Podróż miała trwać około 3 godzin z przerwą obiadową włącznie. Jak na złość w połowie drogi zaczęło padać i nie mogliśmy zjeść w miejscu które zaplanowaliśmy, bo była to restauracja z miejscami tylko na dworze.
Cholernie mi się nudziło, gadałem z tatą o największych pierdołach, w radiu nic nie leciało, a ja nie wziąłem ze sobą żadnych magazynów samochodowych lub Playboya, więc zostałem zmuszony do robienia wyścigów kropel wody na szybie.Po jakiś 40 minutach finalnie dotarliśmy do Canterbury, tata stwierdził, że zanim wejdziemy do domu pojedziemy na szybkie zakupy do pobliskiego marketu.
—Możesz wziąć co chcesz. — Poinformował gdy wziął wózek.
Pokiwałem twierdząco głową i poszedłem w głąb sklepu.Wszedłem na dział z piwami i wziąłem dwa niefiltrowane pilznery , rozejrzałem się jeszcze po pułkach gdy zobaczyłem niską [T/K/W]* dziewczynę próbującą dosięgnąć puszkę z regału, uśmiechnąłem się i podałem jej upragniony produkt.
— Dziękuje.— Podziękowała odbierając ode mnie puszkę. —[T/I]*.— Dodała po chwili wyciągając do mnie rękę.
—Roger.— Odpowiedziałem i podałem jej rękę.
—Nigdy cię tutaj nie widziałam. — Stwierdziła mierząc mnie wzrokiem.
—Wprowadzam się dzisiaj.—Wytłumaczyłem dziewczynie i spojrzałem na jej wielkie zielone oczy.
—W takim razie, witamy w naszej okolicy.— Zaśmiała się i ukłoniła teatralnie.
— Dasz mi swój numer?— Zapytałem po chwili.
—Yy, tak, jasne, już. — Zarumieniła się i wyciągnęła swoją wizytówkę.
— [T/I/T/N]*.— Przeczytałem na głos i spojrzałem na dziewczynę. —Pracujesz w schronisku?— Zapytałem przyglądając się kartce.
—Jestem na praktykach.— Odpowiedziała. —O! Ten numer jest domowy.— Wskazała na wyżej umieszczony kontakt. — A ten drugi do pracy.— Pokazała stojąc na palcach aby do mnie dosięgnąć.
–Zapamiętam.— Uśmiechnąłem się do niej. —Tak czy inaczej, teraz muszę iść, jestem pewien, że jutro zadzwonię. — Spojrzałem jeszcze raz na dziewczynę i poszedłem w stronę ojca.Poszliśmy do kasy i oczywiście kasjerka patrzyła się na mnie jak na Boga - wada bycia ślicznym.
Po skończonych zakupach wsiedliśmy do samochodu i finalnie udaliśmy się do domu.
—Pamiętasz gdzie jest twój pokój?— Zapytał tata przekręcając klucze w drzwiach.
—Tak, tak.— Potwierdziłem i powiesiłem kurtkę.
— Twoje rzeczy są już w pokoju. — Poinformował i wszedł do salonu.Dom taty był mniejszy niż mamy, ale będąc szczery był o wiele ładniejszy i bardziej zadbany.
Wziąłem ze sobą swoje piwa i poszedłem na górę do pokoju.
Siadłem na łóżku i spojrzałem na pudła które muszę rozpakować, głośno westchnąłem i sobie przypomniałem, że miałem zadzwonić do siostry. Podszedłem do telefonu który stał na szafce w drugim końcu pokoju i wykręciłem numer do siostry.—Halo?— Usłyszałem cichy głos siostry.
—Cześć C, to ja Roger.—Odparłem i siadłem na ziemi.
—O, hej Rog, już jesteś?— Zapytała.
—Tak, przyjechaliśmy może 15 minut temu. — Poinformowałem.
—Dzwoniłeś do Briana?— Zapytała po paru sekundach ciszy.
—Nie, na smierć o tym zapomniałem, dzięki za przypomnienie, zadzwonię zaraz. — Odpowiedziałem.
—To dzwon teraz, nie będę ci przeszkadzać, pa Roggie. — Powiedziała.
— Trzymaj się Clare. — Odpowiedziałem i odłożyłem słuchawkę.Ponownie przypominając sobie o Brianie, sięgnąłem do kieszeni po karteczkę z jego numerem. Prócz tego czego szukałem w kieszeni znalazłem numer do [T/I] i kilku innych losowych dziewczyn oraz prezerwatywę. Niezły zestaw.
Spojrzałem na tą karteczkę i uważnie przepisałem numer i czekałem na sygnał.
— Halo?— Usłyszałem męski głos po drugiej stronie.
— Cześć Brian, tutaj Roger Taylor, brat Clare. — Powiedziałem szybko.
— O hej Roger, dużo o tobie słyszałem, w jakiej sprawie dzwonisz?— Zapytał.
—Clare mi mówiła, że grasz na gitarze a ja poszukuje gitarzysty do mojego zespołu - Smile —Wytłumaczyłem chłopakowi.
— O tak, widziałem ogłoszenia...ale chyba jestem za słaby na zespół. — Przyznał.
— Chociaż spróbuj, proszę. — Powiedziałem chaotycznie.
— No dobra.— Odpowiedział.
— Świetnie, widzimy się jutro na auli o 9. — Poinformowałem radośnie.
— Jasne, trzymaj się Rog. —Pożegnał się i odłożył słuchawkę.No to teraz czas rozpakować te cholerne graty.
*
[T/K/W] - Twój kolor włosów
[T/I] - Twoje imię
[T/I/T/N] - Twoje imię oraz nazwisko
CZYTASZ
Love, Hope And Confusion
Fanfic"Never wanted to be the boy next door" Roger Taylor x Reader Akcja rozpoczyna się w 1969. Pisane z perspektywy Rogera.