《17》

343 23 7
                                    

-TI!
Słyszałam wołanie jak pod wodą.
-TI!
Czułam ten dotyk.
-TI! Proszę!
I chciałam go poczuć jeszcze...
-TI!
...jeden....
-TI!
...raz...
-TI!
Szybko otworzyłam oczy. Kręciło mi się w głowie i wszystko było rozmazane.
-TI! dzięki bogu, ty żyjesz!
-S-sans?
Ręce Sansa obejmowały mnie czule.  
-C-co się stało?
Czułam jak głos mi się załamywał. Ledwo mogłam powstrzymać emocje.
-TI. starałem się ciebie obudzić. udało mi się rozdzielić nasze dusze.
-Co to było? W sensie te złączenie dusz?
-emm... no cóż... tak szczerze to nie mam pojęcia....
-Nic nam nie będzie?
-raczej n-nie...
Siedzieliśmy tak w ciszy. Nagle Sans wstał i zaczął chodzić w kółko.
-co ja zrobiłem....
-Sans, nic złego nie zrobiłeś... To moja wina... Argh... Jestem taka głupia!
Sans wlepił we mnie wzrok i zbliżył swoją twarz do mojej.
-TI... nie mów tak...
-Eh...
-.... chodź. przeteleportujemy się do twojego mieszkania i pójdziesz spać. tak chyba będzie najlepiej....
-...No dobra....
Jednak to, co się stało, nie przepowiedziałyby
















Żadne















Wyrocznie.













~*~
No dobra, więc tak.... Jest sprawa...
Mam zamiar pisać krótkie rozdziały, ale będą pojawiać sie częściej, bo jak pisze długie, to mi sie odechciewa w ogóle pisać.... Więc no....
Buźki,
Bye!

||Ten Szkielet|| Sans x Reader || ZAKOŃCZONE ||Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz