Nadszedł dzień ogniska. Po raz pierwszy zobaczę Erika z Bobby'm. Naprawdę się cieszę na to spotkanie i nie mogę się go doczekać, mimo że zostało do niego jakieś dziesięć minut. Chłopaków wspominam z ogromnym sentymentem i, pomimo że Bobby zdradził Raimona to poszło w niepamięć. Oboje kochają piłkę całym sercem, a to w tym sporcie jest najważniejsze, prawda?
- Yuzuki, idziemy! - krzyknął Dylan, przechodząc obok mojego pokoju.
- Już idę! - założyłam na siebie krótkie spodenki i do tego bluzkę. Niczym rakieta wybiegłam z pomieszczenia. Zbiegłam po schodach spadając prawie na młodego Keitha. Szybko udaliśmy się na plażę i jak się okazało, nie jesteśmy ostatni. Nie było jeszcze Eagle'a i Shearer'a.
- Hej - przywitałam się z Markiem, a on się uśmiechnął w moją stronę.
- Jesteśmy! - usłyszałam za sobą znajomy głos. Odwróciłam się i zobaczyłam Erika z gitarą w ręce oraz Bobby'm.
- Szukaliśmy tej gitary prawie cały dzień... - zaczął Bobby typowo dla niego drapiąc się w tył głowy.
- Chłopaki! - krzyknęłam i podbiegłam do nich. Wizualnie oboje podrośli, a zwłaszcza Bobby.
- Yuzuki? - zdziwili się. - Co ty tu robisz?
- Wakacje - uśmiechnęłam się, po czym przytuliliśmy się po przyjacielsku na przywitanie.
- Jak miło, że do nas przyjechałaś. Na ile tu będziesz? - spytał Bobby.
- Na miesiąc. Od trzech dni tu jestem i mieszkam u Dylana - wskazałam na blondyna i wytłumaczyłam wszystko, co dotyczy mojego pobytu.
- Mam nadzieję, że na boisku jesteś jeszcze lepsza? - Erik popatrzył na mnie rozbawiony.
- Chyba nie myślisz, że nie trenowałam, czarodzieju - zaśmiałam się i otrzymałam solidnego kuksańca w bok od bruneta.
- Jeszcze się zdziwisz, gdy zobaczysz nas w akcji - Bobby puścił oczko w moją stronę.
- No nie wiem, Bobby - odwzajemniłam gest po czym wszyscy się zaśmialiśmy.
- Dobra! - usłyszałam za sobą krzyk Marka, który jako kapitan, był głównym organizatorem spotkania. - Jesteśmy już wszyscy, dlatego chcę ogłosić, że pora zacząć naszą imprezę!
Wszyscy krzyknęli zbiorowe Tak!, a z głośników wydobyły się pierwsze nuty piosenki. Spojrzałam po wszystkich obecnych - była cała drużyna Jednorożca, parę obcych mi chłopaków i dziewczyn. Niektórzy zaczęli rozpalać ognisko, a inni nalewać napoi przy stoliku, który był wypełniony również jedzeniem. Zachodzące słońce oświetlało uczestników zabawy, więc między nami panował mały półmrok.
×××
Impreza trwała od dwóch godzin w najlepsze. Każdy się bawił, a ja zdążyłam już zatańczyć z prawie wszystkimi chłopakami. Nie zdziwiło mnie to, że nie zawarłam żadnej znajomości z żadnej z czterech dziewczyn, które tu były, bo większość czasu spędziłam z Dylanem, Bobby'm, Erikem lub Markiem, ale z tym ostatnim najmniej.
- Widziałeś Marka? - zapytałam jakiegoś chłopaka, którego kojarzyłam z Jednorożca. Ten jedynie pokręcił przecząco głową.
Usiadłam na ławce obserwując bawiących się nastolatków. W pewnym momencie mój wzrok zatrzymał się na Marku, który obejmował w pasie jedną z dziewczyn. Patrzyłam się jak ona tuliła się do niego, a we mnie po prostu się zagotowało. Fakt, ja też tańczyłam z chłopakami, ale to były luźniejsze tańce. Jedynie w co mnie dotykali to dłonie. Przygryzłam wargę od środka.
CZYTASZ
Stracona miłość · Mark Kruger
FanfictionOd Światowej Strefy Futbolu minęło parę miesięcy. Poznałam tam dużo ciekawych osób, ale w moją pamięć szczególnie zapadła dwójka chłopaków z USA - Mark i Dylan. Gdy się rozstaliśmy nie mieliśmy ze sobą kontaktu, co bardzo mnie bolało, a przecież do...