Rozdział I

1K 67 2
                                    

Gdy po długiej rozmowie, Dianie w końcu udało się zagonić rozgadaną dwójkę do sali wszyscy na nich spojrzeli.
- czy my się spóźniliśmy? - pierwsze co przemkło przez myśl Dianie. Nagle podbiegła do nich gromada uczniów.
- czy to ty jesteś Diana Cavendish? - zapytała jakaś dziewczyna.
- o, a ty to Atsuko Kagari? - dodała inna
- to wy zniszczyłyście pocisk, prawda? - wtrąciła się kolejna. Nagle na przeciwko zszokowanych wiedźm stanęła Amanda.
- dziewczyny, jesteśmy mega popularne! - wrzasneła. Już po chwili cała czwórka znalazła się w pokoju pani dyrektor. Z niewiadomych przyczyn chłopak poszedł razem z nimi chodziasz nie miał z tą sprawą nic wspólnego.

- witam moja drogie - zaczęła kobieta. - jak pewnie zauważyłyście od czasu waszej akcji, do naszej szkoły zawitało mnóstwo nowych uczennic nie tylko z rodzin wiedźm. - westchnęła - jak możecie się domyślać większość chciała uczyć się w tej samej szkole co ich idolki ( z kąd my to znamy XD). Jesteście teraz wzorem dla innych więc proszę zachowuj się - spojrzała na Akko - znaczy, zachowujcie się jak należy. To samo tyczy się reszty osób biorących udział w akcji lecz to zdążyłam przekazać im wcześniej. - dodała. Teraz spojrzała na Andrew - przyszedłeś tu w imieniu swojego ojca, prawda? - on kiwnął głową. - rozumiem. - odpowiedziała - idźcie już do sali. Nie wolno wam się spóźnić.

Wszyscy ruszyli w tamtą stronę. Po drodze Diana zauważyła grupkę młodych dziewczyn chcących zostać wiedźmami. Ukradkiem spojrzała na telefon jednej z nich. Na wyświetlaczu widniał nikt inny jak chłopak idący obok. Ona jednak nie zwróciła na niego uwagi z powodu urządzenia.
- bez sensu - pomyślała - mam nadzieję, że nauczyciele zrobią coś z tymi urządzeniami. Będą wszystkich bardzo rozpraszać.
Nagle w jej głowie zrodził się pomysł. Nie należał on do tych dobrych, ale mógł sprawić, że pozbedą się chłopaka na jakiś czas. Po chwili namysłu postanowiła go zrealizować.

Dziewczyna szła spokojnie gdy nagle udając wypadek szturchnęła młodszą dziewczynę w ramię. Ta szybko się odwróciła. Diana wykorzystała ten moment by szybko podbiec do reszty przyjaciół i Andrew. Przez moment zaczęła się zastanawiać czy jej plan rzeczywiście wypali, ale na szczęście wszystko dobrze poszło.

Blondynka przed chwilą grzebiąca w telefonie podbiegła do chłopaka razem ze swoimi koleżankami. Wszystkie zaczęły z nim rozmawiać i pytać o różne rzeczy.
- Andrew, my idziemy. Nie możemy się spóźnić - powiedziała ciągnąc Atsuko w stronę drzwi do pomieszczenia. Jej plan się powiódł. Pozbyła się go. 

Po chwili przypomniała sobie o Akko. Odwróciła się w jej strona. Ta patrzyła na nią nie zadowolona.
- czemu go tam zostawiłaś? - zapytała z wyrzutem.
- mogłybyśmy się spóźnić. Mamy mało czasu.
- nie lubisz go, prawda? - zapytała. Zdziwiona dziewczyna spojrzała na nią z szeroko otwartymi oczami. Ostatecznie w końcu kiwnęła głową.
- tak, nie przepadam za nim. Denerwuje mnie jego obecność. - odpowiedziała szczerze.
- dlatego go zostawiłaś? - dopytywała brązowowłosa.
- tak
- Możesz tak nie robić już więcej? - zapytała a Diana znowu posłała jej zdziwione spojrzenie. - skoro już wiem, że go nie lubisz postaram nie zmuszać was do spotkań. Ale gdy jesteśmy w trójkę nie zostawiaj go. Oboje jesteście moimi przyjaciółmi i nie chce byście poczuli się źle. - dopowiedziała. Diana wciąż się w nią wpatrywała.
- to zabrzmiało trochę jak nie ty. - powiedziała - ale zgadzam się.
- miałam do wyboru to, albo zacząć wielką kłótnie na środku korytarza. Nie jestem aż tak głupia - rzuciła po czym obie się zaśmiały.

Bądź moją magią||Diakko [LITTLE WITCH ACADEMIA] *ZAKOŃCZONA*Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz