8

100 11 3
                                    

Pov. Nicole
Z samego rana obudził mnie sms. Chwyciłam telefon i odrazu pożałowałam. To sms od Daniela.. Uh, przecież nie zwrócił totalnie uwagi na to jak wyszłam z domu, był zajęty inną dziewczyną.
Od: Seavey
Zerwiemy się dziś z lekcji?
Parsknęłam śmiechem odczytując tą wiadomość i odłożyłam telefon idąc spać dalej. Totalnie nie miałam ochoty iść dziś do szkoły, zwłaszcza że zapewne będzie tam Jackson. Obudziłam się chwilę po 12 więc wcale nie śpieszyło mi się żeby się ogarniać. Chwyciłam telefon i ujrzałam pełno wiadomości od Chloe.
Od: Herron Love👅❤️
Daniel o ciebie pytał, to jakieś żarty?
Od: Herron Love👅❤️
Jackson kłóci się o coś z Danielem, zaraz się pobiją. Odbierz ode mnie do cholery!
Od: Herron Love👅❤️
Zach ich rozdziela, pobili się o ciebie idiotko!
Od: Herron Love👅❤️
Masz przerąbane. Jackson wcale tu nie wrócił z dobrymi zamiarami, przyjechał żeby cie wykorzystać. Daniel się dowiedział i zaczęli się bić, odbierzesz w końcu?
Od: Herron Love👅❤️
Wyjaśnij mi od kiedy nagle Danielowi tak zależy na tobie? Kręcisz z nim? A może to on ci się zaczął podobać? Za to twoje olewanie mnie dostaniesz w domu i wszystko mi powiesz bez wyjątku😌
Odczytałam wszystkie wiadomości i jakoś tak poczułam jakbym nagle dostała nożem w plecy ze względu na Jacksona a po chwili jakby ktoś mnie uratował, ciężko uwierzyć mi w to że Seavey się za mną wstawił. A może to zwykła podpucha ze strony Chloe? W końcu ona chce dowiedzieć się kto mi się podoba i próbuje mnie wkopać? Uznałam że powinnam porozmawiać z Danielem i jeśli to prawda to mu podziękować i sprawdzić jak się czuje. Spojrzałam na godzinę i dochodziła 13, a jeśli dobrze pamiętam to Daniel kończy o 14 ale zazwyczaj zwija się z ostatniej lekcji, więc być może jest już w domu. Wstałam i ubrałam szybko jakiś dres nie koniecznie myśląc o tym czy będę wyglądać dziś jak milion dolarów czy bardziej jak dresiara, która chyba w życiu nie widziała grzebienia. Postanowiłam, że chociaż zwiąże włosy żeby nie wyglądać aż tak źle. Przejrzałam się w lustrze i zbiegłam na dół. Zakluczyłam drzwi i udałam się szybkim krokiem do Seavey'a, który mam nadzieję jest w domu. Szłam dosyć zestresowana, bo nie wiedziałam w jakim stanie jest blondyn i czy sms'y Chloe są w ogóle prawdziwe. Zapukałam do drzwi ale nikt mi nie otwierał. Przez chwilę pomyślałam, że Daniel może być w szkole, ale pobity? Na ostatniej lekcji? To nie realne. On taki nie jest. Musiał być w domu i albo coś się stało że nie otwiera, albo nie chciał tego robić. Zapukałam jeszcze raz ale głośniej, tak w razie co. Czekałam niecierpliwie ale nie mogłam wrócić do domu, wolałam stać tam tak długo aż ktoś otworzy. W końcu się doczekałam. Daniel otworzył mi drzwi i wcale nie dziwiłam się dlaczego tyle mu to zajęło. Podbite oko, zbite biodro i kuleje. Przyjrzałam się mu na szybko i zaobserwowałam tylko to, widziałam tylko obrażenia miejsc które były na widoku. Nie miał bluzki więc łatwiej było zobaczyć co się stało.
-Daniel, boże święty. To na prawdę Jackson?
Weszłam odrazu do środka.
-Skąd wiesz?
Chłopak zamknął drzwi i oparł się o ścianę a ja widziałam że ciężko mu stać.
-Nie ważne skąd. Musisz usiąść i to szybko.
Pomogłam mu podejść do kanapy, gdzie blondyn odrazu usiadł.
-Nie wiem co wiesz, ale on chciał cię wykorzystać. Przyjechał tu żeby odebrać jakieś papiery i założył się z kolegami że wykorzysta okazje że tu wraca.. Usłyszałem jego rozmowę i po prostu coś we mnie pękło. Rzuciłem się na niego.
Chłopak westchnął i spojrzał na mnie.
Jakoś tak zrobiło mi się miło, bo ktoś stanął w mojej obronie.
-Ej spokojnie, dziękuję. W końcu stanąłeś w mojej obronie co zapewne kilka dni temu nie miałoby miejsca.
Usiadłam obok niego i zaśmiałam się. Czułam się z nim coraz lepiej i na prawdę ciągnęło mnie do niego tylko coraz mocniej. Czułam że nie powinnam poddawać się moim uczuciom tylko cały czas trzymać się na dystans.
Dokończyliśmy rozmowę a ja pomogłam mu trochę z tymi obrażeniami. Starałam się w jakiś sposób się mu odwdzięczyć. Cały czas czułam na sobie jego wzrok ale starałam się nie zwracać na to uwagi. Na koniec pomogłam mu dojść do jego pokoju. Chłopak położył się na łóżku, gdy upewniłam się że już mogę wracać pożegnałam się z nim i wyszłam z domu. Czas w jego towarzystwie mijał mi cholernie szybko, gdy wyszłam z jego domu było już po 17. Wiedziałam że teraz czeka mnie rozmowa z Chloe, w której nie uda mi się ukryć niczego.
Weszłam do domu i odrazu usłyszałam kroki osoby zbiegającej po schodach. Przywitałam się z przyjaciółką i już po chwili obie siedziałyśmy w salonie.
-Gdzie byłaś?
Spytała Chloe.
-No um.. u Daniela. Chciałam sprawdzić jak się czuje..
Powiedziałam trochę niepewnie.
-Przecież wy się nienawidzicie.
Odparła bardzo pewna siebie.
-No.. Tak było.. Ale wtedy gdy poszłam do Corbyn'a bo chciałaś mieć wolną chatę z Zach'em.. Przegadałam całą noc z Danielem i trochę zmienił się mój stosunek do niego... A tak dokładniej too um.. Chyba podoba mi się Seavey...
Wytłumaczyłam dziewczynie a ta patrzyła na mnie będąc w wielkim szoku. Chloe siedziała nie odzywając się a ja postanowiłam dać jej chwilę na oswojenie się z tą wiadomością. Dziewczyna raczej wyglądała na pozytywnie zszokowaną ze względu na fakt, że podoba mi się przyjaciel jej chłopaka.
-Na serio? Mówisz poważnie? Podoba ci się Daniel? Wo, wielkie wo.
Zaśmiałam się widząc jej reakcje. Wyjaśniłam jej wszystko na spokojnie i ze szczegółami a Chloe obiecała mi, że dowie się jakie Seavey ma do mnie stosunki.

• • •
Hej hej! Dawno nie było rozdziału i przepraszam ale już jestem i postaram się wrzucać je już w miare regularnie.

Forbidden LoveOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz