9.Cześć, jak się czujesz.

278 9 4
                                    

Pov'Adrian

- Musimy ich pogodzić-powiedział Kacper, ja nie wiem czy to dobry pomysł.

- Może się nie mieszać-powiedział Grucha, myślę że to dobry pomysł.

- Raczej musimy ich rozdzielić, on ją tylko krzywdzi-powiedziałem leko nie pewnie, ale nie chce żeby cierpiała. Dużo już w życiu przeszła, muszę ją odzielić od Igora.

- Uważam że powinni być razem, wtedy ona jest szczęśliwa - powiedział Grucha, ja nie zmienię swojego zdania.

Pov'Paulina

Obudził mnie budzik, dziś wtorek. W tą sobotę jest choinka ale sama nie wiem czy idę,może tak może nie. Zaczęłam się ogarniać, ubrałam się tak.

I założyłam białe file, zrobiłam makijaż

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.


I założyłam białe file, zrobiłam makijaż. Dopiero wczoraj to zrozumiałam że nie ważne czy Igor będzie czy nie to muszę żyć, dla siebie. Żaden frajer nie jest wart, i bende olewać Igora. Posiedziałam sobie na telefonie trochę i zrobiłam sobie jakieś dwie kanapki i je zjadłam. Poszłam do szkoły i poszłam pod klasę, Odrazu spodkałam Adiegi Kacpera i Gruche.

- Widać że czujesz się zajebiście- powiedział Kacper i mnie przytulił.

- Dokładnie - powiedziałam i przytuliłam resztę.

- Cześć, jak się czujesz - powiedział Igor.

- Dobrze - powiedziałam z zażenowaniem w głosie.

- Ja może już pójdę-i poszedł, kurwa ja sama nie wiem co czyje.

Zaczęła się pierwsza lekcja matma, dziwnie się czuje nie siedzioc z Igorem. Wszystkie lekcje minęły, Igor więcej się do mnie nie odezwał. Wruciłam do domu i zaczęłam bez umyślnie płakać, czuję się sama nie potrzebna. Ale wiem nie powinnam się depresować, i nie bende. Wstałam z kolan i oszłam do pokoju, położyłam na łóżku. Minąły całe 2 dni, dzisiaj piątek. Nie idę do szkoły, nie mam ochoty. Położyłam się znowu na łóżku i poszłam znowu spać, ale mi cieplutko.

Obudziłam mnie telefon, to Maritka. Odebrałam, Odrazu.

- Co chcesz

- Idziesz na choinkę, nawet jeśli mam cię tam zaciognoć

- Okej przyjde

- Tylko sprubuj nie przyjść

- Przyjde

- Dobrze, pa

- Pa

Rozłoczyła się, pujde. Jest 22.00, idę spać.

×××××××××

Obudziłam się ok. 11.00 i poleżałam jeszcze chwilę. Wstałam i poszłam do kuchni gdzie siedziała moja mama, nadal między nami jest raczej chłodno. Otworzyłam lodówkę a tam pusto, dobrze nie bende jeść co stego że ostatnio schudłam prawie 15 kg. Zamknęłam lodówkę i usiadłam na krześle na przeciwko matki, ona tylko wstała i zaczęła odchodzić nie patrzeć na mnie.

Kretyn-Reto(Zawieszona)Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz