18. Najpierw krew, teraz benzyna jest w mych żyłach...

50 5 2
                                    

Od tego roździału, akcja będzie się dziać 2 lata po części "Tragedia"!!!


???

Obudziłam się przerażona. Znowu śnił mi się ten sen. Był o tym, że ktoś na nas napadł. Zdarza mi się, że mam sny prorocze. Od tego też wziął się mój pseudonim: "Wyrocznia". Tylko...W tej wizji był ktoś jeszcze- nie jestem w stanie odgadnąć kto. Widziałam zaledwie jego "rysy", jego cienie. Na koniec ujżałam szkarłatne oczy, połyskujące w granicy światła i mroku. Lecz nie były to oczy Ghoul'a, lecz...Człowieka. Przy żadnej innej wróżbie się tak nie bałam. Słyszałam swój ciężki i nierówny oddech. Spojrzałam na zegarek stojący na komodzie. Wskazywał on godzinę 22:56.
-Lepiej się streszczać, inaczej się spóźnię - pomyślałam i pobiegłam do szafy. Założyłam czarną, elegancką sukienkę na długi rękaw, czarne kozaki i fioletowe dodatki. W swoje krucze włosy wpięłam srebrną spinkę z japońskim znakiem oznaczającym "Duch" i umieściłam ją na grzywce, tuż przy purpurowym pasemku. Uwielbiam symbolikę. Założyłam równierz swoją maskę. Jest ona czarna i zakrywa ona jedno oko. Przypomina maskę gazową. O tych godzinach na ulicy pałętają się tylko biedne dusze osób takich, jak ja- Ghoul'i. Pomyślałam, że szybciej powinnam dotrzeć do organizacji przez pewną, ciemną uliczkę. Tak też zrobiłam. Gdy przechodziłam koło kosza na śmieci, tego, przy którym pałęta się wiele kotów, poczułam straszny smród. Koty to moje ulubione stworzenia, są mądre i ufne. Ale nie zbaczajmy z tematu! Wtedy też usłyszałam czyjś głos, który nucił piosenkę. Była to dziewczyna. Niestety wiedziałam kto to jest.
- Wiesz, że zając symbolizuje spryt w PRZECHYTRZANIU wroga, a nie przyciąganiu go do siebie?- zapytałam ją, zdejmując kaptur ze swojej głowy.
-Oj taaam. Ja głodna jestem!- odwróciła się do mnie twarzą- Chcesz trochę? Wiem, że je uwielbiasz...- podała mi serce, które jeszcze biło.
Niestety jej uległam, zdjęłam połowę maski i ugryzłam organ, a moje oko automatycznie zmieniło się w oko drapieżcy. Serce to mój ulubiony organ w ludzkim organiźmie, ale krew starcza mi na dłuższy okres (o dziwo). Razem z moją rudowlosą przyjaciółką -Amandą Hightopp- ruszyłyśmy na spotkanie organizacji "Kryształ Mirai". Zajęłyśmy miejsca i słuchałyśmy uważnie. W radzie organizacji zasiadają tylko najsilniejsi, czyli osobniki o randze S i powyżej.
-"Wyrocznio", jaką miałaś dziś wizję?- zapytał mnie malarz, mówniczy.
-Był tam przedstawiony obraz tego, że w najbliższym czasie jakaś organizacja napadnie na naszą, tak, jak na Aogiri- postanowiłam powiedzieć tylko to, czego byłam pewna.
-Dobrze, tak więc musimy być bardziej ostrożni.

Time Skip

Było już kilka minut po zebraniu. Razem z "Mad Hatter" rozmawiałyśmy o moim śnie. Tylko jej powiedziałam o tych tajemniczych, rubinowych oczach. Gdy tylko to usłyszała, od razu zpochmurniała.
-Amanda, wszystko dobrze?- poklepałam ją lekko po ramieniu.
Ona się ożywiła i uśmiechnęła się do mnie.
Nie wiem, co się stało z jej oczami, gdyż jej maska zasłania jej tą część twarzy, w której znajdują się ów oczy.
-Tak. Nie martw się o mnie- nagle ktoś wbiegł do sali i krzyknął:
-Pomocy! Zabili "Posłańca"! PROSZĘ!- był to "Łoś".
Nie zważając na nic podbiegłam do niego i kucnęłam na jego wysokości, gdyż ma on 11 lat.
-Derek, co się stało?- pogłaskałam jego polik, a on spojrzał na mnie cały we łzach.
-Nadchodzą...!- zaczął tracić przytomność.
-Ale kto?- już wtedy osunął się na moje barki i zemdlał.
Położyłam go pod stołem przy mównicy.
-GOŁĘBIE ATAKUJĄ!- ktoś krzyknął z dachu, a potem został zastrzelony przez Quinque z Ukaku.
-Ogłoście alarm! Musimy walczyć!- zawołał "Malarz" i wszyscy pognali ostrzec inne Ghoul'e.
Lecz ja i Amanda postanowiłyśmy działać na własną rękę. Wtedy ktoś szarpnął mnie za rękę, więc odwróciłam się.
-Idę z Wami!- za mną stała mała, 13 letnia dziewczynka z białymi włosami, fioletowymi pasemkami.
Jej oczy błyszczały fioletem i szarością.
-Nie, Ichika. Nie wybaczyłabym sobie, gdyby coś Ci się stało- schyliłam się do niej.
-Ale Usagi-Chan! Proszę! Chcę wreszcie coś zrobić!- prosiła mnie.
-Dobrze, agentko!- odezwała się rudowłosa, za co obrzuciłam ją morderczym spojrzeniem.
Wzięła małą za rękę i pognała do tylnego wejścia, a ja za nią. Oczywiście znalazłyśmy tam dwóch inspektorów w Aratach- jedna była czarno- zielona, a druga czarno- czerwona ze szczypcami na dłoniach.
-Ichika, schowaj się szybko- wyszeptałam do dziewczynki, a ona posłusznie wypełniła mój rozkaz.
Obie uaktywniłyśmy nasze kagune. Moje to po prostu fioletowe Rinkaku (4), a Amanda posiada połączenie Ukaku i Rinkaku [(Jeśli źle, proszę powiedzieć)], które przypomina róże i ich kolce. Sprawia, że jeśli coś ich dotknie, następuje natychmiastowy paraliż. Dlatego jesteśmy Ghoul'ami rangi SSS i SS. Mam nadzieję, że małej nic nie będzie.
Ruszyłyśmy na inspektorów i zaczęłyśmy atakować. Nagle zobaczyłam pociski z czyjegoś Ukaku, które na chwilę zdezoriętowały napastników. Była to Ichika z jej połączeniem Ukaku i Rinkaku. Muszę przyznać, że wygląda zawsze pięknie. Jej Ukaku to płonące, fioletowe szkrzydła, a Rinkaku to dwie, białe macki.

To po jej rodzicach...

Dziewczyna uciekła, gdyż nie miała maski. Razem z "Mad Hatter" roździeliłyśmy się, zmuszając Gołębie do zrobienia tego samego. Gdy się obejrzałam, zobaczyłam, że ten krab biegnie za mną, a choinka podążyła śladem mej przyjaciółki. Zagoniłam go do "Koloseum"- sali egzekucji. Wtedy zaatakowałam go z zaskoczenia, lecz on...Zniknął. Rozglądałam się na wszystkie strony, lecz go nie było. Wtedy poczułam ogromny ból w brzuchu- przebił mnie na wylot.
-Jak....Ty To...?- złapałam się za ranę i odwróciłam się w jego stronę.
-Mój Joker jest napędzany zawieszeniami elektro-magnetycznymi. Dzięki temu mogę się pojawiać- i zaczął się teleportować w różne miejsca- Gdzie. Tylko. CHCĘ!- i znowu mnie zranił w brzuch.
Bolało tak mocno, jak przed chwilą.
- Jest szybki - mówiłam do siebie w myślach- Jeśli chcę go pokonać, muszę się skupić i nasłuchiwać - zamknęłam oczy i zaczęłam się wsłuchiwać w otoczenie.
-To Ci nic nie da!- zawołał zdezorientowany moją reakcją.
Po chwili usłyszałam za sobą dźwięk wyładowań elektrycznych. Otworzyłam oczy.
-Mam Cię!- odwróciłam się i przebiłam jego zbroję mackami na wylot.
Upadł na ziemię i powiedział mi:
-Jesteś silna....Pomożesz mi!- tym razem mnie zaskoczył, wyrósł tuż przede mną i zadał mi wiele ran szczypcami.
Nie dałam rady ustać na nogach, więc przewróciłam się, przez co uderzyłam się potylicą o podłogę tak mocno, że momentalnie przed moimi oczami pojawiły się mroczki.
-Zostaw ją!- krzyknął głos dziewczynki.
-Ichika...- wymamrotałam ledwo słyszalnie.
Chłopak przeniósł się do niej i uderzył z całych sił, przez co słyszałam, jak ktoś uderza się z impetem o ścianę Koloseum. Chciałam mu powiedzieć, aby jej nie krzywdził, ale nie miałam siły. Wtedy znów niespodziewanie pojawił się nade mną, przykucnął koło mnie i uśmiechnął się prze maskę, która zasłaniała jego usta.
-Dzięki Tobie znajdę Kino Minako, moją przyjaciółkę! Powinienem Ci podziękować, ale Mama mnie nauczyła, że nie dziękuje się zwłokom. ZDYCHAJ!- uderzył szczypcami mocniej w brzuch.
Z nadmiaru bólu straciłam przytomność usłyszałam jego psychopatyczny śmiech i...Te oczy...

Takie same, jak we śnie. Szkarłatne, jak krew. Ciągle błyszczą w mej pamięci. Tylko...Co znaczy to, że stoi pomiędzy światłem, a mrokiem...? Ten chłopak...To dla mnie Wielka zagadka...

Przyjaciel z DzieciństwaOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz