POV Bill
Po lekcjach razem ze Stanem tak jak wcześniej ustaliliśmy, wybraliśmy się na zakupy. Postanowiłem że kupię Angel jakiś ładny wisiorek. Miałem 150 dolarów (warto było odkładać z urodzin XD) .
Weszliśmy do pierwszego sklepu.
-Dzień dobry. Mogłabym w czymś pomóc? - spytała grzecznie ekspedientka.
- Chyba tak. Szukam ładnego wisiorka na walentynki dla mojej dziewczyny. - powiedziałem, jąkający się jeszcze bardziej niż zwykle.
- Wiem co może się panu spodobać. - puściła mi oczko i poszła na zaplecze.
- A ty co stary kupujesz Beverly? - spytałem. - Postawie na klasykę. Pluszowego misia i czekoladki. - powiedział zadowolony - Dobry wybór. - powiedziałem uśmiechając się. W tym momencie podeszła do nas ekspedientka. - Oto on - pokazał mi złoty łańcuszek z małym serduszkiem - Jest śliczny. Ile kosztuje? - zapytałem - 50 dolarów. Walentynkowa przecena. - powiedziała. - No to wezmę go. I jakbym mógł poprosić o ładne zapakowanie. - poprosiłem - Niema sprawy. - powiedziała idąc w stronę kasy.
Zapłaciłem i poszliśmy do następnego sklepu. Teraz Stanley wybierał prezent. Wziął do ręki prawie tak wielkiego jak on brązowego, pluszowego misia.
- Jak ci się podoba? - pytał - Jest naprawdę świetny. Myślę że rudej się spodoba. - zaśmiałem się - Mam taką nadzieję.
Przy kasie chłopak jeszcze kupił czekoladki a ja dokupiłem torbę prezentową.
Później poszliśmy na obiad.W tym samym czasie
POV Angel
Po szkole wraz z Beverly poszłyśmy na zakupy. Nie za bardzo lubię chodzić na zakupy, bo przeważnie spędzam tam cały dzień, albo przynajmniej całe popołudnie, a i tak nie kupuję nic sensownego. No ale cóż czego się nie robi z miłości, prawda?
Weszłyśmy do sklepu z cukierkami. Miałam zamiar kupić Bill'owi duży lizak w kształcie serca, oraz jakiś fajny t-shirt.
- Dzień dobry. Mogłabym może u pana dostać duże lizakowe serduszko? - zapytałam z uroczym uśmiechem. Urok osobisty często pomaga w załatwieniu takich spraw haha. Nie no żartuje.
- Jasne młoda damo już podaje. - pan uśmiechną się do mnie i poszedł szukać słodycza. ( nie miejcie złych skojarzeń XD)
- A ty stara co kupisz Uris'owi? - spytałam puszczając jej oczko. - Myślałam nad jego ulubionymi ciastkami czekoladowymi, i do tego zrobię mu śliczną walentynkę. - powiedziała z zadowoleniem. - Dobry pomysł ziom. - zaśmiałem się. Wtedy podszedł do mnie pan z wielkim, czerwonym lizakiem w kształcie serca. - Oto twój lizak. To będzie 10 dolarów. - zapłaciłam, podziękowałam i poszłyśmy do kolejnego sklepu. Teraz Bev wybierała prezent. Kupiła całą paczkę czekoladowych ciastek w ładnym, walentynkowym opakowaniu. Powiedziała że kartkę zrobi w domu sama.
Po skończonych zakupach dla chłopaków postanowiłyśmy pójść coś zjeść. Weszłyśmy do kawiarni. Ja zamówiłam moją ulubioną truskawkową herbatę i ciasto malinowe, a moja psiapsi wzięła mrożoną kawę i ciasto orzechowe.
Gdy skończyłyśmy jeść poszłam do domu, a Beverly do swojego.Magia czasu
Wstałam rano i ubrałam się w ładną, różową sukienkę oraz w moje ulubione białe trampki.
Spakowała śniadanie i prezent dla Bill'a i wyszłam z domu. Wczoraj wychodząc z galerii kupiłam mu jeszcze ładną, czarną koszulkę z jego ulubionym serialem.
Stanęłam pod szkołą, i odetchnęłam. Weszłam do środka.
Widziałam wszędzie całujące się pary i szukałam Bill'a. Niespodziewanie ktoś złapał mnie od tylu w tali.
- Niespodzianka. - szepną mi do ucha. - Ale mnie przestraszyłeś. - zaśmiałam się - Przy okazji szczęśliwych Walentynek. - uśmiechnęłam się słodko i wręczyłam mu torebkę z prezentem. - Dziękuję. - przytulił mnie - Ale ja też coś dla ciebie mam - uśmiechnął się tajemniczo i wręczył mi małe pudełeczko. Uśmiechnęłam się i otworzyłam je. Moim oczom ukazał się śliczny, złoty łańcuszek z małym serduszkiem. - Jest śliczny. Nie musiałeś - powiedziałam całkiem szczerze. - Ale wiedziałem że się ucieszysz. A teraz najważniejsze, czy zostaniesz moją walentynką? - spytał a ja go pocałowałam. - Chyba już znasz odpowiedź. - uśmiechnęłam się słodko. - Widzę że Bev i Stan też znaleźli swoją drugą połówkę. - powiedział śmiejąc się i pokazał mi na korytarz obok. Faktycznie. Stała tam Beverly i Stan i się całowali!
‚,Moja krew ,, zaśmiałam się w duchu.Przytulona do Bill'a poszłam na lekcje. To był wspaniały rok. Bardzo się cieszę że przeprowadziłam się właśnie do Derry, i nawet jeśli kiedyś się wyprowadzę nie zapomnę o tym miejscu i o mojej pierwszej miłości.
KONIEC.
CZYTASZ
𝕐𝕠𝕦 𝕒𝕣𝕖 𝕞𝕪 𝕤𝕦𝕟𝕤𝕙𝕚𝕟𝕖 Bill Denbrough
FanfictionAngel przeprowadza się do Derry. Dziś ma być jej pierwszy dzień szkoły i bardzo się stresuje. Po drodze na lekcje spotyka chłopaka z którym się zaprzyjaźnia. Jak potoczy się ta historia? Zakończone