Jak co roku przychodzi czas na to, żeby zrobić sobie odpoczynek od szkoły. Mamy na to aż lub tylko dwa miesiące. Przyznam szczerze, że mi to zupełnie wystarcza, a to dlatego, że nawet lubię swoją szkołę — mam z nią bardzo dużo miłych wspomnień. Tam właśnie poznałam między innymi Marka Evansa, który wciągnął mnie we wspaniały świat piłki nożnej. Ten zdrowo walnięty człowiek pokazał mi też na czym polega przyjaźń. Właśnie dzięki niemu zdobyłam pierwszych prawdziwych przyjaciół, a moja nieśmiałość zamieniła się w pewność siebie. Całą drużyną przebrnęliśmy (z małymi kłopotami) przez Strefę Futbolu, kosmitów oraz Światową Strefę Futbolu. Teraz jesteśmy na szczycie jako najsilniejsi na świecie. Jeśli mam być szczera, to nigdy mi na tym nie zależało, ale liczyło się tylko jedno — robię to, co kocham. Poznałam wiele wspaniałych ludzi, a moje przekonanie do tego, że poznawanie ich jest czymś głupim, zmieniło się. Z oryginalnej wersji drużyny Raimona zostało mało osób. Co chwilę dochodził ktoś nowy, co sprawiało, że mało nas nie było. Ale jeżeli popatrzeć gdzieś dalej, poza Inazuma Town, a nawet całą Japonię, można dostrzec innych piłkarzy. Podczas Światowej Strefy Futbolu na drodze stanęła nam drużyna z dobrze znanym mi Erikiem Eaglem oraz Bobby'm Shearerem — Jednorożec. Wtedy myślałam, że to nic niezwykłego, pokonamy ich i po sprawie, bo przecież drużyna jak drużyna. Ale moją uwagę przykuło coś innego, a raczej ktoś - Mark Kruger. Pamiętam dzień naszego pierwszego spotkania do dziś. Byłam wtedy z Jude'm i Davidem pozwiedzać wyspę Liocot i trafiliśmy na dzielnicę amerykańską. Dobrze wiedzieli, że Ameryka to moje marzenie, więc bez protestów dalej szliśmy rozmawiając o głupotach. Gdy tak się rozglądałam w pewnym momencie oddaliłam się trochę od przyjaciół uderzając w kogoś. Kiedy upadłam na ziemię, bez słowa pomógł mi wstać. Jak spojrzałam na niego, zupełnie mnie zamurowało. Niezręczną ciszę przerwał jakiś chłopak. Jego przyjaciel, którego zresztą też poznałam - Dylan Keith. Porozmawialiśmy trochę o turnieju i drużynach. Wtedy też dowiedziałam się, że należą do Jednorożca. Koniec końców David mnie znalazł, a ja z lekkim żalem pożegnałam się z chłopakami.
A teraz? Od tamtego spotkania minęło trochę czasu, a ja starałam się o nich nie zapomnieć. Byłam ciekawa czy oni jeszcze o mnie pamiętali. Podczas zawodów naprawdę się zaprzyjaźniliśmy, a gdy przyszedł moment rozstania płakałam w koszulkę Marka jak dziecko. Oczywiście nie mówię, że ubranie Dylana pozostawiłam suche. Później przez dwa tygodnie leżałam zapłakana w łóżku i mogłabym to robić znacznie dłużej, gdyby nie to, że moja mama się zbuntowała przeciwko mnie i kazała iść zagrać w piłkę z Evansem i chłopakami. Mnie i tak ten sport kojarzył się już wyłącznie z Jednorożcem. Do dziś ze łzami wspominam ten moment, bo był jednym z najsmutniejszych w moim życiu. Drugim przełomowym momentem w moim życiu był ten, w którym tydzień temu rodzice powiedzieli do mnie:
— Córko! Chcemy z tobą porozmawiać. Za tydzień jedziemy do przyjaciół z Ameryki.
Normalnie bym skakała z radości i taka też była moja pierwsza reakcja, jednak co z tego skoro Ameryka jest duża i szanse, że spotkam drużynę Jednorożca, a konkretnie od Marka i Dylana, są zerowe. Czyli jeżeli ich nie spotkam nie będę się cieszyła zbytnio wyjazdem, tym bardziej, że nie będę miała jak trenować w piłkę co prowadzi do jeszcze większego żalu niż wcześniej. Cały wyjazd mogę uznać za nieudany, w szczególności, że mam tam być cały miesiąc. Popatrzyłam się jeszcze raz przez okno samolotu, w którym aktualnie siedziałam i zamknęłam powieki.
Jak nie będę trenować to Evans mnie zabije.
×××
Wraz z rodzicami wyszłam z lotniska. Mamy teraz czekać na taksówkę, która zawiezie nas do domu tych całych znajomych. Jak się okazało mają syna. Oczywiście moi rodzice nie zainteresowali się w jakim jest wieku. Proszę tylko Boga, żeby nie był młodszy ode mnie, bo ja nie mam zamiaru go niańczyć.
CZYTASZ
Stracona miłość · Mark Kruger
أدب الهواةOd Światowej Strefy Futbolu minęło parę miesięcy. Poznałam tam dużo ciekawych osób, ale w moją pamięć szczególnie zapadła dwójka chłopaków z USA - Mark i Dylan. Gdy się rozstaliśmy nie mieliśmy ze sobą kontaktu, co bardzo mnie bolało, a przecież do...