Wyznanie (szkoda, że jednostronne)

166 19 3
                                    

To była moja wina. Zapomniałem zamknąć drzwi. Zwykle robię to odruchowo jak tylko Keith wejdzie do środka. Bach! I już nikt nam nie przeszkodzi. A dzisiaj zapomniałem zamknąć drzwi. Mieliśmy mnóstwo szczęścia. Już sobie wyobrażam jak Shiro wpada do mojego pokoju kiedy jesteśmy w trakcie jednego z naszych najlepszych razów. Boję się, że wypaliłoby mu to oczy.

Po prostu obudziło mnie uczucie, że ktoś się na mnie gapi. Wyrobiłem sobie ten odruch posiadając liczną rodzinę, która włazi ci na głowę. Na początku nie skojarzyłem co się dzieje. Dopiero później odkryłem, że na środku mojego pokoju stoi Hunk i gapi się na mnie.

Na nas. Gapił się na nas. Na Keitha, który jak zwykle spał zwinięty jak małe zwierzątko z głową na mojej piersi.

- Cholera – wymamrotałem szeptem.

- Cholera – powtórzył Hunk i założył ręce na piersi.

Pięć minut później byliśmy w jego pracowni. W większość zagracona była rzeczami, które naprawiał. Przysiadłem sobie na czymś, co wyglądało na silnik. Hunk w ciszy zrobił coś, co służyło nam tutaj za kawę.

- Teraz zaczną się pytania – wymamrotałem do kubka.

- A ty nie zadałbyś żadnych po zobaczeniu czegoś takiego?

Namyśliłem się.

- W sumie masz rację.

Hunk uśmiechnął się pod nosem co kazało mi myśleć, że nie zaciągnął mnie tutaj żeby po cichu mnie zabić a ciało wystrzelić w najbliższe słońce.

- Nie zrozum mnie źle, stary – powiedział. – Nic mi do tego z kim sypiasz, ale czy to nie ty przez coś koło roku narzekałeś na tego... cytuję... pieprzonego pseudo geniusza?

Troszkę mnie zaskoczył. Przyjął to jakoś za spokojnie.

- I to się nie zmieniło – zapewniłem go. – Nadal jest pieprzonym pseudo geniuszem.

Uniósł wysoko jedną brew, ale sekundę później wybuchnął śmiechem. W ten sposób upewniłem się, że mój jedyny prawdziwy męski kumpel jest nadal po mojej stronie i kiedy poprosiłem go żeby nikomu o tym nie mówił, przystał na to.

- Teraz i tak nie będę umiał spojrzeć na żadnego z was normalnie – prychnął.

Ciągle powtarzałem sobie, że pewnie postąpiłbym tak samo więc nie mogę mieć do nikogo o nic pretensji.

- Tylko, że wiesz... – wymamrotałem. – Że nie mówienie o tym nikomu obejmuje też Keitha? Zwariuje jak się dowie o tym, że ty wiesz.

Hunk przytaknął. Był ciekawy jeszcze paru rzeczy, ale większość z nich była skrajnie głupia więc postanowiłem je ignorować. Po co mu wiedzieć kto komu wkłada? Mimo to, nie uznał mnie za dziwnego. W każdym razie nie dziwniejszego niż wcześniej. I miałem pewność, że jest po mojej stronie. Że zachowa moją tajemnicę dla siebie.

Bo szczerze mówiąc, nawet gdyby nagle wszyscy się o tym dowiedzieli... o tym, że sypiamy razem... jakoś specjalnie by mnie to nie obeszło. Jestem prawie pewien, że dużo by sobie ze mnie żartowali a Shiro nie lubiłby mnie bardziej niż wcześniej, ale nic by się nie zmieniło. Robiłem z tego tajemnicę tylko i wyłącznie dla Keitha, któremu nawet przez myśl nie przechodziło by o czymkolwiek mówić Shiro.

Wracałem do własnego pokoju wolnym krokiem. Długo patrzyłem się na śpiącego Keitha zanim zdecydowałem się go obudzić. Nachyliłem się nad nim i go pocałowałem. Po chwili otworzył oczy i zarzucił mi ręce na szyję.

- Cześć – powiedziałem szeptem. – Musimy wstawać na odprawę.

Niechętnie zwlekł się z łóżka i spojrzał na stertę swoich ciuchów, która teraz bez przerwy zalegała w moim pokoju.

Liczymy się tylko ty i jaOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz