„Los to wymówka dla
tych, którzy nie chcą wziąć
odpowiedzialności za własne życie.”
Guillaume Musso
Stojąc przed wielką szybą myślał nad słowami słodkiej blondynki. Miała rację. Nie mogła być z żadnym z nich. Nie chciał tracić z nią kontaktu, lubił jej głos. Był ciekaw co aktualnie robi i o czym myśli. Kilka tygodni chciał ją tylko przelecieć, lecz stało się coś czego nie chciał. Poznał ją bliżej. Gdy powiedział Zayn'owi o jej słowach, ten był w szoku. Nie wierzył, ale uszanował jej wypowiedź. I nie odzywał się do niej. Oby dwoje mężczyzn było załamanych. Ale co mieli zrobić, gdy ich nie chciała? Nic, takie jest życie.
-Harry? Przestań o tym myśleć. Zaraz kolejny koncert i musimy się świetnie bawić. No hallo! W końcu jesteśmy w Paryżu w mieście zakochanych.
-No właśnie kurwa!
Niall już wiedział co powiedział nie tak. Miasto zakochanych, a on ma złamane serduszko. Jego małe kochane serduszko.
KILKA DNI PÓŹNIEJ
-Rozumiesz ta suka mi tak powiedziała?!
Harry i Zayn byli już nieźle wypici. W ciągu godziny wypili razem pół litra i po dwa piwa.
-Ja pierdole! Co za sukencja!
Zayn poklepał znajomego po plecach i upił kilka łyków kolejnego piwa.
-Powiedzieć ci coś?
Wymamrotał ledwo trzymając się na nogach i chwiejąc się.
-Dalej stary
Mulat pokazał mu swoje proste i białe zęby.
-Ja jej nie chce!!! Ja chce ją tylko przelecieć!!!
I w tym momencie powiedział całą prawdę. Tylko udawał, że mu na niej zależy nawet przed sobą. Przecież musiał się jakoś do niej zbliżyć.
Rose powoli godziła się z tym wszystkim. Przeczytała kilka artykułów na temat swój i One Direction. Przeczytała dwa listy od swojego ojca. W pierwszym składał jej życzenia na piąte urodziny. Napisał też, że urodziła mu się córeczka, której dał na imię Rose. Ponieważ za nią tęsknił. Kochał swoją straconą córeczkę. W drugim opisał miłość do nowej żony. Nadal chwalił się Rose i był ciekaw pierwszej Rose. Pierwszej ukochanej córeczki. Nadal za nią tęsknił i chciał ją poznać. Nie było mu to dane. Nie przeczytała reszty, nie miała siły. W jej myślach kłębiły się sceny z przyszłości, teraźniejszości i przeszłości. Bała się o Zayn'a, Harry'ego, Liam'a, Liv, Niall'a i Louis'a. Bała się o ich przyszłość i nie miała pojęcia co teraz robi. Pragnęła poznać swojego ojca, lecz nie miała odwagi zapytać o to matki. Ona nawet nie chciałaby z nią o tym rozmawiać. Przecież jej nienawidzi.
'Osiemnaście lat na tym marnym świecie Rose przeżyła przeważnie w samotności i odosobnieniu. Matka i ojciec byli dla niej ostrzy, źli i natrętni. To zawsze jej starsza siostra była lepsza, ładniejsza, mądrzejsza. To ona wygrała konkurs taneczny w wieku dziesięciu lat. To ona nauczyła się czytać, gdy tylko poszła do szkoły. Ale to nie ona cierpiała z takich powodów. To jej młodsza, teraz już dorosła siostra była narkomanką. I to ona straciła najlepszego przyjaciela a zarazem miłość życia. Nachyliła się i ponownie pocałowała kolegę ćpuna. Znała go dwie godziny a już mieli za sobą godzinę dzikiego i błogiego seksu. Nie interesowało ją zdanie i opinia innych ludzi. Sama uważała się za szmatę, w końcu tak wmówili jej rodzice.'
Usiadła na blacie kuchennym z kakao w dłoni. Powoli wszystko odchodziło, lecz złe wspomnienia na zawsze zostaną w jej umyśle. Dwa tygodnie. Tylko tyle zostało do powrotu jej brata i zespołu. Nie chciała, a może nie umiała spojrzeć im w twarz. Pamiętała dzień, w którym poznała Niall'a. Miły, sympatyczny, jakby zakochany. Blondyn z niebieskimi oczami, marzenie każdej kobiety. Taki niewinny, ale miał coś w sobie. Gdy tylko go zobaczyła chciała go przytulić. Wydawał jej się taki inny, samotny. Ale poznała go bliżej i okazał się całkiem inny. Był wesoły, zabawny, kochał suchary.
-Jak Harry...
Wszeptała a przed jej oczami widniał obraz zielonookiego. Podobały jej się jego słodkie loczki, oczy. Wydawał się być zwykłym podrywaczem. A sytuacja w klubie tylko to potwierdziła.
LIAM: JESZCZE TYLKO CZTERNAŚCIE DNI! I znów zobaczę moją słodką i małą siostrunię *-*
ROSE: Hey! Jestem tylko rok młodsza od ciebie, staruchu.
LIAM: I tak cię kocham! <3
ROSE: Ja ciebie też, pięknie śpiewający szatynie o niebiańskich oczach :*
LIAM: Rose o czym ty gadasz ?
ROSE: Dzisiejsza gazeta!
Zachichotała pod nosem i spojrzała na prasę leżącą obok niej. Pisali o nich. O niej, Zayn'ie i Harry'm.
'Rose Payne siostra Liam'a Payne w końcu musi wybrać! Niecałe dwa tygodnie temu dotarła do nas informacja, że dziewczyna nakrzyczała na jednego z nich w parku. Harry Styles był skołowany zaistniałą sytuacją. No cóż nie dziwny się. W końcu siostra pięknie śpiewającego bruneta o niebiańskich oczach ma przy sobie dwóch przystojnych, utalentowanych mężczyzn.'
Blondynka otarła samotną łzę z bladego policzka i położyła się spać.
DWA TYGODNIE PÓŹNIEJ
Z niecierpliwością czekała na ukochanego i jedynego brata. Była jedenasta a jego nadal nie było. W ciągu tych dwóch trudnych tygodni myślała nad pierwszym SMSem Liam'a o Zayn'ie i miłości do niego. Próbowała od tego uciekać, wieczorami płakała i przepraszała chłopaka wiedząc, że i tak jej nie usłyszy. Nie dawało jej to spokoju. Wiedziała jak się teraz czuje. Zraniła nie tylko jego osobę, ale również innych, na których jej zależało.
Dzwonek do drzwi! Zbiegła po drewnianych schodach o mało z nich nie spadając i szarpnęła mocno drzwi. Liam. Jej ukochany Liam we własnej osobie. Zamknął za sobą drzwi, położył torbę koło butów Rose i przytulił siostrę do piersi.
-Liam! Jest zimna, masz zimną kurtkę.
Pisnęła czując śnieg na twarzy pochodzący z kurtki bruneta. Poszedł do siebie, wziął długi prysznic i usiadł na sofie obok blondynki z kubkiem gorącej herbaty w dłoni.
-Jak tam koncerty?
-Musisz porozmawiać z chłopakami.
Przełknęła głośno ślinę i spojrzała z tęczówki brata.
-Wiem, ale nie ma pojęcia co im powiedzieć.
-To co czujesz, to co myślisz.
-Zraniłam ich. Nie będą chcieli ze mną gadać. Jestem zwykłą suką!
-Nie kurwa! Nie! Malik cię kocha, a Harry chciał cię tylko przelecieć! Nie widzisz tego?
Otarła samotną łzę błądzącą po jej policzku.
-Skąd wiesz?!
-Upili się, mówili całą prawdę!Hey, Cześć i Czołem!
to znowu ja ! :D a więc tak mamy kolejny rozdział :D proszę was napiszcie mi co o tym myślicie :D kocham was! <3 przy okazji chciałam zaprosć na Little black dress oraz Pradnik bardziej o mnie ( który ruszy pod koniec marca)
YOU ARE READING
Jak smakuje powietrze?- z.m. ✔
FanfictionWreszcie zrozumiałem, co to znaczy ból. Ból to wcale nie znaczy dostać lanie, aż się mdleje. Ani nie znaczy rozciąć sobie stopę odłamkiem szkła tak, że lekarz musi ją zszywać. Ból zaczyna się dopiero wtedy, kiedy boli nas calutkie serce i zdaje się...