9. Ból stał się moją prywatną religią.

2.7K 195 90
                                    


WSPOMNIENIE

- Nie jestem pewna, czy to dobry pomysł, Syriuszu. - mruknęłam cicho, spuszczając wzrok na czubki swoich butów, które w tym momencie wydawały się być najbardziej interesujące.

Dziewczyno! On właśnie zaproponował Ci układ nie do odrzucenia! Ogarnij się!

Uniosłam wzrok, po to, aby upewnić się, czy aby na pewno nie żartuje. Moje gardło ścisnęło się, bo choć Syriusz jest naprawdę ogromnym żartownisiem to w tym momencie wydawał się być całkowicie poważny.

Łapa przygryzł swoją wargę, a następnie utkwił wzrok w moich opuchniętych od jego pocałunków ustach.

Cóż, była bym ogromnym kłamcą, gdybym powiedziała, że Syriusz mnie nie kręcił w ten sposób.

Prawda była taka, że nasza przyjaźń już od jakiegoś czasu wykraczała poza normy czysto przyjacielskie. I nie chodzi mi tutaj o miłość, bo nie traktowałam Syriusza jako kogoś więcej, chodzi mi raczej o pociąg fizyczny.

Wszystko zaczęło się od momentu, w którym Łapa po raz pierwszy mnie pocałował, a tak właściwie ja jego. Byliśmy wtedy kompletnie pijani i naprawdę nie wiem, jak do tego doszło, że skończyliśmy na jego łóżku obmacując się w każdy możliwy sposób.

Pamiętam tę imprezę jak przez mgłę. Alkohol, który wtedy krążył w moim krwiobiegu nieźle na szumiał mi w głowie i nie wiem co podkusiło mnie, aby jeszcze bardziej się do niego zbliżyć.

Byliśmy dobrym duetem i każdy to wiedział.

Gdzie był Syriusz to i byłam tam ja.

Razem przeżywaliśmy nasze osobiste tragedie, czy nasze wspólne tryumfy. Byliśmy nierozłączni. Połączyła nas silna więź, która wydawała się być nierozrywalna. Mogliśmy na siebie liczyć w każdym momencie.

Nasi przyjaciele widzieli, jak nasza przyjaźń zaczyna wkraczać na niebezpieczne wody. Ręce Syriusza coraz częściej owijały się w okół mojej talli, a jego usta bezwstydnie dobierały się do moich warg. I choć mogło wydawać się to dziwne dla osób trzecich, dla nas było to zupełnie normalne.

Bo było to tylko i wyłącznie nasze.

- Ten pomysł jest popieprzony. - parsknęłam śmiechem.

- Może i masz rację. - przyznał po chwili. - Ale my również jesteśmy popieprzeni, więc ten układ pasuje do nas idealnie.

Spojrzałam na końcówkę papierosa, która tliła się w moich długich palcach, a następnie przeniosłam wzrok na chłopaka, który stał przede mną. Jego granatowa koszula, która podwinięta była w rękawach do łokci i czarne jeansowe spodnie, zbiegały się do jednego stwierdzenia.

Syriusz był gorący. Nie, on po prostu parzył.

Jego srebrzyste tęczówki były utkwione w mojej osobie i zawzięcie się w nią wpatrywały. Chłopak oblizał swoje wargi i po raz ostatni włożył do ust papierosa, a następnie zrobił krok w moim kierunku i wypuścił dym prosto w moją twarz.

I cholera, jaką ja jestem idiotką, że to rozważam!

Syriusz usiadł na łóżku w Pokoju Życzeń, chwycił mnie za dłoń i pociągnął w swoją stronę. Jego ręce wkradły się pod moją koszulkę i opuszkami palców muskały moją wrażliwą na jego dotyk skórę.

Każda cząstka mojego ciała z sercem na czele błagała mnie o to, abym się zgodziła na ten pieprzony układ. Mój mózg natomiast zdawał się być tym niewzruszony i choć wiedział, że jest na przegranej pozycji to nadal starał się odciągnąć mnie od tego pomysłu.

Friends with benefits // Syriusz BlackOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz