Obudziłam się -_- ... Moment ja zasnełam u jack'a a jestem u sb ... ON MNIE TU PRZYNIÓSŁ ... nie ukrywając jack bardzo mi się podoba ale ja na 100% nie jestem w jego typie wypadało by mu podziękować ...
LENA: hej jack
Jack: hej
LENA: chciałam cię przeprość
Jack: za co ?
LENA: nom za to że musiałeś mnie zanieść do mojego pokoju 😅
Jack: nie masz za co przepraszać ... Tak naprawe nigdy nie spędziłem tak miło wieczoru
LENA: Miło mi to słyszeć znaczy czytać 😂
Jack: 😂 dabra ja idę na śniadanie i tobie też to radzę
LENA: ok dozobaczenia
Jack: dozobaczenia
Przy każdej wiadomości od niego moje serce zaczynało bić coraz mocniej wreszcie się ogarnełam ... Umyłam się i zęby i uczesałam się w :
Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.
I ubrałam w :
Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.
Zeszłam do salonu gdzie był liu
- Liu gdzie rysiek ? (Jeff - ryjek- rysiek)
-kto ?- liu odwrócił się w moją strone a jego twarz okazywała pinkne "wtf"
- eeem dżem? , ryjek ?, kibel? , uśmieszek ?, TWÓJ BRAT ... Wymieniać dalej ?
- nie... Dzban gdzieś wybył ok 6:20 - po jego słowach wyciągnełam telefon w celu sprawdzwnia godziny ... Była... 12 ooooook nie chce wiedzieć co on teraz robi ( nooo nwm zastanówmy się co może robić PSYCHICZNY SERYJNY MORDERCA W WOLNYM CZASIE ... -_-)
- a tak wgl jak było - zapytał mnie candy ze zboczoną miną
- ale kiedy ... Coś gdzie i z kim brał ... I z jakiej razji bez mnie ?!
- nie udawaj lizaczku każdy widział jak twój bez oki książe niósł cię niczym panne młodą ... mam nadzieje że liu i jeff nie zostali wójkami ... Jeszcze
- caaaaandy ??- zapytałam przesłodzonyn głosem
- taaaak ?
- a ty lubisz swoje zęby
- taaaak ?
- TO SIĘ KURWA ZAMKNIJ BO JE STRACISZ !!!
===================================
To ja !!! mam dla was wiadomość kolejny "rozdział" pojawi się na 2/3 🌟
