*pov Łukasz*
- Skarbie to była chwila zapomnienia tylko. Wiesz, że kocham ciebie i tylko ciebie - zaczął Piotrek
- Jesteś zwykłą, dająca dupy, zdradliwą dziwką. Już ci coś wczoraj powiedziałem - odparłem zły
- Ten chłopak to twój nowy przydupas? - powiedział
- Po pierwsze wpierdalaj z mojego mieszkania i życia. I jeszcze raz go tak nazwij a będziesz gryzł piach. - odparłem wściekły
- Łuk... - chłopak chciał coś powiedzieć ale ja już nie wytrzymałem
- Wynos się kurwa! - krzyknąłemPo tych słowach chłopak wyszedł i mam nadzieję, że już nigdy go nie spotkam.
Tylko teraz miałem taki problem.
A w sumie dwa
Gdzie jest Marek, jak go znaleźć?
Co powiedział Piotrkowi?
Nie wiedziałem, co się właśnie wydarzyło. Dlaczego ten uroczy blondyn, o niebieskich oczach mi tak bardzo pomógł? Czy ma w tym jakiś cel, czy może to zwykle, dobre serce?
Pierwszą myślą, żeby znaleźć Marka było pojechanie do baru, gdzie wczoraj się poznaliśmy i spytać i barmana.
Gdy byłem już na miejscu spojrzałem na parking. Mój samochód tam stał, jednak nie było tam samochodu Marka...- Hej pamiętasz mnie? - powiedziałem na przywitanie
- Tak, trzymaj - rzekł barman dając mi kluczyki
- Słuchaj znasz może tego jednego chłopaka? - spytałem
- Który chłopak? - spytał
- Taki blondyn, Marek ma na imię - odarolem
- Pierwsze słyszę, sprawdzę kamery, ale nie sądzę, abym mógł pomóc - odparłBarman sprawdził kamery, jednak nie wiedział, kim jest mój tajemniczy blondyn. Zostawiłem mu numer i w razie, gdyby Marek się pojawił, żeby do mnie zadzwonił, albo dał jemu numer.
Nie wiem, jak mam go znaleźć... Nie pamiętam adresu, a jego obraz, oczy i uśmiech tkwią w mojej głowie.
Marek... Jak mam cię znaleźć?
Minął tydzień... Dwa... Trzy... Już przestałem mieć nadzieję, że go spotkam, gdy pewnego dnia zadzwonił do mnie barman, że Marek jest u nich, z jakimś chłopakiem. Od razu tam pojechałem. Chciałem to zobaczyć. Podziękować, przytulić, cokolwiek.
Dojechanie na miejsce zajęło mi chwilę, jednak dosyć szybko i tak tam byłem.
Wszedłem do baru, przywitałem się z barmanem. Gdy zobaczyłem Marka.... Serce zabiło mi szybciej, z dwóch powodów. Pierwszy, halo to Marek, a drugi to... Chyba był ze swoim chłopakiem...- M... Marek? - powiedziałem stojąc kawałek dalej
Chłopak na mnie spojrzał z małym zdziwieniem, jakby niespodziewał się, że kiedykolwiek jeszcze mnie spotka
- Łukasz? - spytał
- Masz chwilę? - spytałemChłopak odszedł od stolika, w którym siedział że swoim chłopakiem... Przynajmniej wyglądali z daleka, jak para...
- To twój... - zacząłem.
Czemu ja o to pytam, idioto, to nie moja sprawa!
- Przyjaciel. Nie sądziłem, że jeszcze się spotkamy - odparł
- Chciałem podziękować - rzekłem
- Nic wielkiego nie zrobiłem - powiedział patrząc na mnie swoimi dużymi oczkamiPokiwalem głową i odwróciłem się. Chciałem wyjść. Czułem się, że nie jestem potrzebny już bardziej
Gdy wyszedłem z baru czułem dziwny ból, taki nie codzienny
Zaczął padać deszcz, a czułem jakby to były setki mych łez. Czy ja się zauroczyłem?- Poczekaj - usłyszałem nagle za sobą, gdy chciałem wsiąść do samochodu
- Tak? - odwróciłem się słysząc głos Marka
- Czemu mnie szukałeś? - spytał
- Jedna rzecz nie daje mi spokoju - odparłem
- Jaka? - dopytywał
- Co mu powiedziałeś? - spytałemMarek chyba nie chciał odpowiadać na to pytanie, bo od razu spojrzał w dół.
Nie patrzyłem na deszcz, który cały czas padał. I choć byłem już przemoknięty stałem, i patrzyłem na niego.- Że jest skończonym idiotą zdradzając ciebie i, że gdybym ja miał takiego cudownego chłopaka, nigdy bym go nie zdradził, jak on - odparł
Patrzyłem na niego nie wierząc własnym oczom, co się właśnie dzieje. To nie jest sen? To mi się nie śni? Nie na pewno nie, nie był bym wtedy taki mokry. Chociaż, kij mnie tam wie...
Otworzyłem samochód i pokazałem, żeby wsiadł wraz ze mną
Zrobił to.
Pojechałem do mnie. Chłopak był cały przemoczony, ja z resztą też i miałem w głowie, że chociaż mu się odwdzięczę, za to, co dla mnie zrobił.
Po piętnastu minutach byliśmy u mnie, deszcz dalej padał, więc szybko poszliśmy do mnie.- Ładne mieszkanie - rzekł na wstępie Marek
- Zaraz dam ci ręcznik - odparłemZaprowadziłem chłopaka do salonu i dałem ręcznik, aby mógł się wytrzeć, co z resztą też ja zrobiłem. Zacząłem wycierać głowę i twarz, bo to mi najbardziej przeszkadzało. Po chwili zdjalem koszulkę, tak samo, jak Marek. Na widok jego ciała zapomniałem, że jestem... Nawet nie wiem, zapomniałem wszytsko. O zasadach moralnych chociażby...
Rzuciłem się na chłopaka z pocałunkiem. Myślałem, że mnie odrzuci, a on jeszcze bardziej mnie przysunął do siebie. Choć dalej byliśmy mokrzy od deszczu, to... Położyłem go na łóżku i coraz bardziej całowałem. Po ustach, szyi, torsie, wszędzie. Schodziłem coraz niżej. Nawet nie zauważyłem, kiedy zacząłem się z nim kochać. Dawno seks nie sprawił mi tyle przyjemności i satysfakcji. Nie wiem, czy było to zauroczenie, miłość, a może zwykła przygoda, a ja byłem napalony, ale tej chwili nie zapomnę nigdy.
Minęła godzina i dopiero wtedy skończyliśmy... Spojrzałem na chłopaka. Znowu go pocałowałem. Nigdy nie chce odrywać się od jego ust.
Ko...
Kocham go...- Pomyśleć, że jedna zła rzecz, jak zdrada, była w stanie połączyć dwa zbłąkane serca - powiedział chłopak
- I to jest puenta naszej historii i początku miłości - odparłem
- Kocham cię - rzekł chłopak
- Ja ciebie też - odparłemŻeby pokochać pierwszy prawdziwy raz, musiałem zostać tak cholernie zraniony.
Chyba nigdy nie będę żałował, że to się wydarzyło.