„Ludzie myślą, że ból zależy
od siły kopniaka. Ale sekret
nie w tym, jak mocno
kopniesz, lecz gdzie.”
Neil Gaiman
Zayn stał na tarasie z zapalonym papierosem w ustach. Wiedział, że może przez to umrzeć lub zachorować. Lecz zawsze powtarzał, że "na coś trzeba umrzeć". Spojrzał na swoje czarne buty i nie mógł uwierzyć w cały wczorajszy dzień. Z nieba zaczął padać lekki deszcz. Malik zgasił papierosa i rozgniótł niedopałek czubkiem buta. Spojrzał w niebo, przeklną pod nosem i wszedł do domu. Zamknął drzwi tarasowe. Bolała go głowa, wczoraj wypił o kilka drinków za dużo. Nie mógł patrzeć jak Rose tańczyła z Harrym. To on był jej najlepszym przyjacielem! I tylko on! Był o nią zazdrosny. Patrzył na ścigające się krople deszczu. Czuł się jak one, samotne. Czuł, że całe życie o coś walczy. Miał już wszystko lecz nadal czegoś potrzebował.
PUK! PUK!
Otworzył drzwi i skierował się w głąb mieszkania.
-Kotku, ale tęskniłam!
Brązowowłosa rzuciła się na niego od tyłu. Była w nim strasznie zakochana. Była jedną z jego fanek, Zayn nawet nie znał jej imiona. Dziewczyna łaziła za nim wszędzie. W każdym mieście gdzie mieli koncert, była ta dziewczyna. Miał jej powoli dosyć. Ubzdurała sobie, że jest jego dziewczyną.
-Jak było wczoraj?
Pocałowała go w policzek a on lekko ją odepchnął. Patrzyła na niego maślanymi, zakochanymi oczami. Malik usiadł ma sofie i włączył wielką plazmę. Nat, bo tak miała na imię natrętna dziewczyna, usiadła obok niego i położyła głowę na jego ramieniu.Telefon Mulata zawibrował. Wstał, wyjął telefon z tylnej kieszeni dżinsów.
HARRY: Widziałeś dzisiejszą gazetę?
ZAYN: Nie
HARRY: To zobacz!
Odłożył telefon na stolik i poszedł do kuchni. Chwycił gazetę z blatu kuchennego. Nat nadal siedziała na sofie i podążała za nim wzrokiem.
"To właśnie wczoraj Zayn Malik z zespołu One Direction przedstawił światu nową ukochaną! Media są ciekawi jego nowej znajomej. Wiedzą tylko, że ma na imię Rose. Ale najciekawszy fakt zostawiliśmy na koniec. Jest to siostra Liam'a Payne!"
Spojrzał na zdjęcie pod artykułem. Trzymał Rose w ramionach, a ona przymykała lekko oczy.
-Skarbie coś się stało?
-Wyjdź
-Kotku...
-Wyjdź!
Dziewczyna potulnie wyszła z jego mieszkania. Malik powoli miał tego wszystkiego dosyć. Przecież on nie miał swojego prywatnego, intymnego życia. Cały czas czytał o sobie, o zespole. Kochał swoich fanów, ale pragnął choć odrobinę prywatności.
Podszedł do wielkiej szyby, sięgającej od podłogi aż do ziemi. Wyjął z paczki jednego papierosa i włożył go do ust. Szukał zapalniczki, znalazł ją na stoliku obok telefonu. Zapalił go i zaciągnął się trującym dymem. Patrzył na padający za oknem deszcz. Nie mógł w to wszystko uwierzyć. Przerażał go sam fakt, tego co myślała teraz Rose. A jeśli przeczytała to i nie chce go znać? Nie! Przecież nie może tak myśleć. Rozgniótł niedopałek w popielniczce stojącej na stoliku. Przyjrzał się dokładnie zdjęciu w gazecie. Nie mieściło mu się to w głowie, ale przypomniała mu się pewna scena z filmu. Tam też mężczyzna stał z wtulą w swoje ciało kobietą, ale tam padał deszcz. I na drugi dzień nie pisali o nich w gazecie."Drogi pamiętniczku,
Wczoraj znów spotkałam Zayn'a. Nie widzieliśmy się cztery lata! Cztery lata!!!! Jestem taka szczęśliwa. Tęskniłam za nim.
Poznałam przyjaciół mojego brata. Harry'ego podrywacza i zboczonego kolesia. Niall'a miłego i przyjaznego blondyna. Louis'a komika i sympatycznego gościa. Polubiłam ich od pierwszego momentu.
Nawet nie wiedziałam, że Liam tak bosko śpiewa. Na koncercie czułam się bosko a gdy rano przeczytałam artykuł w gazecie... Uśmiech nie schodzi mi z twarzy"Liam spał, Rose leżała na sofie i po raz kolejny przyglądała się gazecie. Nie mogła wyjść z podziwu. Machała nogami, kiedy Liam zszedł na dół. Przeciągnął się i podszedł do lodówki. Wyjął z niej sok pomarańczowy i nalał go do dwóch wysokich szklanek. Patrzył z uśmiechem na zadowoloną, szczęśliwą siostrę. Chwycił szklanki do rąk i skierował się w kierunku siostry. Podał jej jeden z przedmiotów, które trzymał w ręce. Upił kilka łyków co powtórzyła jego siostra.
-Co czytasz?
Z uśmiechem na twarzy kobieta pokazała mu artykuł gazety. Liam przeczytał szybko kilka zdań i położył się na sofie, obok siostry.
-Co?!
Co ma jej powiedzieć? "Ale czad napisali o tobie w gazecie!" Lub "Brawo Rose jesteś teraz kochanką Zayn'a!!!". Chyba nie. To właśnie od tego chciał ją uchronić. Nie chciał, żeby była na celowniku.
-Co 'co' ?
-Nie ciesz się tak. Nie będziesz miała teraz tak łatwo.
Była niepewna. Teraz już nie wiedziała czy się cieszyć czy płakać. Chciała jeszcze coś powiedzieć, ale przerwało jej pukanie do drzwi.
Liam wstał z sofy i otworzył drzwi. Mulat stał w progu drzwi i uśmiechał się do przyjaciela pomimo ogromnego kaca.
-Jest Rose?
-Rose!!!
Dziewczyna prawie podbiegła do drzwi i rzuciła się na plecy brata. Śmiali się. Liam próbował wrzucić ją z pleców.
-Złaź ze mnie Rose! Zayn do ciebie.
Na ostatnie zdanie zeskoczyła z brata i spojrzała na przybyłego. Poprawiła swoją czarną spódniczkę.
YOU ARE READING
Jak smakuje powietrze?- z.m. ✔
FanfictionWreszcie zrozumiałem, co to znaczy ból. Ból to wcale nie znaczy dostać lanie, aż się mdleje. Ani nie znaczy rozciąć sobie stopę odłamkiem szkła tak, że lekarz musi ją zszywać. Ból zaczyna się dopiero wtedy, kiedy boli nas calutkie serce i zdaje się...