Światła płoną,
Zimne i martwe.
Zaraz roztoczą,
Wojny zażarte.Gwiazdy płoną,
Nocą otwartą,
Wojną krwawą,
Miłością rozdartą.W cieniu złocistym,
Pod niebną osłoną,
W porywie krwistym,
Martwe światła zapłoną.Kiedy końca sięgnę,
A gwiazdy niepojęte,
Łzami pęknę,
Wezmę jako piękne.