| XXVIII | 28 |

381 15 0
                                    

WEI CHEN
___________________________________________

Gdy tak rozmawialiśmy czułem się dobrze, ale musiałem tłumić swoje uczucia. Powiedziałem mu w końcu, że nigdy nic między nami nie będzie. Chociaż sam naprawdę go lubię, nie mogę z nim być. Musiałem udawać, że nic do niego nie czuje i nie dawać mu żadnych znaków. To nie należy do najłatwiejszych rzeczy, między innymi dlatego chce, by dotrzymał mi towarzystwa, gdy będę u lekarza.
Jest to osoba, na której mi zależy.
Nigdy bym nie pomyślał, że zakocham się w chłopaku. Dla mnie jest to obca rzecz.
Jestem osobą tolerancyjną, od zawsze byłem, ale nie sądziłem, że będę musiał szukać tej tolerancji u strony innych w kierunku mojej osoby.
Przez cały ten czas mu się przyglądałem.
Cieszę się, że jest przy mnie. Bycie przyjaciółmi nie będzie dla nas łatwe.
Ale wiem, że moi rodzice nigdy, by tego nie zaakceptowali. Na co dzień boje sie do nich odezwać, a jeśli miałbym powiedzieć im o mojej orientacji... Nie to niemożliwe. Nawet boje sie powiedzieć im o mojej chorobie i ranach.
Dlaczego zawsze muszę coś przed kimś ukrywać? To tak bardzo boli...
To śmieszne, kiedyś nienawidziłem Wei En'a a teraz go kocham, nadal w to nie wierze...

- Wiesz co... Ja już pójdę

- Już? Dlaczego?

- Jest już 18 , nie będę ci dłużej
siedzieć na głowie

- Wcale mi to nie przeszkadza. Wiesz, że nienawidzę samotności, jak chcesz... To możesz dziś tu nocować

- Poważnie? Twoi rodzice...

- Moimi rodzicami się nie przejmuj. Podejrzewam, że twoja mama się zgodzi więc... Jeśli nie chcesz powiedz, nie będę
cię zmuszać

- W porządku, mogę tu nocować, ty wiele razy u mnie nocowałeś

- Super, awięc co będziemy robić? Wiesz... grać w gry nie możemy chyba, że na telefonach, oglądać filmów też nie za bardzo bo moi rodzice są w domu. Masz jakiś pomysł?

- Możemy oglądać film. Masz laptopa prawda? Jak będziemy cicho nie powinno im to przeszkadzać, tak myślę

- Masz rację, też myślę, że jeśli na prawdę będziemy cicho to da rade obejrzeć jakis film. Lubisz horrory?

Wyciągnąłem laptop i położyłem go na pufie.

- Lubię, co proponujesz? Pokaż co ty tu masz...

Podszedł do mnie i nachylił się.
Położył głowę na moim ramieniu i zaczął szukać czegoś ciekawego. Poczułem jak moje serce wariuje, ale nie protestowałem, bo czułem się wtedy niezręcznie, ale dobrze.
Przez chwilę go obserwowałem.
Potem, gdy wybrał film który go interesuje usiedliśmy na łóżku. Tyle płakałem ostatniego wieczoru, że moje oczy były wykończone. Byłem taki zmęczony, że nieświadomie zasnąłem w trakcie filmu, a moja głowa znalazła się na jego ramieniu.
___________________________________________

Wei En
___________________________________________

Podczas oglądania filmu Wei Chen zasnął, a jego głowa opadła na moje ramię, poczułem się dobrze w tamtym momencie. Moje serce czuło ciepło, po tym już nie mogłem się skupić na filmie. Cały czas na niego patrzyłem, był taki spokojny. Musiał być naprawdę zmęczony, delikatnie odgarnąłem włosy z jego twarzy, w końcu i ja poczułem senność i położyłem swoją głowę na jego głowie.

___________________________________________

Gdy się obudziłem, poczułem jak Wei En trzyma swoją głowę na mojej. Też zasnął.
Podobało mi się to, ale obawiam się, że zamiast pozbywać się tych uczuć do niego i zostawić miejsce przyjaźni, zakochuje się w nim coraz bardziej. , nie powiem, przeraża mnie to.
Za każdym razem gdy go widzę mam ochotę go przytulić, za każdym razem chcę być z nim szczery i przyznać się do swoich uczuć, ale ostatecznie nie potrafię... Boję się reakcji moich rodziców, a nie potrafię się tego pozbyć.
Jeśli nadal będzie to tak wyglądało na prawdę będzie nam ciężko być tylko przyjaciółmi. Co on musi czuć gdy jest ze mną? Rozumiem go, więc muszę go stanowczo odpychać z myślą o tym jak bardzo go ranie, mnie też cholernie to boli. Gdyby moi rodzice byli tacy jak jego mama nie zranił bym go, przez chwilę jeszcze tak siedzieliśmy. Potem ostrożnie wziąłem swoją głowę i położyłem poduszkę. Podszedłem do laptopa, by go wyłączyć, bo było już po północy.
Tylko przy dwóch osobach umiem tak spokojnie zasnąć, jest to moja siostra i on. Gdy jestem sam... Nie umiem usnąć. Kręcę się z boku na bok myśląc o różnych rzeczach. Mam dla kogo żyć, ale ta pieprzona choroba mnie niszczy. Moja psychika do pewnego momentu była już całkiem normalna, gdyby moi rodzice znów nie zaczęli bywać tak często w domu i mnie poniżać, krzyczeć na mnie i olewać mnie to, by nie wróciło. Wiem, że powinienem unikać stresu, i rzeczy tym podobnych, ale to jest niemożliwe. Stresuje się wszystkim, płacze z błahych powodów, tak bardzo tego nienawidzę. Usiadłem na podłodze i wpatrywałem się niego, dlaczego nie umiem oderwać od niego wzroku? To jest chore. Nigdy jeszcze nie widziałem jak śpi. Czemu z z moich oczu popłynęła łza? Do cholery, czy będzie taki dzień, gdy nie będę płakać? Naprawdę mam tego dosyć, to mnie wykańcza. Położyłem ręce na kolanach i schowałem głowę. Nie zauważyłem kiedy się obudził. Ale wiem, że choroba znów daje o sobie znać. To boli...

- Hej... Wszystko gra?

Podszedł do mnie i położył rękę na moim ramieniu. Nie nic nie gra, ta pieprzona depresja znów daje o sobie znać... Na prawdę z dnia na dzień jest gorzej...

- Wei Chen?

Podniosłem głowę i spojrzałem na niego. Moje oczy były jak zwykle zapłakane...

- Co się dzieje?

- Nic nie gra...
Jak widać choroba daje o sobie znać...
Na prawdę nie wiem czemu płacze...
Ale wiem, że mam już tego serdecznie dość Ona mnie niszczy... Z dnia na dzień jest gorzej. Chce normlanie żyć...

Gdy to mówiłem na moich policzkach pojawiło się więcej łez. On patrzył na mnie rozżalonym spojrzeniem. Po chwili bez słowa mnie przytulił, szczerze mówiąc bardzo tego potrzebowałem,
po prostu potrzebowałem wypłakać się w czyjeś ramiona. Pozostaliśmy tak dobre kilka minut.

- Nie płacz już,
nie lubię gdy cierpisz...

- To nie jest zależne ode mnie...

- Wiem... Już lepiej?

- Trochę tak... Dziękuję...

- Nie ma sprawy, idziemy spać?
Jest późno, a dzisiaj masz wizytę u lekarza...

- Tak, tak pewnie, masz rację, muszę być w miarę moich możliwości wypoczęty.

Spaliśmy na jednym łóżku co mi wcale nie przeszkadzało.

- Nie przeszkadza ci to, że leżę z tobą na łóżku? Jeśli tak... Powiedz...

- Nie przeszkadza, w końcu jesteśmy przyjaciółmi

No właśnie... Jesteśmy tylko przyjaciółmi...
Po chwili rozmyślania zasnąłem.


Niespodziewany zwrot akcji Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz