6. Rock pt.2

554 59 23
                                    

Dzień dobry! Stwierdziłam, że skoro spałam wczoraj 19 godzin, to dziś nie muszę iść spać. Przeczytałam sobie na spokojnie 220 stron książki, pooglądałam YouTube, gdzie Fanggotten zmusił mnie do ruszenia tyłka z fotela i napisania rozdziału. Kto wie, czy nie pojawi się dziś kolejny, skoro tak świetnie się bawiłam.

Mam nadzieję, że umilę wam dzień z samego rana rozdziałem, który właściwie nie wymaga żadnego wkładu, poza poświęceniem czasu na przeczytanie go. Lubię pisać to opowiadanie, bo  naprawdę nie wymaga ode mnie niczego poza wiedzą, którą gdzieś tam zdążyłam nabyć. Mam nadzieję, że wy też lubicie czytać to opowiadanie.

Enjoy Misie Patysie~

~•~•~•~•~•~•~•~•~•~


Co siedziało w głowie Taehyunga? - zastanawiał się Yoongi prawie każdego dnia, co akurat nie było mu potrzebne, a jednak zakrzątało jego umysł. Ciągle miał w głowie myśl, że łatwiej by mu było, gdyby Kim zgodził się na podjęcie stanowiska wspólnika, aniżeli samego asystenta, którym był po dziś dzień. Wtedy nie musiałby siedzieć w papierologii na tak wysoką skalę, a i prowadzenie wytwórni, która znacznie się powiększyła i zyskała na jakiejś sławie, nie sprawiałoby takiego problemu. Fakt, miał ludzi od wielu rzeczy, ale to Taehyung był cały czas obok niego i pomagał rozwiązywać wszystkie problemy oraz podejmować trudne decyzje bez zwoływania rady. Niezależnie od tego, czy pracownicy byli zadowoleni, czy też nie, wszystkim wychodziło to na dobre w końcowym rezultacie.

Siedział w swoich obrotowym krześle z papierosem pomiędzy palcem wskazującym a środkowym i przyglądał się asystentowi, który po drugiej stronie biura siedział przy swoim biurku, skrupulatnie zszywając ze sobą oraz segregując jakieś dokumenty. Właśnie, jakieś, bo sam nie miał pojęcia co kazał mu zrobić. Yoongi miał pewność, że jeżeli tylko kiwnie palcem, zwróci uwagę młodszego mężczyzny. Nie, chyba dostał jakiejś paranoi, przez którą rozważał nie to, co trzeba. Teraz powinien pisać teksty dla Kihyuna. Już i tak zdążył zatrudnić kompozytorów, którzy napisali już ścieżki dźwiękowe i tak dalej, więc zbyt wiele roboty nie miał, ale jednak... Dlaczego nie mógł się skupić? 

- Taehyung... - Zatrzymał się, nie wiedząc o co tym razem poprosić. Kubek z kawą stał tuż przy popielniczce, cukierniczka też była... Cukru nie brakowało, a herbatę wypił wcześniej. - Jak radzą sobie nasi podopieczni? - zapytał, żeby jakoś wybrnąć z zawieszenia.

- Zależy którzy, szefie.

- Wszyscy, bo znając ciebie, rozmawiałeś już z menadżerami.

Min strzepnął popiół z końcówki papierosa do popielniczki, obracając się w swoim krześle. Lubił to robić i nic nie potrafiło go przed tym powstrzymać.

- A no rozmawiałem, szefie - skinął głową energicznie. - Było sporo wywiadów do gazet i nie tylko. Nowi są zadowoleni ze współpracy pomimo ciasnoty i dobrze o szefie mówią.

- Zaplanowane przez Pear koncerty krajowe nie zostały odwołane, prawda?

- Nie, szefie. Najszybciej swoją trasę zaczynają dziewczyny z (G)I-DLE, bo we wrześniu. Jeśli wypuścimy singiel na miarę mainstreamu, to utrzymają swoją popularność.

- Co za kretyńska nazwa. - Zaciągnął się, kręcąc przy tym głową z dezaprobatą. - A nasz duet?

- Pospieszyliśmy się trochę z nagraniami, ale to nie szkodzi. - Machnął ręką ze swoim standardowym, kwadratowym uśmiechem, a to z kolei odbiło się na Yoongim i sam wykrzywił twarz w grymasie uśmiechu. - Choreografię do kawałka promującego mają prawie całą opanowaną. Kwestia tylko dopracowania tych takich... Nawet nie wiem jak to Hoseok wczoraj nazwał. - Westchnął, masując się po skroniach.

|| Paper. Rock. Scissors. | jjk + pjm & myg + kth ||Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz