Pov. Nicole
Gdy wróciłam do domu Chloe nie odstępowała mnie na krok, zaczęłam się odzywać ale bardzo sporadycznie, tylko gdy na prawdę musiałam. Od tego wszystkiego minął tydzień. Siedziałam w pokoju gdy do środka weszła Chloe
-Posłuchaj, wiem że nie jest to najlepszy czas na odwiedziny ale Zach i Daniel przyszli, musimy pogadać a to może ci na prawdę pomóc.
Chloe zaczęła tłumaczyć zatroskanym głosem. Nie miałam nic przeciwko wiec pozwoliłam im wejść. Gromada rozsiadła się po pokoju a ja nie wiedziałam na kogo mam patrzeć. Na początku podpytywali mnie jak się czuje i czy byłam już zeznawać na policji. Odpowiedziałam tylko krótkie „tak" chciałam mieć to za sobą i próbować zapomnieć o całej sytuacji. W pewnym momencie Zach i Chloe spojrzeli na siebie porozumiewawczo po czym wstali i wyszli. Zostałam sama z Seavey'em.Pov. Daniel
Od czasu gdy zobaczyłem co ten chuj chce zrobić Nicole nie umiałem być spokojny. Dziękowałem Mai i Zach'owi ze wtedy namówili mnie abym poszedł z nimi. Na policji powiedzieliśmy wszystko a potem już tylko czekałem aż będę mógł ją odwiedzić. Przeklinałem siebie w myślach że tyle ukrywałem te uczucia. Gdy Zach i Chloe namawiali mnie abym poszedł tam i powiedział jej o wszystkim co do niej czuje to jedynym argumentem który mnie przekonał to fakt, że i ja podobałem się Nicole. Gdy już pozwolono mi pojechać z Zachem do niej i Chloe z Zachem wyszli z pokoju, postanowiłem że powiem jej o wszystkim a być może to coś zmieni w jej zachowaniu po tamtej sytuacji. Byłem trochę zdenerwowany nie wiedząc jak ona zareaguje ale musiałem to w końcu zrobić.
-Nicki, znamy się długo, co prawda nie od zawsze się uwielbialiśmy, ale ostatnimi czasy na prawdę zaczęliśmy się dogadywać, powinnaś wiedzieć coś co powinienem powiedzieć już dawno..
Spojrzałem na blondynkę a w jej oczach jedyne co widziałem to pustkę, samą pustkę. Nie miałem wyjścia, to było silniejsze, nie zdążyłem dokończyć tego co mówiłem tylko ją pocałowałem, chciałem więcej ale wiedziałem że nie mogę. Gdy poczułem smak jej ust zrozumiałem że to nie jest najlepszy czas i oderwałem się, ale w jej oczach teraz dostrzegałem odrobinę nadziei, nadziei że ma kogoś kto jej nje skrzywdzi.Pov. Nicole
Gdy Daniel mnie pocałował poczułam jak cały strach i inne złe emocje opuszczają moje ciało, chciałam więcej ale z drugiej strony czułam że nie mogę, że to za szybko. W tym momencie wiedziałam że do szczęścia potrzebuje tylko jego. Patrzyłam na niego z mała nadzieją, ale z drugiej strony nie zrozumieniem bo nie wiedziałam co ten pocałunek znaczył. Gdy tak myślałam i patrzyłam na niego w pewnym momencie blondyn się odezwał.
-Nicki, podobasz mi się odkąd tylko pamiętam, a to jaka relacja nas łączyła to była według mnie jedyna forma rozmowy między nami..
W tym momencie mnie zamurowało, ale ucieszyłam się. Poczułam że znów mogę być szczęśliwa. Chciałam spróbować, potrzebowałam znów poczuć jego wargi na swoich. Przysunęłam się do niego niepewnie i spojrzałam w jego cudowne niebieskie oczy przepełnione nadzieją i troską, nigdy nie widziałam w nich niczego innego poza chęcią dręczenia mnie i dokuczania. Musnęłam delikatnie jego wargi a chłopak odrazu posadził mnie na swoich nogach zamieniając to w pocałunki. Nie chciałam tego przerywać, czułam że tego potrzebuje. Nie wiem ile to trwało ale mogłoby się nigdy nie kończyć. W głębi siebie czułam że chce go więcej, ale w głowie miałam tylko coś co chciało mi przekazać że to jeszcze nie jest dobry pomysł. Siedzieliśmy zajęci własnymi ustami, nie interesując się niczym innym niż nami nawzajem.• • •
Siemanko, jak tam wam sie podoba? Nie wiem czy jest sens to kontynuowac bo mam kilka pomyslow na zakonczenie ale odbior jest bardzi niski. Mam tez jakies pomysly na nowa ksiazke wiec prosze dajcie znac w komentarzach co sadzicie o kontynuacji tego i innej ksiazce tez w tematyce Why Dont We🥰❤️
CZYTASZ
Forbidden Love
FanfictionDaniel Seavey-najlepszy chłopak w szkole, dziewczyny za nim szaleją, Nicole Johnson- szkolna diva wraz z jej przyjaciółką Zupełne przeciwieństwa znane z nienawiści wobec siebie. Czy może wyniknąć z tego coś więcej niż mijające się spojrzenia na ko...