UWAGA! W tym roździale znajduję się scena, która nie powinna być czytana przez osoby poniżej 16/15 roku życia. Nie jestem dobra w pisaniu takich żeczy, więc czytasz to na własną odpowiedzialność! Miłych wrażeń! :)
***********************************************************************************Juuzou
Byłem totalnie wściekły! Ok, czasami mu się zdarza przegiąć z tym, ale przy Minako? Co teraz o mnie pomyśli? Postanowiłem wrócić do domu. Tak, mam dom, a raczej mieszkanie. Pan Shinohara pomógł mi z nim dość niedawno. Jestem za to dla niego bardzo wdzięczny. Wszedłem do bloku, w którym mam mieszkanie i powędrowałem do mieszkania. Otworzyłem drzwi, zamknąłem je potem za sobą na klucz i wyszedłem na balkon. Patrzyłem na zachód słońca...Ile chodziłem po mieście? Spojrzałem na zegar w przedpokoju. 18:55. Niesamowite, jak ten czas szybko leci. Usiadłem na barierce, tyłem do widoku i przez sekundkę patrzyłem na ścianę. Zaraz po tym wychyliłem się mocno do tyłu i zacząłem zwisać głową w dół, jak nietoperz. Czasami lubię tak powisieć, bardzo odpręża. Niestety długo nie pobyłem w tej pozycji, bo usłyszałem pukanie. Szybko wstałem na równe nogi i poczłapałem do drzwi. Gdy je otworzyłem zobaczyłem ~~niestety~~ znajomą, spokojną twarz z szarymi oczami.
-Nie mam czasu z Tobą gadać...- odpowiedziałem zmęczony i chciałem już zamknąć drzwi.
-Czekaj, chciałem Cię przeprosić za to w parku- zaczął.
-Mogłeś pomyśleć, zanim to zrobiłeś...Pewne przy ludziach...A jeśli nie, to chociaż przy Minako!- zacząłem się wtedy denerwować.
-Wiem, teraz się poprawię...- na te słowa zrobiłem minę nie do opisania.
Była to mieszanka ";-;" i " >:( ". Tak, lubię bawić się emotikonami! :3.
-Zaraz, zaraz, zaraz, o co Ci znowu...- nie dokończyłem mojego pytania, ponieważ Kaneki wepchnął mnie do mieszkania i zamknął drzwi na klucz.
-Co Ty wyprawiasz?!- zaczęło brakować mi cierpliwości.
On jakby nie kontaktował. Zaczął do mnie podchodzić, a ja zacząłem się cofać, dopuki nie wpadłem na ścianę. Patrzyłem na niego można powiedzieć, że...Że strachem. Nie zdarza mi się to zbyt często. Białowłosy tylko chwycił mój podbródek, uniósł go do góry i złączył nasze usta. Na zbyt dużo sobie pozwala! Mimo, że wie, że nie wygadam o nim w CCG, to robi to, co mu się żywnie podoba. Kaneki miał być tylko informatorem dla naszych jednostek...AAH! Zacząłem przeklinać siebie samego. Z moich rozmyślań wyrwał mnie dotyk ręki w miejscu....Emm...Jak to było? "Gdzie plecy kończą swoją szlachetną nazwę"? Noooo...Coś w ten deseń. Na całe szczęście oderwałem jego dłoń z tego miejsca, ale ten popchnął mnie mocno, przez co straciłem równowagę i upadłem na kanapę za mną. Czy on...Jezu, Lucyferze, Odynie, Allachu, Buddo, cokolwiek, ratunku! Proszę! Przez chwilę szarooki zawisnął nade mną i patrzył się w moje oczy, które były przepełnione przerażeniem, a potem zaczął rozpinąć guziki mojej koszuli.
-K-Kaneki, zostaw!- próbowałem zrobić cokolwiek, machać nogami, rękoma, odepchnąć go.
Niestety, kiedy czuję smutek lub strach, to można powiedzieć, że jestem beznadziejny. Momentalnie poczułem, jak do mojej twarzy napływa trochę krwi i że robię się lekko czerwony. Zaczął muskać lekko moją skórę, aż przeszedł mnie lekki dreszcz. Niedługo po tym poczułem lekki chłód poniżej pasa...;-; Niech ktoś tu przyjdzie, proszę!Minako
Okazało się, że ta Paniusia to nie Amanda. Zaczęło zachodzić słońce, więc postanowiłam pójść do domu. Ale pomyślałam sobie wtedy: "Hej, a może zrobić niespodziankę i przyjść do Juuzou?". Jak pomyślałam, tak też zrobiłam. Powędrowałam tam, dość podekscytowana. Wiem, gdzie mieszka Suzuya, bo powiedział mi, w ramach tego, że zna mój adres. Szybko dotarłam na miejsce. Okazało się, że mieszka w bloku niedaleko mojego! Świetnie! Drzwi do bloku były otwarte, więc weszłam i zaczęłam szukać numeru mieszkania.
-210, 211, 212, 213. Znalazłam!- mówiłam cicho do siebie.
Gdy podeszłam do drzwi i uniosłam rękę aby zapukać, usłyszałam dziwne jęki i zdania typu: "Zostaw mnie!". W pierwszej chwili pomyślałam, że ktoś kogoś zabija. A że jestem inspektorem, postanowiłam szybko temu zapobiec. Niestety drzwi były zamknięte od środka na klucz. Potem wpadłam na dobry pomysł. Gdy byłam mała i zapomniałam kluczy do mieszkania, używałam spinki do włosów. Zawsze jakieś zostawiałam w ubraniu. Znalazłam jedną w moim bucie. To dlatego to tak kuło? Zaczęłam coś majstrować w zamku dopuki nie usłyszałam dźwięku odpadających kluczy. Szybko schowałam spinkę, wstałam na nogi i szarpnęłam klamkę. Gdy otworzyłam drzwi pobiegłam prędko do salonu i wyjęłam z walizki mojego Mietka.
-Nie ruszać się! Jestem.....Inspektorem...- to, co zobaczyłam było (i nadal jest) trudne do opisania.
Zobaczyłam Kaneki'ego, który próbował...N-Nie wiem czy zgwałcić, czy co innego...A Juuzou był tym, którego obrał sobie za cel. Zaczęłam się powoli wycofywać.
-M-Minako!- odpowiedział przerażony i jednocześnie szczęśliwy Suzuya.
Jedno jest ważne: Jeśli Juuzou mówi do mnie "Mina-chan", można olać, ale powiedział do mnie pełnym imieniem, więc coś jest na żeczy. Po tym, co zobaczyłam miałam zamknięte oczy, więc nic nie widziałam. Słyszałam dźwięk zakładanego ubrania i kroki w moją stronę. Wtedy poczułam, jak ktoś mnie obejmuje i przytula. Następnie usłyszałam ciche pojękiwania, w taki sposób, jakby ktoś płakał. Lekko i ostrożnie otworzyłam powieki i zobaczyłam mojego partnera, który chowa swoją twarz w mojej klatce piersiowej. Cicho "chlipał", cały się trząsł. Ja wypuściłam Mietka z moich rąk i przytuliłam szkarłatnookiego.
-No już, wszystko dobrze...- ten oddalił głowę i spojrzał mi w oczy.
-Minako, Twoje oczy są...Pomidorowe, takie...Jasno czerwone...
-Ah, to współczucie. Nie bój się- uspokajałam go, a ten znowu schował twarz w moim obojczyku. Spojrzałam na pokój za nim, ale Kaneki'ego już nie było. Jak on się tak szybko ulotnił? To już nieważne. Jeszcze troszkę tu pobędę, porozmawiam i pójdę do siebie...Biedaczysko.
CZYTASZ
Przyjaciel z Dzieciństwa
FanficKażdy ma jakieś wspomnienia z okresu, kiedy był jeszcze małym dzieckiem, prawda? Każdy miał chociaż jednego przyjaciela. Główna bochaterka zostaje sama na świecie z powodu ataku ghuli na jej rodzinę. Od tamtej pory znienawidziła ich bardziej niż oni...