5 * ·

4.4K 409 206
                                    


 Poszedł spać bardziej z niewiedzy, co innego miałby ze sobą zrobić, niżeli z faktycznego zmęczenia. Musiało być późno, kiedy obudził się kilka godzin później, wnioskując z nieprzeniknionych ciemności wokół niego. Niebo wyglądało jak zasnute granatowym, ciężkim aksamitem z kilkoma jaśniejącymi punktami rozciągającym się po całej jego powierzchni - a przynajmniej tej jej części, którą Harry mógł dostrzec z okna dormitorium.

Wyciągnął rękę na lewo, macając twardą, drewnianą powierzchnię swojej szafki nocnej dopóki jego palce nie natrafiły na metalowe oprawki okularów. Czując ich znikomy ciężar na nosie od razu poczuł się pewniej, nawet jeżeli wciąż niewiele widział. Zsunął się z łóżka, nie mając ochoty na ponowne zasypianie. Widmo koszmaru osiadło na spodzie jego duszy, a on nie chciał ponownie w nią zaglądać. Sny, które miewał  dzieliły się tylko na dwa typy: zimne, przerażające i przywołujące najgorsze wspomnienia z najciemniejszych zakamarków umysłu, w które je zepchnął. Drugich typów nie pamiętał, było tak, jakby ciemność zdążała je pochłaniać zawsze chwilę przed tym, jak otwierał oczy.

Wzdrygnął się, czując chłód posadzki na swoich nagich stopach. Wciągnął niedbale skarpetki oraz buty, po czym okrył się jedną z cieplejszych szat. W jakiś sposób jej gruby, gryzący materiał dodał mu otuchy gdy opuszczał wieżę Gryffindoru, pozwalając kierować się jego nogom gdziekolwiek właśnie szły.

Śnieg pod jego stopami skrzypiał cicho, nawet w ciemności skrząc się milionem świateł jakby imitując gwiazdy, które spadły na ziemię. Dopiero pod większym naciskiem uginał się na tyle, by chłopak mógł torować sobie dalszą drogę. Oblodzona tafla jeziora była już niedaleko, widział w niej migotliwe odbicie zniekształconego księżyca.

Nie planował nocnego spaceru, ale czując mroźny powiew wiatru, cudownie orzeźwiający i rozbudzający jego wciąż senny umysł igiełkami chłodu wiedział, że podjął dobrą decyzję. Ciche pohukiwania sów niesione nocnym echem były najgłośniejszym dźwiękiem, jakie wychwytywał. Uśmiechnął się na myśl o tym, że być może jednym z tych ptaków była Hedwiga. Harry nie widział jej od wczoraj i momentalnie zatęsknił za miękkimi piórami i zadziornym spojrzeniem, którymi się charakteryzowała.

Chwilę później dotarł do celu. Przysiadł na skraju jeziora, przyglądając się grubej tafli lodu. Woda pod nią wydawała się martwa. Spoglądał w swoje własne odbicie, gdy niska temperatura zaczęła dawać się we znaki, skutkując powolnym sztywnieniem palców chłopaka. Jednak kiedy drgnął by chwilę potem jego ciało niemal całkowicie zesztywniało, nie było to spowodowane mroźnym powietrzem.

Słuch bruneta przyzwyczaił się do nocnej ciszy mniej więcej pięć minut po opuszczeniu zamku. Dzięki temu był w stanie wychwycić znacznie więcej dźwięków - słyszał świst podmuchu wiatru, słyszał szum drzew nim poruszonych a także bicie własnego serca. Biło szybko i głośno odkąd gdzieś zza jego plecami rozległ się trzask łamanej gałązki. Trwał w sztywnym bezruchu jeszcze kilka sekund nim podniósł się na nogi, cofając na taflę lodu za nim. Blask gwiazd i okulary były właściwie bezużyteczne, gdy wbijał wzrok w zalesiony teren przed sobą, drzewa stanowiły za to świetny kamuflaż jeżeli ktoś nie chciał zostać dostrzeżony. Nieważne jak bardzo wysilał swoje oczy, nie był w stanie przedrzeć się przez osłonę ciemności. 

Jeszcze parę kroków w tył, gdy usłyszał jak puch strząśnięty z gałęzi opada na ziemię. W jednej chwili dotarło do niego, jak głupim i nieodpowiedzialnym posunięciem było wyjście z zamku o tej porze i szlajanie się po jego okolicach. Najczarniejsze ze scenariuszy pojawiły się w umyśle gryfona, a on nawet pragnąc tego z całego serca nie potrafił ich odpędzić. Strach powoli kiełkował, osiągając swoje apogeum, kiedy Harry usłyszał głos, a spomiędzy konarów rozłożystych drzew wyłaniała się sylwetka. Dezorientacja i niepewność zakleszczyły go w swoim uścisku, nie pozwalając się jej przyjrzeć, zmuszając za to do dalszego cofania się. Jeden, dwa, trzy kroki.

under the mistletoe ; drarryOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz