~1~

22 1 4
                                    

-jedziesz do brata.

-że co?! Jak to mojego brata?! Przecież...przecież on nie żyje...prawda?

-nie mówiliśmy ci o nim dla twojego dobra. Poza tym nawet gdybyś się o nich dowiedziała to nie chciałabyś być przy nim...przykro mi.

-jak to nie chciałabym być przy nim?! To mój brat.

-to on powinien ci o tym powiedzieć, a teraz pakuj się, bo za godzinę wyjeżdżasz.

-jak ja cię nienawidzę.

=narrator: Somin=

Poszłam się pakować z wielką niechęcią. Jak on mógł mi to zrobić?! Mój własny wujek, który opiekował się mną przez ponad 10 lat. Gdy pakowałam rzeczy do walizki natknęłam się na stare zdjęcie mojej mamy, osoby z którą przeżyłam moje dzieciństwo, i którą straciłam w najmniej odpowiednim czasie. Było mi tak trudno, kiedy dostałam swojej pierwszej miesiączki, albo kiedy pierwszy raz się zakochałam, a wujek nie zbyt się zna na sprawach miłosnych. Wracając,patrzyłam się na zdjęcie mojej rodzicielki z łzami w oczach. Postanowiłam, że wezmę je ze sobą gdybym kiedykolwiek zwątpiła w swoje istnienie. Gdy byłam już gotowa spojrzałam na zegarek. Miałam jeszcze 20 minut więc poszłam się umyć. Weszłam do toalety i się rozebrałam, po czym weszłam pod prysznic i powoli włączyłam wodę. Kocham te uczucie, gdy ciepła woda otula moje ciało. Jest to naprawdę relaksujące.Dzięki temu mogę zapomnieć o jakichkolwiek problemach. Po wyjściu spod prysznica wzięłam ręcznik i się wytarłam po czym zrobiłam za pomocą niego ''turban''z włosów i ubrałam w ciuchy, które sobie wcześniej przygotowałam:

 Po wyjściu spod prysznica wzięłam ręcznik i się wytarłam po czym zrobiłam za pomocą niego ''turban''z włosów i ubrałam w ciuchy, które sobie wcześniej przygotowałam:

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.

Gdy już byłam ubrana nałożyłam na siebie delikatny makijaż i wysuszyłam włosy. Po wszystkim poszłam do mojego pokoju i wzięłam znajdujące się w nim walizki po czym podążyłam do drzwi wyjściowych. Przed nimi stał mój wujek ze smutną miną. Pewnie będzie mu mnie brakowało.

W- naprawdę mi przykro, że musisz jechać, ale to dla twojego dob--- nie zdążył dokończyć, bo podbiegłam do niego i z całej siły przytuliłam. Gdy już się od siebie odkleiliśmy skierowałam się z walizkami przed dom, a z pod niego do czarnego BMW stojącego po drugiej stronie ulicy. Jak się okazało kierowcą jest Yoo-chael, więc nie będzie tak nudno jak myślałam, gdy już będziemy jechać. Chael wziął moje bagaże i włożył je do bagażnika po czym sam usiadł za kółkiem. Naturalnie ja usiadłam obok niego na miejscu pasażera i zanim się obejrzałam, a już byliśmy w drodze. Gdy tak jechaliśmy w głuchej ciszy postanowiłam, że to ja rozpocznę całą rozmowę i jednocześnie dowiem się kilku nowych wiadomości o miejscu, do którego zmierzamy.

(S-Somin, C-Chael)

S- więc......znasz się z moim bratem?

C- tak, ale nie chcę o tym rozmawiać.

S- dla czego? Bo wiesz....nie widziałam go ponad 11 lat i chciałabym wiedzieć, czy wciąż jest tą samą osobą co kiedyś.

C- nie wiem bo nie znałem go gdy był małym chłopcem.

S- a szkoda. Do dziś pamiętam jak podczas spaceru z mamą pobiegł gdzieś do przodu przed nas, po czym gdy chciał się wrócić to pomylił jakąś panią z naszą matką i złapał ją za rękę.

C- HAHAHA! Serio to zrobił?

S- serio! A jego reakcja po tym jak się skapnął była bezcenna.

Jechaliśmy tak rozmawiając o różnych tematach, aż w końcu dotarliśmy do celu. Strasznie się bałam tego, co tam zastanę. A co jeśli wujek ma rację? Co jeśli naprawdę nie chce go poznać? Tak czy siak, jest już za późno, bo właśnie w tej chwili zmierzałam z bagażami do drzwi wejściowych jego domu. Jedyne co mnie pocieszało to to, że Chael mnie odprowadzał. Zapukałam ostrożnie do drzwi, które otworzył mi miętowo-włosy, niski chłopak.

?- czego tu?

C-może tak grzeczniej co?- powiedział Chael widocznie wściekły na chłopaka.

S- Chael spokojnie. Jestem Somin, siostra Hoseoka.

?- skąd mogę wiedzieć, ze mówisz prawdę?

C- może skończ pier*olić i poproś tu Hobiego?!

?- zaraz skończę pier*olić i ci wywale!-

?2- ej ej spokojnie! Co tu się dzieje?

C- Hobi ogarnij swojego głupiego znajomego i nas wpuść

H- jezu sory. Yoongi! Ogar dupe!

Y- nie rozkazuj starszym! Żyje od ciebie o rok dłużej!

H- dobra dobra idź już stąd.

Słuchałam tej całej awantury jeszcze przez chwilę, aż w końcu nie wytrzymałam.

S- czy możecie łaskawie zamknąć pizdy i dać mi poznać brata?! No kurwa człowiek przychodzi spokojnie do gości, a ci witają cię awanturą na wejściu!

H-...

C-...

Y-...

S- no proszę tacy gadatliwi, a nawet mi nie odpowiedzą. Może wejdziemy wreszcie do środka?

H- tak tak już.

I nareszcie weszłam do środka. Zdziwiło mnie jak duży jest ten dom, a sam fakt, że mieszka tu aż 7 chłopców mnie trochę przerażał. Miałam tylko nadzieję na osobny pokój.

Wspólnie poszliśmy do salonu, w którym było jeszcze 5 pozostałych chłopców. Było mi strasznie niezręcznie z powodu, że byłam jedyną dziewczyna znajdującą się tam w danej chwili. Chael załatwiał tam coś z moim rzekomym bratem i jakimś innym typkiem, więc postanowiłam że pogrzebie w telefonie. W pewnej chwili obok mnie usiadł jeden z tych nieznajomych chłopaków i zaczął się na mnie patrzeć. Miał naprawdę słodkie oczka jak na chłopaka.

?- co tam oglądasz?- spytał się mnie.

S- nie twoja sprawa- odpowiedziałam mu. Sama nie wiem czemu mam takie złe nastawienie na nowe osoby. Tak jakoś mam.

?- ale jesteś wredna. Jestem Kim Taehyung, ale mów mi Tae.

S- jestem Somin, a teraz proszę przestań się patrzeć w mój telefon bo ci wywalę gonga na ryj.

T- dobra sory.

Gdy rzekomy Tae ode mnie odszedł zawołał mnie Chael i wziął moje walizki, po czym pokierował mnie na piętro. Posłusznie zrobiłam co kazał i pokierowałam się w miejsce, w które mnie prowadził. Weszliśmy do pokoju, w którym miałam mieszkać, a Chael położył moje rzeczy na łóżku.

C- dobra mała ja już muszę iść. Nie tęsknij za mocno.

S- proszę nie zgiń tam, gdziekolwiek jedziesz z wujkiem. Pilnuj go proszę i dbaj o to by dobrze jadł.

C- co do pierwszego, to nic nie obiecuje, ale twoim wujkiem się zajmę więc nie bój żaby.

S- dziękuję. To papa uważaj na siebie - powiedziałam smutno i go przytuliłam. Gdy już wyszedł zaczęłam się rozpakowywać gdy ktoś do mnie zapukał.

.

.

.

.

.

.

No cóż...część pierwsza już jest!!! Nie wiem czy się przyjmie ale się staram jak mogę.

Na ZawszeOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz