Nowy rok szkolny, ten ostatni, decydujący...a później? Kto wie, może zostanę lekarzem a może hydraulikiem, przyszłość jest niepewna, zagmatwana, jednak ważniejsze jest skupienie się na czasie teraźniejszym i nie planowaniu przyszłości która nigdy nie jest pewna.
— Jak będziesz wychodził to przynieś mi zeszyt z dołu. — Krzyknęła do mnie moja siostra Clare z innego pokoju.
— A ty do szkoły się nie wybierasz, że ja mam to robić? — Zapytałem i oparłem się o drzwi wejściowe do pokoju siostry i zobaczyłem ją w samym staniku.
— Roger! — Wrzasnęła przestraszona i rzuciła we mnie koszulką która leżała na jej łóżku.
— Masz małe cycki. — Zacząłem się drażnić z siostrą.
— Mamoooo! — Zawołała z oburzeniem.
— Dzieci, ile wy macie lat? — Zapytała załamana Winifred i spojrzała w naszym kierunku.
— Ale mamo! — Próbowała dojść do słowa Clare.
— Żadnego ale, już mi do szkoły śmigać, ale ty młoda damo uprzednio coś na siebie załóż. — Zakończyła temat i wskazała na blondynkę.Chciałem już wyjść z pokoju siostry lecz wpadłem na genialny pomysł, uśmiechnąłem się i strzeliłem ramiączkiem stanika siostry a chwile później go odpiąłem, pokazałem jej jezyk i zacząłem uciekać.
— Roger ty cholero jak cię złapie to pożałujesz, że się urodziłeś! — Krzyknęła z wielką złością i trzymając się za stanik zaczęła mnie gonić.
— No i co tak zasłaniasz te swoje rodzyneczki co? — Podpuszczałem siostrę gdy goniliśmy się wokół mojej perkusji.
— Nie daruję ci tego Taylor! — Powiedziała przez śmiech i zaczęła rzucać moimi pałeczkami.
— Oj nie! Tylko nie Wood Rebelami, bo ci je włożę w dupę. — Zagroziłem i wskazałem na nią palcem gdy ta przymierzała się do rzutu moją ulubioną parą pałeczek.
— Roger, co to za słownictwo? Clare czemu ty jeszcze nie ubrana?! Szybko zaraz wychodzimy! — Powiedziała zszokowana gdy weszła do pokoju.Spojrzałem na siostrę a ona na mnie, zaczęła wychodzić z mojego pokoju udając wielce urażoną.
— Gej.— Zaczęła mnie wyzywać gdy stała przy wyjściu.
— Lesba.— Odgryzłem się.
— Pies. — Kontynuowała.
— Suka.—
— Dobra koniec.— Zarządziła i wyszła.Siadłem na łóżku i zacząłem analizować to wszystko co się przed chwilą wydarzyło co sprawiło, że na mojej twarzy pojawił się wyraźny uśmiech, co ja bym bez niej zrobił?
Wstałem i podszedłem do lustra aby poprawić roztrzepanie włosy. Spojrzałem na swoje odbicie i zadałem sobie pytanie „Czemu ja do cholery jestem singlem?"
— Roger schodź na dół, wychodzimy. — Krzyknął mój ojciec z dołu.
— Dobrze tato. — Odpowiedziłem leniwie i zszedłem po schodach.Wsiadłem do ślicznego samochodu mojego taty - Porsche 911 S w kolorze ciemnobrązowym. Oparłem się o szybę i patrzyłem na to co dzieje się za oknem a działo się nic, kompletnie nic jedynie dzieci szły do szkoły, jedne radosne drugie trochę mniej.
— Roger? Roger!— Wyciągnęła mnie z transu siostra.
— Czego chcesz? — Zapytałem zmieszany.
— Mówię do ciebie od jakiś dwóch minut a ty nie wiesz o co chodzi?! Dzięki. — Założyła ręce na pierś i odwróciła wzrok ode mnie.Nie wiedząc o co jej chodzi wzruszyłem ramionami i wróciłem do swojego wcześniejszego zajęcia.
— Miłego dnia kochani.— Powiedziała mama gdy wysiadalismy z samochodu.
— Dzięki, nawzajem. — Odpowiedzieliśmy tak samo z siostrą i poszliśmy w stronę budynku.
— Co masz? — Zapytała Clare kładąc głowę na moim ramieniu przez co zaczęliśmy iść w ślimaczym tępie.
— Chemię organiczną a ty?— Odpowiedziałem tym samym pytaniem.
— Fizykę, może uda mi się pogadać z tym fajnym chłopakiem o którym ci mówiłam. — Rozmarzyła się.
— Jaki chłopak?— Zapytałem. — A z resztą nieważne, muszę iść cześć.— Odszedłem gdy zobaczyłem mojego przyjaciela Tima machającego do mnie z oddali.— Roger, Roger, Roger słuchaj! — Powiedział zestresowany i próbował mnie zatrzymać.
— Co się stało?— Zapytałem lekko zaskoczony zachowaniem przyjaciela.
— James zrezygnował, powiedział, że nie chce dalej z nami grać.— Oznajmił a ja otworzyłem buzie z zaskoczenia.James Benjamin Arthur - gitarzysta, właściwie już były gitarzysta, naszego zespołu smile.
— Musimy znaleźć kogoś nowego. — Zdecydowałem po chwili.
— Zrobimy casting?— Zapytał Tim.
— Najprawdopodobiej tak, narazie chodź na lekcje, bo się spóźnimy. — Powiedziałem i zacząłem się kierować w stonę klasy.
— Roger Taylor, ten Roger Taylor nie chce się spóźnić na lekcje? Szok. — Zaśmiał się Tim.
— Jest początek roku szkolego, więc warto zrobić dobre pierwsze wrażenie. — Zaśmiałem się i poszedłem do klasy.~~~~~~~~~~~~
Jak się podoba pierwszy rozdział?
CZYTASZ
Love, Hope And Confusion
Fanfiction"Never wanted to be the boy next door" Roger Taylor x Reader Akcja rozpoczyna się w 1969. Pisane z perspektywy Rogera.