60 - The Last One

1K 33 25
                                    

Perspektywa Luke'a

Nigdy nie sądziłem, że przyjdzie mi pochować kogoś tak bliskiego. Kościół może nie był wypełniony po same brzegi, ale było kilka osób, które chciały pożegnać Emmy. Między innymi ja z chłopakami, Crystal, nasi rodzice, którzy poznali Emory na ślubie Michael'a i Crystal oraz kilka obcych mi osób.

Wśród nich była między innymi kobieta siedząca pomiędzy dwójką dzieci, czarnowłosy mężczyzna w okularach oraz niższy od nich mężczyzna o krótkich blond włosach. Każde z nich miało mokre od łez policzki.

Każdy słuchał księdza, ale wiem także, że każdy był na niego wściekły. Zawsze mówi to samo. Nie ważne, kogo trzeba pochować. Idąc za czwórką mężczyzn, którzy nieśli trumnę próbowałem pozbierać myśli i nie płakać. Nie udało się.

Życie kopnęło w dupę każdego z nas śmiercią Emmy. W świecie show biznesu trudno jest o prawdziwą przyjaźń, miłość, szczerość. Każdy próbuje się wybić i zaistnieć jako ktoś ważny. A Emmy prosiła tylko o pomoc.

Crystal, która znała ją najkrócej cierpiała równie mocno, jak każdy z nas. Cierpiała słuchając o tym, co jej się przytrafiło w życiu. Pomagała jej, przebywała z nią.

Najbardziej bolał jednak fakt, że Emory nie dożyła tych najważniejszych dni w swoim życiu. Oficjalne zapytanie o związek, zaręczyny, studia, pierwsza praca, ślub, dzieci.

Odniosłem wrażenie, że gdy trumna została spuszczona w dół, nie tylko ja wstrzymałem oddech. Ten odgłos, gdy trumna z kimś bardzo ważnym uderza o ziemię, jest najgorszym odgłosem na świecie. W tym momencie drapanie o tablicę, drapanie widelcem o talerz, czy równie okropne dźwięki kryją się przy uderzeniu trumny.

Nie dano nam wystarczająco czasu. Czułem się pusty w środku. Nie wiedziałem, co się dzieje, zupełnie jakby ktoś włączył film od środka. Ciężko się połapać.

Ash, który stał obok mnie, widząc że już nie daję rady objął mnie. Nie powstrzymywałem się już od płaczu. Szlochałem jak małe dziecko. Z drugiej strony moja mama poklepywała mnie po plecach.

- To wy jesteście tymi ludźmi z jej plakatów - usłyszałem nagle, przez co spojrzałem w górę napotykając wzrok kobiety, którą widziałem w kościele - Jestem jej ciocią. Cole to chrześniak Emmy. Ma już trzy latka... Gdy widziała go ostatnio miał pół roku.

- Na własne życzenie pani się z nią nie widywała - warknęła Crystal, co zaskoczyło nas wszystkich - Zostaw mnie, Michael! Zostawiła ją pani z podłą materialistką i agresywnym alkoholikiem! To, co tu się stało jest po części pani winą!

- Ale... - wtrącił się niski blondyn.

- Nie! Żadnych ale! - mówi Calum - Crystal ma rację. Obcy ludzie byli bardziej skłonni do pomocy niż jej własna rodzina. Wiecie co? Jakiś czas temu słyszałem, jak próbowała się do pani dodzwonić. Nie odebrała pani, więc nagrała wiadomość. Pytała o Cole'a. Płakała, bo tęskniła za wami wszystkimi, a wy wypięliście się na nią i zostawiliście na pastwę losu. Nie chcemy tu państwa.

- Emory wcale nie była taka święta - w końcu odezwał się okularnik stojący obok kobiety i dzieci - Była samolubna, jak nikt inny i chytra.

- Nie mów tak! - warknąłem głośno i gdyby nie Ash, mój brat i mama, rzuciłbym się na niego - Przez was przeszła piekło na ziemi, a teraz leży tutaj, kilka metrów pod nami! Uszanujcie jej ostatni wybór i zostawcie ją. Nie mówcie tak o niej, bo to nie jest prawda. Emmy do samego końca była nieśmiała, wrażliwa i empatyczna.

Zanim zdążyli coś odpowiedzieć, pokazałem wszystkim, że czas iść. Ostatni raz tego dnia spojrzałem na dół i grabarzy, którzy go zakopywali. Odeszliśmy, ale nie zapomnieliśmy.

Do tego dnia za każdym razem, gdy jestem w Portland, idę na cmentarz. Zawsze kładę na grobie bukiet białych róż i siedzę przy nim aż nie zacznie się ściemniać.

Nikt nie zapomniał. Wszyscy pamiętają i często wspominają Emory Scarlett Hunter. Michael i Crystal postanowili nawet uczcić pamięć naszej przyjaciółki i nazwali jej imieniem córkę.

A ja żyję razem z nią we wspomnieniach, zdjęciach, nagraniach. Ciężko jest żyć dalej, gdy nie ma przy tobie tej ważnej osoby. Ciężko jest znaleźć kogoś na jej miejsce szczególnie, gdy doszukujesz się w innych jej cech.

I promise | Luke Hemmings Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz