomnienia. Na prawdę lubił tego chłopaka i zaczynało go to przerażać. Zawsze twierdził, że nie nadaje się do długich związków, nie widział w tym sensu. Po co trwać w czymś długo skoro życie jest krótkie i można się bawić? Wolał związki oparte głównie na sprawianiu sobie nawzajem przyjemności i rozkoszy, nie trwały one długo ale były pełne tego co lubił i to mu się podobało. Lubił poznawać nowych ludzi i poszerzać swoje doświadczenie, które dzięki temu czerpał.

Gdy Alec był już bardzo zmęczony, stwierdzili że czas na powrót a skoro obydwoje pili, to Magnus napisał na karteczce adres i podał chłopakowi odpowiedzialnemu za auta, którego poprosił o dostarczenie swojego Mustanga całego w to miejsce przed już dzisiejszym popołudniem. Do tego czasu miał 500$ i auto dla siebie. Magnus lubił widzieć uśmiechy gdy dawał komuś tyle czasu z tym cackiem. Cieszył się, że ludzie dalej doceniają klasyki jak ten Mustang a nie tylko nowe Japończyki. Uważał, że te samochody nie miały do końca duszy.

Przeciw Wszystkim ~ Malec Story auOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz