𝐰𝐨𝐫𝐬𝐭 𝐞𝐯𝐞𝐧𝐢𝐧𝐠 ─ minsung

790 42 43
                                    


ship: minsung (Lee Know x Han)
zespół: Stray Kids
rodzaj: sylwestrowy fluff
ilość słów: 1596
data publikacji: 29 grudnia 2019

Sylwester to najhuczniejsza noc w roku, czas zabaw i żegnania ubiegłego. Niektórzy robią to z rozżaleniem a inni z ulgą, licząc, że następne trzysta sześćdziesiąt pięć dni przyniesie im coś lepszego. W rzeczywistości jednakże zmienia się jedynie data i wszystko wraca do normalności. Powstają cudowne postanowienia noworoczne, które zazwyczaj respektowane są jedynie przez pierwszy tydzień, miesiąc a może tylko dzień. Lata się zmieniają ale człowiek nigdy.

Dlatego Jisung nienawidził trzydziestego pierwszego grudnia i uważał go za najgorszą dobę w roku. Zazwyczaj spędzał ten dzień z rodzicami u babci, jednakże bez żadnej przyjemności. Siedział przy stole i przeglądał memy bądź grał w jakieś gry podobne do tetrisa. Kilka minut przed północą budził się z tego otępienia, odpalał zimne ognie, odliczał a następnie pił szampana. Składał ogólnikowe życzenia a następnie szedł spać, ponieważ tej nocy bywał wyjątkowo senny. Nawet odgłosy fajerwerków nie były w stanie przeszkodzić jego odpłynięciu w ramiona Morfeusza.

Tym razem miało być inaczej. Nadopiekuńcza matka nareszcie wypuściła go spod swych skrzydeł i pozwoliła, by w tym roku poszedł na imprezę z kolegami. W końcu był już prawnie dorosły, za wszelkie szkody będzie odpowiadać sam. Oczywiście nie o to jej chodziło, ale to tak na marginesie. Sam Jisung jakoś się do tego pomysłu nie palił, ale siedzieć w domu również mu się nie chciało, więc wybrał mniejsze zło.

- Mówię ci, będzie zajebiście - głos Hyunjina był podekscytowany, w przeciwieństwie do znudzonego Hana. O ile starszy odstrzelił się, jakby miał iść na wybieg mody, o tyle jasnowłosy założył najzwyklejszą czarną koszulę i jeansy w tym kolorze - tak, by jak najmniej wyróżniać się z tłumu. Zamierzał cały wieczór spędzić gdzieś w kącie sali, by następnie okłamać mamę, opowiadając o tym, jak świetnie się bawił.

- Nie byłbym tego taki pewien - odparł niższy, zapinając pasy. Niezbyt ufał Hwangowi jako kierowcy, ale nie miał innego wyjścia. On sam ostatnio zdawał egzamin teoretyczny, ale praktyczny widział w ciemniejszych barwach. - Jeśli nie będzie mi się podobać to wytrzasnę skądś ruskiego szampana i się ulotnię - mruknął, chowając twarz w szalu. Było dzisiaj wyjątkowo zimno, jak na złość.

- Ta, bo ci uwierzę - prychnął brunet, przekręcając kluczyk w stacyjce. Silnik zawarczał a nastolatek zaczął wykonywać pierwsze ruchy kierownicą, dość sprawnie wyjeżdżając na ulicę. - Po tamtym prawdopodobnie nigdy nie weźmiesz alkoholu do ust, cioto.

"Tamtym" wydarzeniem były dziewiętnaste urodziny ich starszego o rok przyjaciela Changbina. Wtedy to, jeszcze niepełnoletni, Han dorwał się do wódki, co nie skończyło się dobrze. W skrócie - wszedł na stół i skradł całe show Seo. Nie żeby ten miał tu za złe. On również z rozbawieniem przyglądał się wyczynianiom młodszego, który w pijackim amoku zaczął tańczyć choreografie swoich ukochanych girlsbandów. Przy "Gee" omal nie spadł z mebla, jednak dalej kontynuował swoje popisy. Dopiero następnego dnia dowiedział się o tym od Hyunjina, któremu było wstyd za najlepszego kumpla. Od tamtej pamiętnej imprezy już nigdy nie tknął napojów wysokoprocentowych, ograniczył się jedynie do jednego łyka szampana w ubiegłoroczną sylwestrową noc.

- To było dawno i nieprawda - burknął blondyn. To zdecydowanie nie była rzecz, do której chciał wracać. Ciągle pamiętał te rozbawione spojrzenia, które mu posyłano następnego dnia oraz komentarze o tym, jak bardzo ich zaskoczył. - Tak w ogóle, to gdzie jedziemy?

- Kuzyn Felixa robi imprezę - oznajmił starszy, z całym swoim skupieniem wyprzedzając inny samochód. Tego momentu Sung nienawidził najbardziej, zawsze wyczuwał w tym cień katastrofy. Na szczęście udało im się przeżyć ten manewr.

ᴏɴᴇsʜᴏᴛʏ  ─ k-popOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz