Well I - I just want to see the light
And I - I don't want to lose my sight
Well I - I just want to see the light
And I need to know what's worth the fight
~
Właściwie można powiedzieć, że muzyka stała się jego osobistą przystanią. Uciekał w objęcia melodii i sploty słuchawek za każdym razem, gdy nie mógł znieść przewijającego się w jego myślach wspomnienia lśniącego złota lub wręcz przeciwnie – gdy tęsknota za nim stawała się wręcz materialna, więżąc oddech w jego młodej piersi. Pełniła funkcję jego opoki, bezpiecznego schronienia. Koiła rozdygotany umysł do snu i pomagała się skoncentrować na rzeczywistości. Ale przecież nie mógł zawsze uciekać przed nieuniknionym.
Gdy nerwowym krokiem przemierzał korytarz, słońce nieśmiało zaglądało przez zatłuszczone szyby, witając się z zaspanymi uczniami. Chłopak nie posiadał wyrazistego celu, raczej rząd pomysłów, motywacji i idei pchający go na przód i zmuszający do działania. Nie szukał jednak Kaminariego – choć kilkukrotnie natknął się na jego zalęknione i jednocześnie nieustępliwe spojrzenie, nie był gotów, by w pełni zmierzyć się z rzeczywistością. Pragnął odsunąć od siebie moment ich spotkania, póki niejasne przeczucie nie zmieni się w niezachwianą pewność. Z tego powodu, za każdym razem, gdy widział wypełnione nadzieją oczy chłopaka, odwracał wzrok i łamiącym się od nadmiaru kontrastowych emocji głosem powtarzał:
Jeszcze nie teraz.
W trakcie jednego z takich momentów, gdy starał się przekonać samego siebie co do słuszności własnych przekonań, minęła go zamyślona Jirou, również pogrążona w nieznanym mu utworze muzycznym oraz zatopiona w monochromatycznych rozmyślaniach. Zatrzymała się nagle i cofnęła o krok, mierząc chłopaka zdezorientowanym spojrzeniem.
— Co mówiłeś? — spytała zaskoczona, dezaktywując swój quirk i wyłączając muzykę. Na jej czole zarysowała się delikatna zmarszczka, a skonfundowane oblicze zachęcało chłopaka do udzielenia odpowiedzi.
Obdarzył ją równie zaskoczonym spojrzeniem, lecz gdy tylko uprzytomnił sobie tożsamość dziewczyny, iskierka nadziei rozświetliła swoim pomysłem jego zagubienie. Wszechświat widząc zmieszanie chłopaka nonszalancko rzucił mu pod nogi kolejną szansę, zaintrygowany dotychczasowymi niezdarnymi poczynaniami nastolatka. Zdumiony swoją śmiałością Shinsou zdołał wykorzystać podsuniętą mu przez los okazję i uśmiechnął się do dziewczyny.
— Mogłabyś mi opowiedzieć o Kaminarim Denkim? — spytał, starając się nadać swojemu głosowi jak najmniej desperackie brzmienie. Całkowicie zignorował okoliczności swojego dosyć osobistego pytania, zbyt zaaferowany możliwą odpowiedzią, by przejmować się przelewającym się wokół nich tłumem uczniów.
Na obliczu Jirou zabłysło jeszcze większe zdziwienie, które po kilku sekundach płynnie przemieniło się w przygnębienie i wypaczającą rysy melancholię. W wyrazie jej twarzy zarysowało się wyraźne napięcie i dyskomfort, jakby samo imię przyjaciela drażniło niezagojoną jeszcze ranę. Przełknęła głośno ślinę. Wiedziała, że nawet jeśli chciałaby odpowiedzieć Shinsou, nawet jeśli otworzyłaby usta i zdecydowała się opowiedzieć o swoim przyjacielu, jej zdradziecki głos nie pozwoliłby wybrzmieć tej osobistej historii. Rana była zbyt świeża, a ból zbyt mocny, więc nie zdołałaby nawet wypowiedzieć imienia Kaminariego w trakcie żadnej konwersacji, wyłączając te przepełnione płaczem i rozpaczą. Tym bardziej nie była w stanie porozmawiać o zmarłym przyjacielu z praktycznie nieznajomym chłopakiem, którego widywała jedynie na szkolnym korytarzu i pojedyńczych koncertach. Relacja dziewczyny i Hitoshiego opierała się wyłącznie na zdawkowych powitaniach bądź pojedynczych komentarzach dotyczących muzyki. Milczała więc, starając się nie zważać na nadzieję bijącą z jego oblicza i zmusić swoje ciało do przemieszczenia się w kierunku schodów, aby zakończyć tę niezręczną sytuację. Błagalny wzrok Shinsou sparaliżował jednak jej nogi i umysł, wyciągając z jej wnętrza wszelakie wątpliwości. Niemą prośbę chłopaka podkreślał płytki oddech i zaciśnięte zęby, a desperacja przyćmiła fioletowe tęczówki, nadając im nowej, połyskującej barwy. Jej determinacja topniała z każdą chwilą. Nigdy nikomu nie zależało tak na jej słowach. Nikt wcześniej nie pragnął bardziej usłyszeć jej odpowiedzi.
CZYTASZ
Póki śmierć nas nie rozłączy [Kamishin death soulmates au]
FanficŚmierć zazwyczaj ucinała wszelkie relacje. Bezlitośnie rozdzielała kochanków, rozbijała rodziny i niszczyła przyjaźnie. [Au jest mojego autorstwa, szczegóły znajdziecie w tej książce i na profilu u @FantasticCrazyCat] Opowiadanie w najbliższym czasi...