Rozdział 3

2K 69 5
                                    

Budziłam się w swoim pokoju, byłam tym zdziwiona. Ktoś najwyraźnij mnie przyniósł. Spojrzałam na szafkę nocną i zobaczyłam karteczkę. Postanowiłam przeczytać.
,,Clara słodko spałaś.
            Klaus.''
Odłożyłam kartkę i się uśmiechłam. Podeszłam do szafy i wybrałam ubrania poszłam do łazienki wykonać poranną toaletę. Ubrałam czarne leginsy, krwisto-czerwoną tunikę do tego czarne trampki. Zrobiłam lekki makijaż, ale usta pomalowałam czerwienią. Zeszłam na śniadanie i usiadłam z Hope. Dziewczyna piła ludzką krew ale z woreczka, pewnie
Jej ojciec załatwil ze szpitala. Przywitałam się z przyjaciółką .
-  Hej jak się czujesz?-Spytałam ją z troską.
-Czuję się bardzo dobrze, nigdy nie byłam tak silna jak teraz.-Powiedziała zadowolona dziewczyna.- Ale jest coś jeszcze, mój tata  koca roku szkolnego w będzieMystic Fals żeby mnie nauczyć mnie wilkołactwa i  wampiryzmu .-.Powiedziała szczęśliwa . Byłam tym zaskoczona ale nie wiem dla czego szczęśliwa.
- To świetnie, będziesz częściej widywać się z tatą.-Powiedziałam spokojnie. Zobaczyłam uśmiech na jej twarzy.
Nagle do sobie przypomniałam ,że za 20 minut mam trening z Alariciem. Zjadłam szybko śniadanie. I poszłam szybko do pokoju żeby się przebrać. Ubrałam się w wygranej i poszłam na salę treningową. Przywitałam się z mężczyzną ,zrobiliśmy rozgrzewkę i zaczeliśmy walczyć. Walka była szybka i zacięta po 40 minutach wygrałam zdziwiona. Wziąłam wodę i usiadłam na podłodzę.
- I jak tam u ciebie?- Spytałam zdyszana.
-Mam trochę zamieszania w związku z tym że Hope stała się w pełni trybrydą. A jak tam u ciebie?- Zagadnił mężczyzna.
-Dziwnie się czuje od kąd Hope przemieniła się w trybrydę tak jakbym już nie była jej potrzebna do tego jej ojciec przyjechał i w każdej chwili może przy niej być.- Powiedziałam smutno.
-Nie przejmuj się tym zawsze dla niej będziesz przyjaciółką.-Powiedział pewnie.
Dziękując za rozmowę poszłam do pokoju się przebrać. Gdy się przebrałam pobiegłam na lekcje. Wszystkie lekcje skończyłam zadowolona z dobrymi ocenami. Był podwieczorek usiadłam tam gdzie zwykle siedziała tam Hope. Rozmawiałyśmy radośnie.
-I jak tam lekcje?- Spytałam rozbawiona. Dobrze wiedziałam, że miała dużo lekcji ja też tak mam chodzę czasami na lekcje dla wampirów.
-To nie jest śmieszne, tych lekcji jest za dużo, jeszcze mam mieć spotkanie z tatą za godzinę.- Powiedziała zmęczona. Zjadłyśmy spokojnie posiłek. Poszliśmy na dwór po 20 minutach przyszedł ojciec dziewczyny.
-Witam drogie Panie.- Powiedział mężczyzna z szelmowskim uśmiechem
-No to ja już pójdę. -Powiedziałam zmieszana.
-Zostań, ostatnio spędzamy razem czasu i może dowiesz się czegoś nowego.- Powiedziała dziewczyna lekko przybita.
- A co mi tam. Zostanę dowiem się więcej o wampirach.- Powiedziałam radośnie.
Poszliśmy do lasu Klaus opowiadał o wampirach o ich słabościach i o różnych rzeczach. Nie wiem czemu ale dziwnie się czułam przy pierwotnym. Nagle się skaleczyłam. Hope pokazała swoją wampirzą twarz i rzuciła się na mnie. Przestraszyłam sie i skuliłam, zobaczyłam że Klaus w ostatnim momencie łapie Hope. Po chwili dziewczyna się wyrywa w ostatniej chwili Klaus mnie zasłania swoim własnym ciałem. Zobaczyłam że trybryda żuciła swoim własnym ojcem o drzewa. Dziewczyna zbliżała się do mnie. Byłam przerażona. Nic nie mogłam zrobić. Krzyknełam z całej siły, uwolniłam swoją moc. Dziewczyna poleciała daleko. Wstała i hybryda. Blądyn podszedł do mnie.Rozgryzł nadgarstek i kazał mi wypić jego krew. Zgodziłam się bo byłam wykończona i osłabiona. Wypiłam jego krew bez oporu. Zobaczyłam ,że Hope się zbliżała. Strach mnie sparaliżował. Dziewczyna zaczeła ze mnie pić. Po chwili poczułam ogromny ból w karku a potem była ciemność.
~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
Sorki że nie wstawiałam tak długo rozdziałów, nie miałam weny.
Proszę o gwiazki  i komentarze to mnie motywuje do pisania tego opowiadania.
~ saraclarc~

Gdy on jest ojcem mojej przyjaciółkiOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz