***
- Zjedz wszystko, Aris. - powiedział stanowczo Thorin - Wtedy dostaniesz deser.
- Nie! - dziewczynka z determinacją wypisaną na twarzy odwróciła głowę od talerza, na którym spoczywało kilka kawałków marchewki - To niedobre!
- Musisz jeść warzywa, żeby być silna. Teraz dokończ obiad.
- Nie chcę! Pan Dwalin nie je warzyw i jest bardzo silny. - podtrzymywała uparcie.
- Tak... - przewrócił oczami przywódca - Ale Dwalin jest również łysy. Nie chcesz chyba być łysa?
Arissa z przerażeniem pokręciła głową.
- Dwalin nie je warzyw i jest łysy. Jeśli nie zjesz, tak to może się skończyć. - oznajmił poważnie - To zjesz ładnie warzywka?
Pięciolatka zrezygnowana otworzyła buzię i zamknęła oczy, przełykając marchewkę.
- Grzeczna dziewczynka. - pochwalił Thorin z usatysfakcjonowanym uśmiechem.
Kiedy parę minut później było już po wszystkim, do kuchni wparował z podwórka Fili i porwał Arissę, wyrzucając ją do góry. Ta zapiszczała spod sufitu i wpadła z powrotem w ręce blondyna.
- Wujku, zabieram ją. Idziemy się pobawić nad jeziorko. - powiedział, zasadzając sobie dziecko na barana.
- Wolę iść z wami, tak na wszelki wypadek, żebyście nie zrobili sobie krzywdy. - odparł krasnolud i ruszył za siostrzeńcem w stronę drzwi.
Po drodze minęli się z paroma kompanami. Część towarzyszy siedziała przed domem hobbita, który razem z Bomburem i Dorim poszedł na targ po dodatkowe jedzenie na kolację, inni spędzali czas w norce, a pozostali siedzieli nad Wodą, rozkoszując się widokiem na Hobbiton i niższej perspektywy.
Bilbo oczywiście z ogromną uciechą przyjął propozycję krasnoludów, by towarzyszyć im w drodze do Ereboru. Zaprosił ich jednak do siebie na parę dni, żeby na spokojnie spędzić trochę czasu z przyjaciółmi.
- Hej, Bofur! - dziewczynka pomachała mu z ramion Filiego.
Krasnolud odstawił ją na ziemię, a Arissa zaraz podbiegła do Bofura.
- Witaj, mała. - poczochrał ją po włosach.
- Nudzę się. - oznajmiła - Pobawisz się ze mną i Filim?
- Jasne! - opróżnił fajkę, po czym schował ją do wewnętrznej kieszeni w kurtce.
- Zagrajmy w berka! Proszę, Fi! - uczepiła się jego nogi i posłała wzrok szczeniaka.
- Jeśli tylko tego chcesz... Berek! - klepnął ją w ramię i czym prędzej rzucił się do ucieczki.
Blondynka jak na swój wiek biegała całkiem szybko, a że Fili i Bofur czasem dawali jej fory, nie trudno było jej ich złapać. Czasem siostrzeniec Thorina podnosił ja wysoko nad głowę i obracał w powietrzu, więc dziewczynka piszczała i śmiała się jednocześnie przez smyranie w brzuchu. W końcu jednak bębenki przywódcy zaczęły od ich wrzasków nieprzyjemnie pulsować.
- Fili, nie możesz się z nią bawić ciszej? Tak jak twój brat jest teraz? - odezwał się w końcu.
Dopiero kiedy powiedział to na głos uświadomił sobie, że Kili raczej nie jest cichym, spokojnym i grzecznym krasnoludem... a już na pewno nie, kiedy jest sam.
Thorin gwałtownie podniósł się z kamienia, na którym siedział, czując nagłą potrzebę sprawdzenia, co tym razem narozrabiał jego młodszy siostrzeniec.
YOU ARE READING
Mój Arcyklejnot
FanfictionKontynuacja książki 'Forever Together'. Smaug nie żyje, podobnie jak Azog, Góra została odzyskana, a krasnoludy wreszcie są w domu. Arissa i Thorin rozpoczynają nowy rozdział w życiu jako władcy Ereboru i przywracają królestwu dawną świetność. Wszys...