Jak i gdzie się poznaliście?
Tony Stark - Pewnej cudownej środy jak zawsze układał*ś książki, bo ludzie nie potrafią podnieść ręki i rzucają nimi o podłogę.
Nagle usłyszał*ś huk i dość głośną wiązankę przekleństw. Nienawidził*ś jak ktoś nie szanował ani książek, ani ciszy, więc postanowił*ś sprawdzić co się dzieje.
Tak jak się domyślał*ś jakiś niski delikwent z fikuśnym zarostem zniszczył efekt twojej ciężkiej pracy. Złapał*ś go za kołnierz wyjątkowo drogo wyglądającej marynarki i wywalił*ś z biblioteki, zatrzaskując za sobą drzwi.
Dopiero w domu się zorientował*ś, że nie masz przy sobie swojego szczęśliwego pierścionka.
Natasha Romanoff - "Kolejny nudny dzień z mojego życia, który spędzam w tym piekle. Przynajmniej mam darmowe hot-dogi" pomyślał*ś uśmiechając się do siebie. To nie tak, że nienawidził*ś tej roboty, ale obsługiwanie cały czas ludzi, którzy albo mają za dużo alkoholu we krwi, albo są samotni, albo nie mają worka treningowego w domu i muszą się wyżyć na bogu ducha winnym pracowniku żabki, było po prostu męczące.
- Wanda miała rację, fajną klimę tu macie - powiedziała rudowłosa kobieta w szarym dresie, która nagle pojawiła się przed ladą.
Wymieniliście się uśmiechami i zabrał*ś się do kasowania jej produktów. Zakupiła bardzo dużo kawy, energetyków i alkoholu.
Oprócz pieniędzy podała ci także karteczkę z jej numerem telefonu. Na odchodne puściła ci oczko i wyszła z Żabki.
Bruce Banner - Wasze spotkanie nie było niczym zaskakującym. Ot co, zwykła wizyta kontrolna. Jednak Bruce nie mógł oderwać od ciebie oczu, choć próbował to maskować na wszystkie możliwe sposoby. Rozczuliło cię to, więc udawał*ś, że nic nie widzisz.
Podczas wystawiania rachunku, obniżył*ś mu cenę o kilkanaście dolarów (w końcu widać było, że dba o swoje zęby, choć to nie tylko to było przyczyną) i pomachał*ś na pożegnanie.
Bucky Barnes - Jako przykładn* student/ka filozofii miał*ś za sobą już wiele imprez. Niektóre były mniej, a inne bardziej zakrapiane. Ta z pewnością należała do tej drugiej kategorii. Na szczęście był*ś ze swoją obstawą w postaci jeszcze bardziej nawalonego kolegi, jego troszeczkę uhahanej dziewczyny i swojej najlepszej przyjaciółki, która znowu będzie ci na drugi dzień prawiła morały*.
Jednak nawet ta najlepsza ekipa nie powstrzymała pewnego mężczyzny (który swoim wyglądem przypominał Jezusa) przed wyciągnięciem cię na papierosa. Zapamiętał*ś z tej rozmowy jedynie przyjemny nastrój, który wam towarzyszył i ksywkę jaką się owy facet przedstawił - Bucky.
Później niestety wbiła twoja przyjaciółka, narobiła rabanu i straszyła go policją, by na sam koniec zabrać cię do taksówki, którą wcześniej zamówiła.
A na następny dzień miał*ś kaca oraz w głowie tego przystojnego chłopaka.
*propsujemy tę przyjaciółkę moi mili
Sam Wilson - Wracał*ś właśnie do domu z dopiero co zrobionymi zdjęciami koronówki szarolicej. Od zawsze uwielbiał*ś ptaki. Dlatego nawet poza pracą je obserwował*ś oraz fotografował*ś. Wolał*ś ich towarzystwo niż jakiegokolwiek człowieka (może poza twoim najlepszym przyjacielem i matką).
Z powodu zapatrzenia się na jedno ze zdjęć, wpadł*ś na kogoś. Fotografie nie zdążyły ci jednak upaść, ponieważ mężczyzna, z którym się zderzył*ś, miał wyjątkowo dobry refleks i je złapał, zanim zdąrzyły wpaść do kałuży obok was.
CZYTASZ
Mᴀʀᴠᴇʟᴏᴡʏ Śᴍɪᴇᴛɴɪᴋ
De Todo❝Jᴇᴅɴᴀ ʀąᴄᴢᴋᴀ - ᴊᴇᴅɴᴏ ᴄɪᴀꜱᴛᴇᴄᴢᴋᴏ❞ Typowy Marvelowy stuff, w którym znajdziecie typowe dla takich książek rzeczy: - memy - zodiaki - talksy - headcanony - preferencje I wiele więcej. Jeśli lubicie czarny humor, Balcon i cynamonowe rolki, to trafiliśc...