Kara.

409 23 9
                                    

Obudziłam się około godziny 11:48, u mnie typowe jest długie spanie. Obejrzałam się po pokoju ale nikogo w nim nie było. Po chwili stare, skrzypiące drzwi uchyliły się a do pomieszczenia wszedł Peter.

-To dla ciebie, musisz coś zjeść po tym całym 'przeżyciu'.-podał mi tacę pełną pysznych rozmaitości.

-Jeju dziękuje, czasami jesteś kochany.-powiedziałam lekko się rumieniąc.

Peter nakazał mi zjeść wszystko, po czym wyszedł zamykając za sobą drzwi. Po chwili ponownie się uchyliły.

-To tylko tak na osłodę. Nie zapomnij, że czeka cię kara.-powiedział i wyszedł.

Co ten chory psychol ma na myśli? Jaka kara? Będzie kazał mi stać w kącie pokoju przez pół godziny? Śmieszna sprawa.

Postanowiłam, że po zjedzeniu mojego pierwszego posiłku, położę się z powrotem w łóżku.

-Wszystko zjedzone?-usłyszałam troskliwy krzyk przebijający się przez stare drzwi.

Postanowiłam, że nie odezwę się. Swoją drogą, ciekawe co by się stało jakbym uciekła lub się gdzieś schowała. Postanowiłam wykonać mój chytry plan i ukryć się gdzieś. Zauważyłam jakąś starą skrzynię stojącą pod oknem, która na moje szczęście była pusta i otwarta. Po cichu wśliznęłam się do środka skrzyni i czekałam na dalszy rozwój wydarzeń.

-
Usłyszałam, że drzwi się otwierają i do pokoju pewnie wchodzi Peter.

-Cholera, gdzie ona jest?!-krzyknął lekko ściszając głos.-A miałem taką wielką ochotę zrobić razem z nią coś fajnego...

Dalej siedziałam i czekałam, jak rozwiną się dalsze wydarzenia. Po chwili usłyszałam głośny szloch dorosłego faceta.

-A tak ją kochałem, gdzie ona się podziewa?!-wymawiał co chwile przerywając szlochem.

-Jezu, dobra. Tu jestem...-wyszłam z ukrycia.

Psychopata uśmiechnął się do mnie.

-Jesteś bardzo naiwna, wiesz?-mówił zbliżając się do mnie.-Teraz czeka cię obiecana kara.

Peter kazał mi bez gadania położyć się na łóżku tak, żeby moje plecy były skierowane w stronę sufitu.

-Teraz rozpinasz spodenki, ja zajmę się resztą.-powiedział.

Gdy wykonałam kolejne jego polecenie, on zdjął mi majtki tak, aby było widać mój tyłek.

-Masz być cicho. Córeczka była niegrzeczna, więc teraz poniesie za to karę.-wyczuwam w jego głosie jakiś dziwny 'władczy' ton.

Słyszę jak wyjmuje coś z jakimś metalowym elementem a później strzela tym jak z bicza. Był to pasek. Już domyśliłam się co mnie czeka.

-Będę robił to coraz mocniej, zrobię to 6 razy, więc trzymaj się skarbie.-powiedział łagodnie.

Strzelił mnie raz, nie bolało aż tak bardzo. Przy każdym kolejnym razie czułam, jak moja skóra staje się coraz bardziej czerwona i obolała. Ostatni, szósty raz a ja czułam, że zaraz umrę z bólu. Już przymierzał się do wykonania kolejnego uderzenia.

-Odpuszczę ci to najgorsze, ale tylko tym razem.-powiedział, wstał i wyszedł.

----
Co powiecie na pana Peter 'wilkołaczy' Grey? xdd

Hot but psycho | Peter Hale |Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz