Zemsta

350 25 18
                                    

-Myślisz, że twoja mama naprawdę nas akceptuje?-zapytał zasmucony.

Przytuliłam go mocno do siebie, co on odwzajemnił.

-Zastanawiałam się, jak wyglądałyby małe Peterki...-przyznałam rozbawiona.

-My nawet ślubu nie mamy a ty już o dzieciach myślisz?-zaśmiał się.-Ale jak chcesz, to możemy spróbować z jednym małym Peterkiem na początek.

Oboje popadliśmy w śmiech. Wtuleni w siebie zasnęliśmy.

———
Usłyszałam, jak coś stuknęło w okno, więc postanowiłam wstać z łóżka i sprawdzić źródło dźwięku. Cicho zeszłam po schodach na dół, żeby nikogo nie obudzić. W oczach mignęło mi światło dobiegające z dworu, pomyślałam, że to pies moich rodziców uruchomił lampę na czujnik ruchu. Wyszłam na zewnątrz w poszukiwaniu Fiony, ale nigdzie jej nie dostrzegłam. Już miałam wracać do domu, kiedy poczułam ciepło krwi wydobywającej się z tyłu mojej głowy.

Peter pov.
Przebudziłem się w nocy, żeby wyjść do toalety, dopiero kiedy wróciłem zobaczyłem, że Magdy nie ma w łóżku. Poszedłem jej poszukać. Nigdzie ani śladu. Zdecydowałem się zapukać do pokoju jej rodziców. Otworzył jej zaspany ojciec.

-Czego chcesz, gnojku?-zapytał ledwo przytomny.

-Magda zniknęła, nigdzie jej nie ma.-odpowiedziałem zakłopotany.

Facet poszedł obudzić swoją żonę, aby zacząć szukać. Co jakiś czas pomrukiwał, że to wszystko moja wina i że to przeze mnie zwiała. Starałem się nie zwracać uwagi na te głupie komentarze.

Magda pov.
Zbudziła mnie zimna woda wylana na mnie z rozmachem. Próbowałam przyjrzeć się, kto to zrobił ale na marne.

...? pov.
Wiedział*m, że zemsta będzie słodka. Teraz oboje zobaczą, że nie mogą ot tak mną pomiatać, ta zdzira zapłaci za wszystko. Jestem chor* psychicznie, tak? Zobaczymy kto trafi do psychiatryka, jak coś jej zrobię.

———
Oblał*m ją wiadrem zimnej wody, żeby choć trochę oprzytomniała, dostała niezły cios.

-Gotowa?-zadał*m pytanie, nie czekając na odpowiedź.

Przytaszczył*m lekką sylwetkę dziewczyny do pokoju, w którym miała unosić się nad ziemią. Dwie liny wisiały przymocowane do sufitu. Przywiązywał*m jej nogi do lin, tak, żeby zwisała do góry nogami. Miała zdechnąć w męczarniach. Wątpię żeby ktokolwiek się tu po nią fatygował.

-Odczuwam zmęczenie po tym ciąganiu jej po podłodze, pójdę wiec napić się herbatki.-mówię do siebie.

Wtem do głowy wpadł mi pewien pomysł. Wrzątek. Zrobi to, co ja chcę lub zostanie polana piekielnie gorącą wodą.

Peter pov.
Nie podawaliśmy się i wciąż szukaliśmy. Oświeciło mnie, żeby poszukać jej telefonu, ale go nie znalazłem.

-Czy nie zajmuje się pan komputerami w fabryce?-zapytałem niecierpliwie.

-Co to ma do rzeczy?-zapytał ostro.

-Nie ma jej telefonu, a to znaczy, że ma go ze sobą. Trzeba go namierzyć.-stwierdziłem.

-Zyskujesz moje uznanie chłopcze.-rozpogodził się.

——
-Jest! To tutaj!-krzyknąłem szczęśliwy.

Położenie Magdy było dość bliskie, zaledwie 300 metrów od domu jej rodziców. Na mapie nie było pokazane, jakie dokładnie to miejsce. Przypomniało mi się nasze drugie spotkanie, wtedy, gdy przede mną uciekała.

-Fabryka!-krzyknąłem.

To już koniec opublikowanych części.

⏰ Ostatnio Aktualizowane: Oct 06, 2020 ⏰

Dodaj to dzieło do Biblioteki, aby dostawać powiadomienia o nowych częściach!

Hot but psycho | Peter Hale |Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz