Rozdział 10. Narodziny Rose.

115 8 8
                                    

Minęło 5 miesięcy od zawarcia pokoju Klanu Stopy i Kanu Hamato. Saki przychodzi do nas raz na dwa tygodnie. Iris się to nie podoba. Ale od miesiąca powoli się przyzwyczaja. Wszystko dla dziecka już mam. Saki nam pomaga. Nawet jego słudzy. Obecnie siedziałam z Mikeym w salonie i oglądaliśmy nowe zabawki dla Rose. Jej pokoik jeszcze jest nie skończony. Byłam ciekawa jak wygląda. Nagle poczułam ból brzucha. Chwyciłam się za niego.

-Izumi wszystko w porządku?- Spytał się zaniepokojony Mikey.

-Biegnij po Iris.- Powiedziałam próbując wytrzymać ból. Mikey wybiegł z pomieszczenia jak błyskawica. Po chwili wrócił z Yoshim i resztą. Iris razem z Donniem i April pobiegli do laboratorium. Yoshi mnie tam zaniósł. Ale niestety musiał wyjść nie wiem dlaczego.

(Perspektywa Splintera)

Izumi rodziła, a Iris nie pozwoliła mi być przy niej. No cóż musiałem to znieść. Siedziałem na kanapie z resztą. Byłem zdenerwowany jak nigdy. Po raz drugi tak miałem. Pierwszy raz był kiedy Miwa przychodziła na świat. Cały czas słyszałem krzyki Izumi. Wstałem z kanapy ale Miwa mnie zmusiła bym usiadł.

-Ojcze będzie dobrze.- Powiedziała Miwa na co trochę się uspokoiłem. Po kilku minutach usłyszałem płacz. Domyśliłem się, że to pewnie płacz Rose. Mojej malutkiej córeczki. Wszyscy wstaliśmy z kanapy, a po chwili z laboratorium wyszła Iris z moją córeczką. Od razu podbiegłem do niej. Rose patrzyła na mnie. Uśmiechnąłem się. Iris dała mi na ręce moją córkę. Usiadłem na kanapę, a wszyscy zaczęli przyglądać się małej. Miała pyszczek jak kociak. Uszy kształtem przypominały moje, a jej ogonek długością przypominał mój ale był jak taki wydłużony koci ogon.

-Jaka słodka.- Powiedziała Miwa.

-Mikey suń się nic nie widzę.- Powiedział Raphael. Wstałem i podszedłem do syna. Kiedy Raphael spojrzał na Rose. Uśmiechnął się.

-Chcesz ją potrzymać synu?- Spytałem się syna. Raphael w odpowiedzi pokiwał głową na tak. Dałem mu na ręce jego małą siostrę. Wszyscy patrzyli na Rose. Po czasie Rose zasnęła. Mona i Raphael byli w nią wpatrzeni jak w obrazek.

(Perspektywa Izumi)

Obudziłam się po porodzi. Leżałam nadal w laboratorium. Zauważyłam obok nie kogo innego jak Yoshiego. Trzymał on małe zawiniątko w kocyku. Mój ukochany spojrzał na mnie z czułym uśmiechem. Powoli usiadłam. Yoshi usiadł koło mnie pokazując mi smacznie śpiącą Rose.

-Cudna.- Powiedziałam biorąc córeczkę na ręce. No i wtedy Rose się obudziła. Miała takie śliczne oczka. Pogłaskałam ją po policzku. Była strasznie urocza.

-Urodę ma po tobie.- Powiedział Yoshi. Porozmawialiśmy jeszcze chwilę aż zasnęłam.

(Perspektywa Splintera)

Izumi zasnęła. Rose bawiła się swoim ogonem. Wyglądało to uroczo. Wyszedłem z pomieszczenia i poszedłem do sypialni. Położyłem Rose na łóżko i zacząłem przeglądać ubranka które kupił Saki.

-Puk puk mogę?- Usłyszałem głos Sakiego.

-Wchodź.- Odpowiedziałem, a Saki wszedł do pokoju. Usiadł koło małej.

-To Rose?- Spytał kiedy wyjąłem śpioszki. Pokiwałem w odpowiedzi głową na ,,tak"- Urodę i pyszczek ma po mamusi.- Odparł gdy zacząłem ubierać Rose. Kiedy skończyłem wziąłem ją na ręce. Poszliśmy do salonu, a tam co? Izumi siedzi sobie na kanapie z dzieciakami i jadła sałatkę.

(Perspektywa Izumi)

Zauważyłam Yoshiego który trzymał małą która była ubrana w śpioszki. Saki stał obok. Mój ukochany usiadł obok mnie i zaczęliśmy wszyscy rozmawiać.   Mijały lata, a Rose rosła. A nasza rodzina się powiększyła. Raph i Mona będą rodzicami. Cieszę się z tego. Donnie i April są parą co Caseyemu się nie podoba. Obecnie siedzę w salonie i czytam książkę.

-Plis, plis, plis, plis, plis....- Mówiła w kółko moja mała Rose chodząca ciągle za Leo.

-Nie chce. Poproś Mikeyego.- Powiedział Leo. Ale jak to Rose nie odpuszczała. Zaczęła udawać, że płacze. Zawsze tak robi jak ktoś nie chce się z nią bawić. Przecież ma dopiero 6 lat więc to u niej naturalne.

-Leo pobaw się z siostrą.- Powiedziałam nie odrywając wzroku od książki.

-Ale miałem właśnie....- Zdenerwowany Leo nie dokończył swojej wypowiedzi, ponieważ...

-Cześć dzieciaki!- Usłyszałam głos Sakiego. Od kąt on i Yoshi znów się przyjaźnią to odwiedza nas regularnie. Czasami jego słudzy też przyjdą. Szczególnie Tygrysi Pazur który zawsze się bawi z Rose.

-Cześć wujku Saki.- Powiedziała radośnie Rose. Saki przytulił małą na powitanie. Odłożyłam książkę obok i wstałam z kanapy. Podeszłam do Sakiego i przytuliłam go na powitanie. Po chwili Saki poszedł do Yoshiego. Leo gdzieś się ulotnił przez co Rose się ociupinkę się wkurzyła. Wzięłam córkę na ręce i wróciłam na kanapę. Posadziłam córkę obok i włączyłam telewizor.

-Chcesz obejrzeć jakąś bajkę?- Spytałam córkę spoglądając na córkę.

-Tak.- Powiedziała radośnie. Zaczęłam przytłaczać kanały w telewizji. Po chwili przyszedł Raph. Usiadł koło Rose, a ta usiadła mu na kolana. Podałam mu pilot. Wróciłam do czytania książki. Dalej nie pamiętam bo zasnęłam.

(Perspektywa Rose)

Właśnie skończyłam oglądać z Raphem ,,Koraline i tajemnicze drzwi." Spojrzałam na mamusie która spała na siedząco z książką w dłoni. Raphi wyłączył telewizor. Zeszłam z jego kolan i poszłam do swojego pokoju. Wzięłam kocyk i wróciłam do salonu. Raph wtedy kładł mamusie ma kanapie. Podeszłam i przykryłam kocykiem mamę. Raphi wziął mnie na barana i poszedł do dojo. Chłopaki i dziewczyny ćwiczyli. Usiadłam koło taty.

(Perspektywa Izumi)

Obudziłam się przykryta kocem. Wstałam i poszłam do dojo. Wszyscy się śmiali z powodu, że Rose kopała Leo. Wyglądało to zabawnie.

-Aua boli. Przepraszam.- Mówił śmiejący się Leo. Jednak Rose nie przestawała go kopać. Rose spojrzała na mnie i podbiegła do mnie. Przytuliłam ją. Wiedziałam, że teraz będzie wszystko dobrze. Zauważyłam jak Saki wchodzi ze swoimi ludźmi do kryjówki. Rose od razu wzięła laser przez co Tygrysi Pazur gonił czerwoną kropkę. Śmialiśmy się kiedy Pazur miauczał. Robiłam zdjęcia, a April nagrywała. W końcu wszyscy stanęliśmy do wspólnego zdjęcia. Cieszyłam się jak małe dziecko, że w mam wspaniałe życie. Ukochany, dom, dzieciaki, przyjaciele. Raj na ziemi. Po czasie wszyscy poszliśmy spać. Wiedziałam, że teraz będzie o wiele lepiej. Zero kłótni Yoshiego i Sakiego. Wszyscy uznaliśmy, że z czasem się ujawnimy. Ale damy sobie czas. Teraz liczy się dla mnie szczęście mojej rodziny i przyjaciół.

Przyjaciółka sprzed lat.Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz