Kolejne tygodnie mijały jej na ciężkiej pracy i nadgodzinach, z czego Draco zdecydowanie nie był zadowolony. Jego posada w Ministerstwie obejmowała osiem godzin codziennych obowiązków, rzadko kiedy musiał robić coś ponad to. Odkąd skończył grać jego życie zawodowe zdecydowanie zwolniło na obrotach. Dlatego gdy w końcu kupił jeden z lepszych klubów quidditcha i zatrudnił menadżera, którego polecił mu Zabini, mógł dać z siebie trochę więcej i przestał się nudzić. Chociaż nadal za nią tęsknił.
- Cześć kochanie. - Weszła do sypialni i rzuciła zmęczonym głosem na wejściu.
Draco leżał w łóżku w samych bokserkach i czytał książkę "Dobry management - poradnik dla przedsiębiorców". Było już dość późno.
- Czy Ty wiesz, która jest godzina? - Zapytał odkładając książkę na szafkę i utkwił w niej chłodne spojrzenie.
- Mamy mnóstwo pracy, Shawn... - Zaczęła masując skronie, ale przerwał jej brutalnie:
- Z chęcią poznam tego typa. Za bardzo Cię wykorzystuje. - Odparł widząc jak zrzuca wysokie buty z jękiem ulgi.
- Gdy będzie już po tym pieprzonym balu dobroczynnym powinnam mieć spokój na jakiś czas. - Mruknęła i podeszła do niego. - Rozepniesz mi sukienkę? - Zapytała odwracając się do niego plecami.
Przyciągnął ją do siebie i po chwili poczuła jego gorący oddech na swoim karku.
- To będzie kosztować, Granger. - Wymruczał i sięgnął do zapięcia całując jednocześnie jej skórę.
Jęknęła cicho czując jego palce na nagiej skórze swoich pleców, a gdy materiał opadł a on zsunął dłonie na jej piersi i ścisnął je mocno poczuła jak krew zaczyna szybciej krążyć w jej żyłach.
Nie pozwolił jej się odwrócić. Pieścił jej ciało dłońmi napierając na nią lekko i całując jej szyję. Gdy poprowadziła jego rękę między swoje nogi oddech zdecydowanie mu przyspieszył.
Kątem oka widział jak zsuwa z siebie bieliznę.
Po chwili wstał z łóżka wyswobadzając się z bokserek i przygwoździł ją do ściany wchodząc w nią od tyłu.
Krzyknęła z rozkoszy, gdy poczuła go w sobie, ale oparła się mocno o drewniane panele i szybko odnaleźli wspólny rytm. Uwielbiała, gdy tak ją pieprzył. Jej jęki doprowadzały go na skraj wytrzymałości, a gdy zachęcała go do mocniejszych ruchów musiał bardzo się pilnować, żeby zbyt szybko nie skończyć ich wspólnej zabawy.
Nagle wyszedł z niej i odwrócił ją podnosząc do góry pozwalając by oplotła go nogami. Kochał patrzeć na jej zamglone spojrzenie, gdy ich biodra łączyły się w jedność.
- Och Draco... - Jęczała wbijając paznokcie w jego ramiona i ocierając się piersiami o jego mokry od potu tors. - Och, tak...
Niedługo potem leżeli w łóżku nadzy i spełnieni po satysfakcjonującym zbliżeniu.
- Kiedy ogarnę się w pracy, chciałabym zacząć planować nasz ślub... - Powiedziała nagle a on uniósł się na łokciu i spojrzał na nią ciepło.
- Mamy mnóstwo czasu. Możesz urządzić sobie ślub jaki tylko będziesz chciała...
Wiedział, że jej pierwsze małżeństwo było zawarte pochopnie, bez planu i środków i że nie miała nawet ładnego wesela. A chciał, żeby była szczęśliwa.
- Chciałabym, żeby było pięknie... - Rozmarzyła się, a on pochylił się i pocałował ją delikatnie.
- Co tylko sobie zamarzysz, skarbie. - Odparł i założył jej zbłąkany lok za ucho.
CZYTASZ
Granger?! // Dramione
FanfictionOn - jest światowej sławy gwiazdą quidditcha, ona - szefową Świętego Munga. Spotykają się po latach w trudnych okolicznościach, Hermiona musi go poskładać po ciężkim wypadku. Czy Draco pozwoli sobie pomóc? Co z tego wyniknie? Czy po prawie piętnastu...