Niklaus

118 6 1
                                    

Gdy wyszedłem z pokoju aby poszukać tej maści, nie byłem do końca przekonany, że Isobel znów czegoś nie zrobi. Każdy, kto na mnie spojrzał wiedział, że ze mną nie należy zadzierać. Ta mała też to wiedziała, a mimo to miała w sobie odwagę by mi uciec. Z tą kobietą wszystko było możliwe i powiem wam, że w jakiś sposób mi się to podobało. Żadna inna laska nie była w stanie zbyt długo patrzeć mi w oczy, a co dopiero zrobić coś wbrew mojej woli. Zaintrygowała mnie jak nikt inny, pytanie tylko, jak to się dla niej, dla nas,  dla mnie, skończy. W końcu moja cierpliwość może się wyczerpać i pożałuje tego, że mi się przeciwstawia. Może być też tak, że spodoba mi się to aż za bardzo. Wszedłem do kuchni i zapaliłem światło. Spojrzałem na szafki i próbowałem zgadnąć, gdzie może trzymać środki medyczne. W końcu nie tracąc czasu na czary mary, zacząłem po kolei przeszukiwać szafki. Po kilku minutach gdy miałem już maść, bandaż elastyczny i tabletki przeciwbólowe wróciłem do góry. Już miałem wejść i rzucić jakąś kąśliwą uwagą w jej kierunku, gdy zobaczyłem jak unosi koszulkę i powoli odwraca głowę w kierunku pleców. Nawet z tej odległości mogłem zobaczyć, jak jej oczy się powiększają, a mina zdradza niedowierzanie i ból. Od nowa lustrowałem jej idealną sylwetkę i w końcu mój wzrok wylądował na jej idealnie płaskim brzuchu. Oparłem się o drzwi i nadal na nią patrząc, czekałem kiedy zda sobie sprawę, że nie jest już sama. Nie musiałem zbyt długo czekać, bo już po chwili spojrzała prosto w moje oczy. Po wyrazie jej twarzy mogłem się domyślić, że wyczuła moją obecność. To dobrze. Teraz wiem na pewno, że na nią działam. Po chwili jednak strach błysnął w jej oczach i skruszona spuściła wzrok. Mimo, że nic nie mówiła, mogłem zauważyć, że przez jej głowę przelatuje tysiąc myśli. Aż w końcu zrobiła coś, co wprawiło mnie w osłupienie.
- Nie wiem nawet jak masz na imię.
W momencie, w którym to powiedziała, jej oczy stały się jeszcze większe. Przestraszyła się, że zostanie ukarana. Odezwała się bez pozwolenia. Cieszyło mnie to, że już zaczynała się uczyć bo to znaczyło, że łatwiej będzie ją wytresować. Ale gdzieś tam w głębi mnie poczułem coś na wyraz smutku. Smutku? Ja kurwa i smutek? To niedorzeczne. Wyszkoliłem kilkanaście panienek na uległe sunie i ja, miałbym poczuć smutek? O ja pierdole. Dokąd jeszcze zaprowadzi mnie znajomość z tą dziewczyną? Zaczynam się robić miękki.
- Mam na imię Niklaus. Możesz też mówić mi Klaus. Jeśli jednak każe tytułować się inaczej, masz to zrobić bez żadnego zawachania, jasne?
Spojrzała na mnie niepewnie ale mimo wszystko przytaknęła, co uznałem za małe zwycięstwo.
- Kiedy Cię o coś pytam, oczekuje odpowiedzi. Ma to być odpowiedź słowna a nie gestylulacyjna. Mam nadzieję, że rozumiesz?
- Tak, rozumiem.
- Świetnie. Chciałbym żebyś teraz podciągnęła bluzkę i położyła się na brzuch, muszę posmarować Twoje obite plecy. Nie jest to prośba, więc lepiej się streszczaj.
Byłem zdziwiony, gdy bez żadnego sprzeciwu odwróciła się tyłem do mnie, eksponując swój cudowny tyłeczek. Podciągnęła bluzkę i powoli z wyraźnym trudem, położyła się na brzuchu. Podszedłem do niej powoli i gdy tylko usiadłem obok na łóżku, jej ciało całe się spięło. Przebiegły uśmiech wyszedł na moje wargi.
- Isobel. Boisz się mnie?
- Tak.
- To dobrze. Powinnaś. Pamiętaj o tym.
Bez zbędnych rozmów otworzyłem maść i nalożyłem jej na plecy. Zdążyły już zrobić się delikatnie fioletowe, więc miałem nadzieję, że maść zdziała cuda i za kilka dni, nie będzie ani śladu. Delikatnymi, kolistymi ruchami wsmarowywałem maść  w plecy. Czułem, że nadal jest cała spięta. Obserwowałem jej ciało i zastanawiałem się czy wszędzie jest taka ciepła i miękka w dotyku. Mimo, że nie przyłożyłem nosa do jej ciała, czułem jego cudowny zapach i nie chodzi mi tu o jej żel do kąpieli. Jej własny zapach skóry działał na mnie kojąco. Zaczynam wariować. Od kiedy niby myślę o takich rzeczach? Zawsze interesowało mnie to czy suka będzie umiała dobrze mi obciągnąć i czy będzie dobra w ruchaniu. Reszta nie miała dla mnie znaczenia, a teraz kurwa myślę o zapachu jej ciała. Chyba muszę się odruchać. Stwierdziłem, że masuje już suche plecy, więc ponownie nałożyłem maści na plecy i wsmarowałem tym razem szybko i sprawnie. Mimo tempa, zdążyłem zauważyć, że nie jest już taka spięta jak kilka chwil wcześniej. Byłem ciekawy jak daleko mogę się posunąć. Na ile mi pozwoli, zanim powie żebym przestał.
-Podnieś się delikatnie żebym mógł założyć bandaż.
Zrobiła to, o co prosiłem, przy okazji eksponując swój tyłek. Widok jej w tej pozycji, rozpierdolił mnie na łopatki,  o czym zapewne nie miała pojęcia. Musiałem się opanować, jeśli nie miałem jej tu teraz zerżnąć. Oplotłem bandażem jej plecy i brzuch co jakiś czas delikatnie dotykając jej idealnej skóry. Była niesamowita. Chciałem mieć ją już teraz, chociaż wiedziałem, że to nie jest odpowiedni moment. Ona nie była na to gotowa. A ja nie byłem gotów się powstrzymać. Chciałem mieć ją u siebie w łóżku, ale na moich warunkach. Pierwszy raz od dawna przeszły mnie myśli, czy Isobel jest odpowiednia, czy się nadaje i co najzabawniejsze, czy ja sam chce ją w takim wydaniu. Kurwa jeszcze nigdy nie zdarzyło mi się myśleć w ten sposób. Chciałem ją w jakiś sposób chronić przed samym sobą. Wiem, że układ, który byłby pomiędzy nami, mógłby ją doszczętnie zniszczyć. Nigdy nie przejmowałem się losem innych. Nigdy nie obchodziły mnie kobiety. To co czuły, czego pragnęły, o czym marzyły. Dla mnie to było nieistotne. Jedyne co mnie obchodziło to ich wygląd i doświadczenie w łóżku. Nie wiem co się ze mną dzieje. Mam przed sobą kobietę, która mięknie pod moim dotykiem i wiem, że gdybym chciał już dzisiaj mógłbym ją zaliczyć. I kurwa nie wiem dlaczego jeszcze tego nie zrobiłem. Nie jestem jakąś pierdoloną cipą, żeby czekać za pozwoleniem. Chcę ją mieć i będę ją miał, gówno już mnie to wszystko obchodzi. Moje dłonie mimowolnie zsuwają się z jej ciepłych pleców na krągłe pośladki. Zaczynam na początek je delikatnie masować, ale po chwili policzkuje się w myślach i używam więcej siły. Chcę żeby poczuła, że jest moja i wkrótce ją zaliczę. Jestem zdziwiony gdy nie słyszę żadnych protestów. Zresztą czego mógłbym się spodziewać, laska pracuje w burdelu, więc na codzień musi mieć pełno klientów. Mam tylko nadzieję, że jest ciasna mimo wszystko. Wkurwia mnie myśl, że ktoś mógł ją mieć przede mną, że ktoś inny posmakował jej ust, dotykał jej cudownych piersi, pieścił ten śliczny, płaski brzuch. A przede wszystkim wkurwia mnie to, że ktoś miał okazję poznać jej smak. Chciałem być pierwszym. Chciałem, żeby to mnie pamiętała do końca swoich dni. Mocno zacisnąłęm dłonie na jej pupie i pochyliłem się w stronę jej karku, jedną ręką dalej ugniatałem jej tyłeczek, a drugą odsunąłęm włosy z karku. Delikatnie przejechałem językiem po jej rozgrzanej skórze. Isobel na ten ruch od razu jeszcze bardziej się spięła.
- Rozluźnij się kotku. Nie zrobię Ci krzywdy.
- Proszę zostaw mnie w spokoju.
Byłem zdziwiony, że dopiero teraz się odezwała, chociaż nie takiej prośby się spodziewałem. Nie miałem zamiaru zostawić jej w spokoju i ona w końcu musiała to pojąć. Była moja, była moja na każde skinienie i na każde zawołanie i byłem pewien, że prędzej czy później polubi ten układ.
Nie słuchając jej protestów zbliżyłem się i delikatnie pocałowałem jej kark, by na końcu podrażnić go językiem. Chciałem być chociaż trochę delikatny, ale nie byłem w stanie. Zacząłem całować i ssać na zamianę jej cudowną skórę i ręką pieścić te cudowne pośladki. Isobel mimo woli zaczęła cichutko jeczęć. Nie chciałem czekać dłużej więc jednym, zwinnym ruchem obróciłem ją na plecy. Widziałem w jej oczach, że jest podniecona. Mogłem się domyślić, że kręci ją dominacja. Nie czekając dłużej przykryłem jej drobne ciało swoim. Pode mną wydała się taka malutka i krucha. Położylem ręce po obu stronach jej głowy i spojrzałem znowu w jej oczy. Była piękna. Nie miała na sobie ani grama makijażu, a i tak była jedną z najpiękniejszych kobiet, jakie miałem okazję poznać i zaliczyć. Poprzednie kobiety były sztuczne i bezwstydne. Tona makijażu, sztuczne rzęsy, sztuczne usta. Nawet jebane cycki miały nadmuchane. Były puste i głupie, nadawały się tylko do tego żeby je zerżnąć jak głupie szmaty, którymi zresztą były. Nigdy nie miałem normalnej kobiety, kogoś z kim mógłbym stworzyć normalny związek. Wróciłem myślami to obecnej chwili i zacząłem dokładnie przyglądać się twarzy Isobel. Duże, ciemne oczy, które okalały długie i gęste rzęsy. Mały, zgrabny nosek, ładnie zarysowana buzia w kształcie serca i te cudowne pełne usta. Zszedłem wzrokiem niżej i spojrzałem na jej piersi, które bez żadnych poprawek były idealne. Duże, jędrne, idealnie zmieściłyby się do mojej dłoni. Dupa idealna, okrągła, a nogi wyćwiczone i szczupłe. Zacząłem się zastanawiać dlaczego tak śliczna kobieta marnuje się w burdelu. Z jej wyglądem mogłaby pracować w lepszym miejscu. Miałem tylko nadzieję, że w jej przypadku wygląd idzie w parze z inteligencja, bo nie byłem pewien czy dam radę znieść koleją pustą kretynkę. Jedynie włosy miała farbowane i to by było na tyle, jeżeli mówimy o sztuczności Isobel. W końcu wyrzuciłem myśli z głowy i spojrzałem prosto w oczy Isobel. Widziałem, że przygląda się mojej twarzy z zamysłem i zaciekawieniem. Musiała zauważyć, że odleciałem gdzieś myślami, skoro leżałem na niej od kilku minut i nic nie zrobiłem. Była dla mnie zagadką, a ja zajebiście nie lubiłem gdy czegoś nie wiedziałem. Spojrzałem na jej usta i nie wiem co mi strzeliło do tego jebanego łba, ale ją pocałowałem. Nigdy tego nie robiłem. Miałem swoje zasady i jedna z nich właśnie poszła się jebać. Ale kurwa, było warto. Jej usta były cudownie miękkie, ale nie oddały mojego pocałunku. Pocałowałem ją mocniej, ale Isobel dalej szła w zaparte. Przerwałem pocałunek i ugryzłem ją w dolną wargę. Zaskoczona rozchyliła delikatnie usta, tym samym dając mi dostęp do jej wnętrza. Musnąłęm językiem jej zęby i podniebienie, a gdy poczułem ciepło jej języka, myślałem, że oszaleje. Nagle nastąpił przełom bo Isobel najpierw delikatnie i nieśmiało zaczęła oddawać moje pocałunki. Miałem resztki sił, aby powstrzymać się by nie zrobić jej krzywdy, ale nie mogłem nic poradzić na to , że zwiększyłem intensywność pocałunku. Czułem jak zaczyna pode mną drżeć. Jeszcze nigdy podniecenie kobiety nie sprawiło mi takiej radości. Złapałem dłońmi jej nadgarstki i unieruchomiłem nad jej głową. Oderwałem od niej usta i dalej jak szalony zacząłem naznaczać jej szyję pocałunkami i malinkami. Ssałem, lizałem i gryzłem na zamianę jej skórę. Chciałem dotykać, całować i ssać ją cały czas. Puściłem ją i podniosłem się delikatnie aby ściągnąć jej bluzkę. Leżała pode mną w samych majtkach. Złapałem jej nadgarski w jedną dłoń i ponownie ułożyłem je nad jej głową. Drugą dłoń położyłem na jej piersi i zacząłem ją ugniatać, wracając do całowania jej szyi. Długo nie wytrzymałem bo już po chwili lizałem i przegryzałem jej lewy sutek, a prawym nadal zabawiałem się dłonią. Tak jak myślałem jej cycki pasowały idealnie do mojej dłoni. W końcu oderwałem usta od jej piersi i po raz drugi w swoim życiu, pocałowałem kobietę. Miałem wrażenie, że od samego pocałunku wybuchne w spodniach jak nastolatek. Zacząłem się ocierać o jej cipkę i poczułem jej wilgoć. Nie mogłem i kurwa nie chcialem dłużej się powstrzymywać. Oderwałem się od niej i zrzuciłem z siebie bluzkę, by po chwili pozbyć się resztki swojej garderoby. Zostałem w samych bokserkach, ale musiałem pozbyć się przemoczobych majtek Isobel. Widziałem jak ciężko oddychała a w jej oczach można było wyczytać czystą rządzę. Była podniecona do granic możliwości, a miałem zaraz sprawić, że będzie krzyczeć moje imię, gdy zacznie dochodzić. Szybkim ruchem pozbyłem się resztek jej garderoby. Bez zbędnych ceregieli wlożyłem w nią jeden palec. Wszedł bez oporu, soki z niej wyciekły, ale była zajebiście ciasna. Ścianki pochwy zaciskały się na nim, a co dopiero gdy włoże w nią swojego kutasa. Zszedłem z łóżka i kucnąłem przed nim, przecigągając Isobel na skraj łóżka. Rozchyliłem jej nogi i jednym pociągnięciem języka, przejechałem po jej kobiecości. Jej cipka była taka mokra i słodka. Zassałem jej łechtaczkę, w między czasie wkładając w nią jeden palec. Poruszałem nic coraz szybciej, aż nie usłyszałem głośnych jęków Isobel. Lizałem i ssałem na przemian jej cipke, cały czas poruszając palcem w jej wnętrzu. Isobel zaczęła krzyczeć i doszła na moją rękę. Szybko się podniosłem i zerwałemz siebie bokserki. Rzuciłem je gdzieś za siebie i rozchyliłem szerzej nogi mojej słodkiej dziewczynce. Przylozylem kutasa do jej wejścia i kilka razy przejechalem nim po całej długości jej szparki i łechtaczki. Ustawiłem się przy wejściu i gdy chciałem już pchnąć, Isobel zaczęła się wyrywać i krzyczeć, żebym ją zostawił.
- Nie! Nie mogę! Nie możesz! Zostaw mnie, proszę! Nie chcę!

Ostatni Taniec - ZAWIESZONAOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz