praca autorstwa: tonamilosci
od autorki: Kochani, to opowiadanie ma zakończenie na wpół otwarte (kompozycja na wpół otwarta?). Przynajmniej bardzo się starałam, żeby tak to wyszło. Być może się nie udało. Ale niezależnie od tego, chcę Wam życzyć samych pięknych cudów, ludzi i myśli. Żebyście podążali za swoimi marzeniami, a jeśli nie, to żebyście znaleźli drogę, na której będziecie szczęśliwi. Zaraz nowy rok. Czyż to nie ekscytujące?
❝HISTORIA SZTUKI❞
Był koniec grudnia i noce były białe i mroźne. Wydychane powietrze zamieniało się w parę i papieros nie wystarczał, by ciało nie drżało z zimna. Tylko serce Sally przestało drżeć – było już zamarznięte.
Przyjęcia świąteczne u Scarlett Perkins o czwartej nad ranem zawsze wyglądały tak samo – wszyscy leżeli pijani albo rozmawiali po cichu półprzytomni. Tak, jakby zaznawali snu tylko w połowie.
Sally żałowała, że przyszła na tę imprezę, bo spotkała na niej kogoś, kogo bardzo nie chciała spotkać. A może raczej chciała go spotkać tak mocno, że złamało jej to serce (lód pokruszył się na kawałki).
Elijah nic się nie zmienił. Nadal był niesamowicie blady i nadal wydawał się chłodny i niepojęty. Jego niebieskie oczy wpatrywały się w Sally, gdy siedzieli w drzwiach balkonowych. On opierał się o lewą framugę, a ona o prawą. W dłoni trzymała papierosa. Miała ochotę zasnąć i się nie obudzić, chociaż widok Elijaha wypalił się już pod jej powiekami.
— Na studiach wszystko dobrze — powiedział, a Sally się uśmiechnęła z drwiną i zaciągnęła papierosem.
— Kurwa, nie obchodzi mnie, jak ci na studiach.
— Myślałem, że może cię to obchodzić, skoro byłaś we mnie zakochana.
Spojrzała na niego.
— Połowa lasek, z którymi się zadajesz, jest w tobie zakochana. Może to im poopowiadaj, jak ci na studiach. Je na pewno obchodzi to trochę bardziej. Aha, no i Rose.
— Dobra, skończmy.
Księżyca nie było, ale skądś i tak dobiegało światło.
Zapadła kilkusekundowa cisza.
— Wiesz, nic się nie zmieniłaś — powiedział, patrząc jej w oczy. — Nadal jesteś tak samo cyniczna. Może dlatego nie potrafiłem się w tobie zakochać.
— Być może.
— Jest jakiś powód?
Uśmiechnęła się tak samo jak poprzednio, ale teraz w jej oczach było trochę żalu i smutku. Gdyby mogły wypłynąć, prawdopodobnie miałyby postać czarnej, gęstej cieczy.
— To naprawdę idiotyczne, że pytasz. Skoro nie mamy o czym gadać, to po prostu nie gadajmy. Poza tym, zawsze byłeś tylko ty. Więc pozwól MI teraz cię zignorować.
Chociaż nie potrafię, pomyślała. I ciągle, nadal jesteś tylko ty.
— O czym ty mówisz?
CZYTASZ
zima między słowami | kalendarz adwentowy [✔️]
RandomDwadzieścia cztery dni. Dwadzieścia cztery prace. Serca zakute lodem, płatki śniegu wplątane we włosy, zapach piernika unoszący się w powietrzu - czyli, jednym słowem (albo dwoma słowami) - ZIMA oraz ŚWIĘTA. W tym roku czekajmy razem.