Hermiona wpatrywała się w Dracona z bijącym sercem i rozszerzonymi źrenicami. Z nerwów było jej słabo, ale widząc jego pewne stalowe spojrzenie i ten piękny uśmiech, który rozgrzewał ją od środka, odetchnęła lekko i powiedziała stanowczym głosem:
- Draconie Lucjuszu Malfoy, ślubuję Ci dozgonną miłość, wierność i opiekę, w każdej chwili naszego wspólnego życia. Będę trwać u Twego boku bez względu na okoliczności i nie pozbędziesz się mnie do końca naszych dni. - Wyrecytowała czując jego dłonie na swoich, gdy wsunęła mu na palec obrączkę i uśmiechnęła się pięknie patrząc mu w oczy.
- Hermiono Jean Granger, przyjmij proszę moje serce, moją duszę i wszystko co posiadam. Ślubuję Ci bezbrzeżną miłość, wierność i uczciwość małżeńską, oraz to, że będę Cię wspierał w zdrowiu i chorobie, szczęściu i bólu. Jestem cały Twój. Z wszystkimi wadami i zaletami. - Wyznał i posłał jej spojrzenie pełne miłości również wkładając na jej palec złotą obrączkę.
Gdzieś w tle usłyszeli gwizd Zabiniego i śmiech zaproszonych gości.
- Wobec przysięgi, którą złożyliście w mojej obecności ogłaszam Was mężem i żoną zgodnie z magicznym prawem i nadanym mi statusem urzędnika ministerstwa magii. - Dobiegł do ich uszu oficjalny męski głos, który dodał po chwili: - Może pan pocałować pannę młodą.
Draco zaśmiał się i przyciągnął ją do siebie w towarzystwie burzy oklasków i pocałował ją czule.
Hermiona wplotła palce w jego ułożone włosy i wyznała cicho:
- Kocham Cię, Malfoy.
- Ja Ciebie też, Malfoy. - Odparł z pięknym uśmiechem czując, że w końcu jego życie jest kompletne.
CZYTASZ
Granger?! // Dramione
FanfictionOn - jest światowej sławy gwiazdą quidditcha, ona - szefową Świętego Munga. Spotykają się po latach w trudnych okolicznościach, Hermiona musi go poskładać po ciężkim wypadku. Czy Draco pozwoli sobie pomóc? Co z tego wyniknie? Czy po prawie piętnastu...