Dziewczynka cały czas powtarzała słowa wypowiedziane do niej przez jej matkę ostatnimi dniami, stojąc jednocześnie w auli, czekając na rozpoczęcie Akademii w pierwszy dzień szkoły. Przygładziła lekko zmiętą spódniczkę do kolan. Miała bowiem nawyk ściskania materiału, gdy się denerwowała, a teraz była WŚCIEKLE zdenerwowana. Przełknęła ślinę. Poczuła ból w ściśniętym gardle. To się właśnie teraz dzieje! Zostaje przyjęta do szkoły...no może nie dosłownie, bo jeszcze musi zdać test i to jest warunkiem koniecznym by ten dzień skończył się szczęśliwie.
Ratunku, zaraz tu zemdleję! - zimny pot oblał Daisy i zadrżała. Musiała znowu nabrać głębszego oddechu w płuca. Zakręciło się jej w głowie. Nie może tutaj zasłabnąć! Ale tak strasznie się bała! Co będzie jeśli jej jednak nie przyjmą? Na pewno jej nie przyjmą, w końcu to najlepsza w kraju Akademia dla młodych magików. Znają się tu na rzeczy i z pewnością zauważą, iż ona nie ma ani grama magicznej mocy! Nic nie umie...
Fakt, jej mama mówiła, że nie wszyscy umieją czarować zanim wstąpią do szkoły, ale test musi się na czymś opierać, prawda? Czasami dzieci dojrzewają magicznie już w Akademii, ale to nie oznacza, że i jej się uda ta sztuczka. Ciekawe jak ten test wygląda?Może sama teoria? Nie...raczej nie, w końcu niektórzy nie mieli nauczycieli przed wystąpieniem do tego budynku. Ten pomysł odpada. Jeszcze raz....próbowała coś wymyślić, ale z nerwów nie była w stanie na nic wpaść. Zacisnęła dłonie w pięści ze zdenerwowania. Najpierw apel, a potem egzamin. Nie za bardzo rozumiała kolejność tych zdarzeń, ale w tym momencie nie to było najważniejsze. Niedługo dowie się, czy dopuszczą ją do nauki w tej szkole. A bardzo chciała, żeby zdać, nie ze względu na siebie lecz na rodziców. Byliby z niej dumni jak nigdy w życiu. Nigdy nie pokazała im czegoś z czego naprawdę mogliby być dumni.
- Skończcie już te pompatyczne przemówienia, proszę! - syknęła w myślach, pośpieszając dyrektora. Nie mogła się skupić na jego słowach, kto wymyślił taki porządek?
Zaczęła się rozglądać, może też inne osoby myślały tak samo jak ona? Dzieci stały w równiutkich rzędach, po obu stronach auli, naprzeciwko siebie. Dalej siedzieli ich rodzice i pracownicy szkoły. Koło drzwi, na samym końcu, na postumentach przy ścianie widniały popiersia najważniejszych, którzy ukończyli Akademię. Oczywiście stały tam też rzeźby jej rodziców. Zmusiła się, żeby nie patrzeć w tamtą stronę, tylko na dyrektora, który stojąc w skrojonym na miarę szarym garniturze, przemawiał, że jakie to szczęście dla tych młodych ludzi, bycie kandydatem do tej szkoły, że ta instytucja zrobi wszystko co w jej mocy, żeby umożliwić najlepszym z nich elitarne wykształcenie i inne ogólniki. Daisy nie potrafiła uważać na to co mówi dyrektor i znowu zatopiła się w swoich Nie wesołych myślach. Nie powinna tego robić, gdyż to tylko spowodowało, że poczuła się dużo gorzej niż wcześniej, choć nie sądziła, że to możliwe. Bardzo się denerwowała tym egzaminem, miał być za parenaście minut, JUŻ za parenaście minut! Wtedy dowie się wreszcie czy jest na tyle godna, by stąpać po deskach tej jakże znamiennitej uczelni, czy raczej pisane jest jej zostać zupełnie zwyczajną czarodziejka i nie powinna tu zostać dopuszczona? jakikolwiek będzie werdykt, będzie on znany już za chwilę. Spięła się. Przez natłok myśli nie potrafiła się uspokoić i tylko dzięki sile woli się nie rozpłakała. Łzy już jej stanęły w oczach, lecz zmusiła siebie do choć na chwilkę uspokojenia się. Gdyby się tu rozpłakała, to pokazała by wszystkim osobom na tej sali, swoim prawdopodobnym koleżankom i kolegom swoją słabość i brak odporności na stres. Nawet gdyby ją przyjęto nie miałaby łatwego życia w klasie. Nie chciała zostać zapamiętana jako ktoś kto się popłakał na apelu.
By przestać o tym myśleć, ukradkiem spojrzała po innych kandydatach - żadne z nich nie wyróżniało się twarzą ani ubraniem. Fakt, widziała różnice w majętności poszczególnych dzieci, ale to chyba była jedyna rzecz. Dziewczynki, chłopcy, o jasnej, ciemnej karnacji, wysocy, niscy...nikt z nich nie wyglądało na pewnego kandydata do Akademii, co ją lekko ucieszyło. Miała nadzieję, że z niektórymi uda jej się zaprzyjaźnić podczas nauki - co oznaczało dostanie się wcześniej do szkoły.
W końcu apel ku strachowi ale i uldze Daisy się skończył. Dzieci miały ustawić się teraz w kolejce na egzamin, Dziewczynka znalazła się ww środku, co według niej było dobre, bo uważała je za najlepsze - od wcześniejszych osób dowie się co było, jak ten test wygląda, a jednocześnie nie zakończy egzaminu jako ostatnia. Odetchnęła głęboko i wytarła spocona dłonie o spódniczkę.
Czas mijał, jednak żadna z osób, która wcześniej weszła do sali nie wychodziła. Jedynie drzwi zostawały otwarte i wysoką kobieta o surowej twarzy i srebrnymi włosami zawiniętymi w kok wpraszała kolejne dzieci. Denerwowała to coraz bardziej Daisy. Najpierw myślała że niektóre dzieci trzeba było uspokajać przed albo po egzaminie, lecz po czasie skreśliła tą możliwość. Na pewno nie każde dziecko wymagało tego, a żadne do tej pory jeszcze nie wyszło. Może są tam jeszcze drugie drzwi, przez które wychodzą już po egzaminie? Trzymała się tego. Ale po co to robić? Może chcieli żeby test był przeprowadzony sprawiedliwie i żeby nikt nie wiedział jak to wygląda? W takim razie...co tam musi się dziać, skoro to taka tajemnica?
Coraz trudniej było jej zachować kamienną twarz, ręce zaczęły jej się trząść i już nad nimi nie umiała zapanować. Objęła ramiona i udawała, że jest jej tylko trochę zimno. Niektóre dzieci miały strasznie blade twarze, a parę prawie się popłakało. Dziewczynka cieszyła się, że nie tylko ona się boi, lecz obawiał się, że te osoby już nie będą miały tak łatwego życie jeśli zdadzą. Z pewnością zostały już zapamiętane przez tych mniej życzliwych a bardziej utalentowanych kolegów i koleżanki.W końcu nadeszła jej kolej. Westchnęła głęboko, nacisnęła na klamkę i przekroczyła próg gabinetu, który miał odmienić jej życie.
Witam! Poprawiony rozdział wpadł właśnie teraz. Mam nadzieję że wam się podoba i że jest lepszy niż poprzedni.
Narysowałam parę ilustracji z tej ksiazki. Jeśli będziecie chcieli to wam opublikuje je w następnym rozdziale.
~MadokaAi
13.04.2023
CZYTASZ
Klątwa magii
FantasyŚwiat pełen czarodziejów i Daisy, 12-latka, której rodzice są najpotężniejszymi magami na świecie. Wszyscy też po cicho myślą, iż dziewczynka odziedziczyła umiejętności. Tymczasem nie przejawia żadnych magicznych zdolności. Daisy boi się osądzenia p...