Minęły 3 miesiące od wydarzenia w którym ja i dziecko omal nie zginęliśmy z rąk Sakiego. Rany się zagoiły, a mój brzuch urósł. Jak to w ciąży. Donatello, Dr. Rockwell i Iris nie wiem jak ale zdobyli maszynę do USG. Iris kazała mi się oszczędzać i nie przemęczać. Na dodatek jeszcze zrobiła mi rozpiskę co było by najlepsze do jedzenia pod czas ciąży. Oczywiście zakazała mi brania jakichkolwiek używek. Iris wie o tym, że nie zażywam tego świństwa od mojejYoshiemu uczucia. Wszyscy ciągle traktują mnie jak bym miała umrzeć. Przecież ciąża to nie choroba. Od niej się nie umiera. Siedzę obecnie w salonie. Mikey oglądał telewizje, a reszta była na patrolu. Zaś ja pisałam w zeszycie imiona dla dziecka. Wciąż nie znam płci więc miałam wielki dylemat. Po chwili z dojo wyszli pozostali. Dzieciaki usiadły przed telewizorem, a ja podeszłam do Yoshiego.
-I, że za nie całe 5 miesięcy będziemy mieli kolejnego maluszka w rodzinie.- Powiedziałam kładąc głowę na ramię Yoshiego.
-To prawda.- Powiedział obejmując mnie ramieniem i kładąc dłoń na moim brzuchu.- Jestem ciekaw czy to będzie chłopiec czy dziewczynka.- Powiedział z uśmiechem.
-Sama jestem ciekawa.- Powiedziałam kładąc dłoń na dłoń Yoshiego która nadal była na moim brzuchu.- Poza tym chciałabym by była to dziewczynka.- Dodałam patrząc na brzuch na którym były nasze dłonie.
-Lecz najważniejsze by dziecko urodziło się zdrowe.- Odparł Yoshi całując mnie w czoło.
-Racja.- Odpowiedziałam z uśmiechem. Wtedy do kryjówki weszła jakaś zmutowana salamandra. Raphael od razu do tej osoby podbiegł krzycząc radośnie "Mona". Raph przytulił się do tej osoby. Wyglądali naprawdę uroczo. Po chwili Raph i ta osoba podeszli do nas.
-Mona to mój ojciec i macocha.- Powiedział nadal uśmiechnięty Raphael. Lecz gdy powiedział na mnie macocha trochę mnie to zaskoczyło. Ale i tak zrobiło mi się ciepło na sercu.
-Miło ciebie poznać Mono.- Powiedział Yoshi z uśmiechem.
-Mi również miło cię poznać.- Powiedziałam również z uśmiechem.- Nazywam się Izumi moja droga.- Dodałam nie przestając się uśmiechać.
-Mona nie uwierzysz. Nasza rodzina się powiększy. Moja macocha jest w ciąży jak widzisz.- Powiedział cały w skowronkach Raph. Jeszcze nigdy nie widziałam go takiego szczęśliwego.
-To gratulacje.- Powiedziała Mona. Ja i Yoshi podziękowaliśmy. Następnie ja i Mona poszłyśmy do reszty. Raph i Yoshi pewnie rozmawiali. Zaczęliśmy rozmawiać. Dowiedziałam się, że Mona jest dziewczyną Rapha. Ucieszyło mnie to, że Raph ma kogoś kogo kocha tak samo jak rodzinę. Po czasie przyszli do nas Yoshi i Raph. Kontynuowaliśmy rozmowę do chwili aż Iris nie zabrała mnie i Yoshiego do laboratorium. Iris zrobiła mi USG.
-Będzie dziewczynka.- Powiedziała Iris na co ja i Yoshi się uśmiechnęliśmy. Po kilku minutach ja, Yoshi i Iris wyszliśmy z laboratoriom. Wszyscy spojrzeli na nas. Miałam zamiar już coś powiedzieć lecz Mikey zaczął zadawać mi pytana na temat czy już wiem o płci dziecka. Jednak Raph zakrył mu usta.
-Cicho Mikey. Wiadomo już?- Powiedział Raph z niewielkimi iskierkami w oczach.
-Twoje marzenie Raph się spełniło.- Powiedziałam, a Raph puścił brata i zaczął biegać po salonie krzycząc ,,Wygrałem". Nie wiedziałam o co chodzi.
-Będziecie mieli siostrę.- Powiedział Yoshi na co Mikey, Leo i Donnie wydawali się zawiedzeni.
-Kurde 3 pudełka pizzy w plecy.- Powiedział Donatello. Wszyscy zaczęliśmy rozmawiać. Po czasie ja, Raph, Mikey, Iris i Karai poszliśmy pospacerować. Po czasie siedzieliśmy na dachu. Rozmawialiśmy na różne tematy. Niestety przerwał nam w tym Saki który pojawił się. Wszyscy wstaliśmy. Dzieciaki starały się mnie zasłonić swoimi ciałami.
-Kogo ja tu widzę?- Powiedział Saki patrząc na nas. Wtedy jego wzrok przeniósł się na mnie.- No proszę. Izumi. Dawno się nie widzieliśmy.- Powiedział podchodząc do nas. Wszyscy wyciągnęli broń.
-Ani kroku dalej. Czego chcesz?- Powiedziała wkurzona Karai.
-Porozmawiać z Izumi. W cztery oczy.- Powiedział na co Raphael bardziej się zdenerwował. Położyłam dłoń na jego ramie.
-Dzieci idźcie do domu. Porozmawiam z nim.- Powiedziałam na co Iris spojrzała na mnie zaniepokojona jak i wkurzona.
-Izumi nie ma mowy. W twoim stanie nie zostawimy cię.- Powiedziała patrząc na mnie.
-Zaraz bo nie rozumiem.- Powiedział zdziwiony Saki. Chciałam mu powiedzieć o ciąży ale bałam się jego reakcji. Chciałam coś powiedzieć ale Karai mnie wyprzedziła.
-Nie twoja sprawa morderco!- Krzyknęła pełna złości.
-Dosyć. Natychmiast do domu bo powiem Yoshiemu.- Powiedziałam wściekła ich zachowaniem. Rozumiem są wrogami ale czy oni próbowali zawrzeć ze sobą pokój?
-Izumi nie denerwuj się bo...- Nie dałam dokończyć Mikeyemu.
-Bo poronię tak wiem.- Powiedziałam ze skrzyżowanymi rękoma na klatce piersiowej.
-Zaraz. Izumi ty jesteś w ciąży.- W wypowiedzi Sakiego wiedziałam, że jest w szoku.
-Tak, a ojcem dziecka jest Yoshi. Poza tym to 4 miesiąc.- Powiedziałam na co Saki kopnął w ścianę wściekły. Chciałam do niego podejść ale Karai złapała mnie za ramie dając znak bym nie podchodziłam.
-Jak zwykle. Yoshi to, Yoshi tamto, a ja się nie liczę?!- Wydarł się spoglądając na nas.- Kiedy jeszcze nie znałem Shen to zakochałem się w tobie i nadal cię kocham. Ale nie bo ty do cholery tak samo jak Shen wybrałyście Yoshiego!- Krzyknął. Podeszłam do niego i złapałam go za dłonie.
-Saki. Jesteś moim kolegą od kąt ciebie i Yoshiego poznałam. Wybacz ale ja nie kocham ciebie. Wiem, że to może być dla ciebie cios. Rozumiem. Ale zemsta w niczym nie pomoże. Wiem co czułeś kiedy Shen zginęła. Czułam to samo. Chciałam pomścić Yoshiego ale odrzuciłam ten pomysł kiedy dowiedziałam się prawdy.-Powiedziałam patrząc mu w oczy.- Jeśli zależy ci na moim szczęściu spróbuj porozmawiać z Yoshim.- Powiedziałam puszczając jego dłonie. Zaczęłam iść do dzieciaków które patrzyły na mnie zdziwione.
-Izumi poczekaj.- Poczułam jak Saki złapał mnie za rękę.- Wiem, że to jest głupie ale... Możesz przyjść tu z Yoshim jutro?- Spytał się Saki. Jego pytanie mnie zaskoczyło. Ale nie dziwiłam mu się. Dowiedział się, że jestem w ciąży. Miał prawo być w szoku. Chciałam odpowiedzieć ale Karai i reszta zaczęli mnie ciągnąć w stronę domu. Po drodze Iris robiła mi kazanie bym nie szła z Yoshim na rozmowę z Sakim. Ale ja miałam inne zdanie. Miałam nadzieje, że jak oboje porozmawiają może się pogodzą i zakopią topór wojenny. Postanowiłam nie mówić o tym Yoshiemu.
CZYTASZ
Przyjaciółka sprzed lat.
FantasyIzumi po dowiedzeniu się o śmierci przyjaciela i jego żony przyrzekła sobie że ich pomści. Czy dowie się co tak naprawdę się stało? Czy jej uczucia do przyjaciela zostaną odwzajemnione? Dowiecie się czytając ,,Przyjaciółkę sprzed lat."