Formalnie jest już kolejny dzień, więc dodaję 😋 Spokojnie, rano dodam pewnie kolejny 😂
Jeszcze raz Szczęśliwego Nowego Roku! ✨
***
Jak się okazało, nie musiałam długo czekać na spotkanie z narzeczoną Michael'a. Od razu po naszej rozmowie wysłał do niej wiadomość, o czym nie wiedziałam. Na widok Crystal w salonie hotelowego apartamentu podskakuję, ponieważ nie spodziewałam się kogoś tam zobaczyć. Dziewczyna słysząc, że wchodzimy odwraca się i spoglądając na mnie posyła mi szeroki uśmiech, po czym wstaje.
- Ty musisz być Emory! - woła uśmiechnięta i mnie obejmuje, co jeszcze bardziej mnie zaskakuje - Cieszę się, że się zgodziłaś. Pewnie to wiesz, ale jestem Crystal.
- Miło mi cię poznać - mówię, a gdy się odsuwa posyłam jej lekki uśmiech, który od razu odwzajemnia.
Wita się z chłopakami, z Mike'iem oczywiście najdłużej i najbardziej wylewnie, po czym wszyscy siadamy w salonie. Przez kolejne kilka godzin żartujemy, śmiejemy się, rozmawiamy i jemy obiad. Gdy za oknem zaczyna robić się ciemno, chłopacy decydują się dyskretnie nas opuścić, pod pretekstem spotkania ze starymi znajomymi.
Zostaję sama z Crystal. Zaczynam trochę się denerwować, więc uciekam na chwilę do łazienki, żeby trochę się uspokoić. Poklepuję policzki dłońmi zamoczonymi w zimnej wodzie, po czym biorę głęboki wdech i wracam do salonu. Crystal robi coś przy blacie w naszym aneksie kuchennym, ale odwraca się i posyła mi uśmiech. Podchodzi do kanapy i siada na niej, kładąc na małym stoliku dwa kubki herbaty.
- Emory, nie musisz się denerwować. Nie będę cię osądzać, bo nie jestem od tego - mówi spokojnie - Chcę tylko pomóc. Naprawdę.
- Wiem - odpowiadam cicho, skubiąc nerwowo rękawy swojego sweterka - Tylko nie wiem, od czego zacząć.
- Michael mówił, że mieszkałaś z babcią i wujkiem. Wiesz czemu? - pyta.
- Moi rodzice byli biedni - zaczynam niepewnie - Na początku sobie radzili, ale w końcu stwierdzili, że mają dość i po prostu podrzucił mnie pod drzwi domu babci. Wychowywała jednocześnie mnie i swoją najmłodszą córkę. W domu było nas dziewięcioro. Dopiero jakiś rok temu zostaliśmy w trójkę.
- Słyszałam o nich co nieco... - wzdycha - Zawsze byli tacy?
- Moja babcia zawsze była materialistką i wzięła mnie tylko dla pieniędzy, a wujek... Był okres czasu, kiedy nie pił - mówię cicho - Ale od ponad dwóch lat nie ma pracy. Babcia dawała mu pieniądze, on za nie pił i był agresywny. Babcia jeszcze go nakręcała do tego, żeby... - ukrywam, bo moje oczy się szklą. Spoglądam na nią i widzę jej smutną twarz - Niszczyli wszystkie moje rzeczy. Ubrania, książki, kosmetyki, meble, sprzęty. Zabronili mi śpiewać, mówili że nie mogę pisać, bo nie potrafię... Aż w końcu sobie wszystko odpuściłam.
- Emmy... - zaczyna niepewnie - Nikt nie powinien przez coś takiego przechodzić. Naprawdę, podziwiam cię za to, że przetrwałaś tam tyle czasu. Ale zastanawia mnie... Nie miałaś kogoś bliskiego, do kogo mogłabyś się udać? Kogoś z rodziny, przyjaciela, koleżankę?
- Większość rodziny zerwała ze mną kontakt - odpowiadam, czując, jak po moich policzkach spływa kilka łez - Dałabym wszystko, żeby skontaktować się z ciocią. Wiesz, jestem nawet chrzestną jej drugiego synka. Będzie miał za niedługo trzy latka... Widziałam go ostatni raz, gdy miał sześć miesięcy. A znajomi? W szkole nikt ze mną nie rozmawiał. Niby mnie lubili, ale jednak nie miałam nikogo.
- Teraz masz mnie, masz chłopaków - mówi i przyciąga mnie do uścisku, ale mimo to widzę łzy spływające po jej twarzy - Nie pozwolę, żeby ktokolwiek jeszcze zrobił ci krzywdę. Obiecuję. Chłopacy też nie pozwolą.
![](https://img.wattpad.com/cover/184651860-288-k309965.jpg)
CZYTASZ
I promise | Luke Hemmings
Fanfiction'Obiecuję, że będę silna' 'Obiecuję, że dziś to zakończę' Dziewczyna, której jedynym powodem do życia są idole. Twitter jest jej ucieczką od życia codziennego.