6 . .    ✫        · + .

4.2K 397 192
                                    


   Harry dopiero w połowie kartki złapał się na tym, że po raz kolejny czyta tę samą stronę i, co jeszcze gorsze, po raz kolejny zupełnie nic z niej nie rozumie. Przewrócił oczami, opierając się o miękkie oparcie fotela. Już otwierał usta, by poskarżyć się ślizgonowi będącemu jednocześnie sprawcą całej tej sytuacji, na bezsensowność ich poszukiwań. Co prawda znaleźli parę zaklęć, które pozwolą uporać im się między innymi z łańcuchami - Malfoy słysząc to prawie się uśmiechnął, mając serdecznie dość starannego układania kilkumetrowego, świecącego cholerstwa na gałęziach choinki, tylko po to, by te za chwile się przemieściły i tym samym zrujnowały efekty jego ciężkiej pracy - ale sam proces był na tyle mozolny, że wydawało się to grą nie wartą świeczki.

Oprócz tego na zabazgrolonych kartkach leżących obok nich na niechlujnym stosiku widniało jeszcze kilka innych użytecznych czarów, co stanowiło dla gryfona wystarczający sukces, a jednocześnie wymówkę by w końcu wrócić do pokoju i choć parę godzin poświęcić na sen. Nieprzespana noc, pełna wrażeń w dodatku, zaczęła dawać o sobie znać - jego powieki z każdą minutą stawały się coraz cięższe. Pozwolił im przymknąć się na jedną tylko sekundę, nim poczuł mocne szturchnięcie w żebra. 

Senność została wyparta przez irytację, otworzył więc oczy i spojrzał na ślizgona, widocznie czymś podekscytowanego. Brunet próbował zajrzeć mu przez ramię, rzucić okiem na tekst, wokół którego Draco wodził długim palcem z nienaturalnym dla jego twarzy uśmiechem. Trochę krzywym i z pewnością bardziej niż trochę podejrzanym, jednak uśmiechem. Harry zmarszczył brwi, gdy książka zatrzasnęła się, zanim zdążył cokolwiek odnaleźć w tekście. Posłał pytające spojrzenie blondynowi w momencie w którym ten odłożył księgę na przeciwny brzeg stolika.

- Znalazłem - odezwał się w końcu, glosem z pewną dozą samozadowolenia, podsyconym jednak czymś jeszcze, czego Harry nie potrafił rozszyfrować. Wpatrywał się w niego kilka sekund, czekając na dalsze wyjaśnienia, a dopiero gdy fotel zaskrzypiał, opuszczony przez zajmującą go dotychczas osobę, obecnie zmierzającą w nieznanym mu kierunku zrozumiał, że Malfoy nie ma zamiaru mu nic więcej sam z siebie powiedzieć. Westchnął z frustracją, poprawiając okulary.

- Co dokładnie znalazłeś? - zawołał, nim czarny golf z naszytym na piersi symbolem Domu Węża wraz z postacią, która go nosiła całkowicie zniknął między regałami. Powoli wschodzące słońce dawało zbyt mało światła, by oświetlić wszystkie zakamarki biblioteki, zwłaszcza te chronione od wścibskich spojrzeń półkami pełnymi książek. Dlatego teraz, mimo że dzieliły ich najwyżej dwa metry, ledwo co dostrzegał ślizgona bez mrużenia oczu i intensywnego wpatrywania się w zacienione miejsce, w którym, jak podejrzewał, stał. Usłyszał gardłowy śmiech, wymieszany z cichym stukaniem drogich butów o posadzkę.

- Cierpliwości, Potter. Zaraz zobaczysz to na własne oczy.

Odpowiedź nie była w najmniejszym nawet stopniu satysfakcjonująca, a on był pewien, że Draco doskonale zdaje sobie z tego sprawę. Zostawił go samego wśród dławiącego kurzu ukrytego w od nieokreślenie długiego czasu nieużywanych księgach i słońca, powoli lecz sukcesywnie wdrapującego się coraz to wyżej na niebo, dzięki czemu przynajmniej widział nieco lepiej. Idealne warunki do nabierania coraz to bardziej nieprzyjemnych podejrzeń względem odkrycia, którego dokonał ślizgon, nim zniknął gdzieś pomiędzy regałami. Oparł rękę na brodzie, niepewny, czy lepiej zrobi, jeśli tu zostanie i poczeka na to, co rzekomo ma zobaczyć, czy raczej powinien być już w połowie drogi do gryfońskiego dormitorium. Piętnaście minut później oczekiwanie go znużyło, a wyobraźnia zaczynała pracować, kierując jego myśli na złe tory. Rozprostował nogi, gotowy do znalezienia towarzysza lub opuszczenia biblioteki, jeżeli mu się to nie uda. Prawdopodobnie zmarnował swój czas, czekając tu na niego, podczas gdy ten od dawna znajduje się w lochach Slytherinu i śmieje z naiwności Pottera. 

under the mistletoe ; drarryOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz