czternaście

1.4K 69 29
                                    

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.

❤409zaynee: oj

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.

409
zaynee: oj

💬89
petmyhead: kurwa no założę się że to ljp. Najpierw ten post, potem komentarz u typa który jest bratem tego typa i to ten sam ze zdjęcia z meet upa. Powiedz mi ktoś że nie mam racji...

Haddidka: moje małe bubu w końcu ma swojego księcia ☺

maluma: pamiętaj, że nadal jesteś moim małym bratem!

___

Zayn nie mógł czuć się lepiej mając Liama blisko siebie. Możliwość trzymania jego dłoni, czy całowania pulchnych ust dawała mu tak przeogromną radość oraz satysfakcję, że nie był pewny czy aby na pewno nie umarł i teraz nie znajduje się w niebie.

Siedzieli na szczycie rampy odpoczywając po dosyć ciężkich dla Malika lekcjach nauki jazdy na desce. Liam okazał sie być bardzo opornym uczniem co wydawało się być mordęgą dla Zayna mającego naprawdę mały zasób cierpliwości.

-Jesteś strasznie nerwową dzidzią. -zaśmiał się Liam całując czubek głowy brunta, którą ten położył na jego ramieniu.

-Dzidzią? Serio?

-Yhym. -wymruczał w jego włosy, gładząc kciukiem wierzch jego dłoni. -Jesteś moją dzidzią. -wyszeptał, na co młodszy zaśmiał się krótko.

-Kręci cię to? -Zayn odsunął się od chłopaka patrząc mu głęboko w oczy z chytrym uśmieszkiem.

Liam nie odpowiedział, łącząc ich usta w krótkim oraz niewinnym pocałunku. A przynajmniej na początku taki był. Brunet pociągnął mężczyznę za sobą kładąc się plecy oraz pozwalając na to, aby Payne nad nim zawisł. Wpił się agresywnie w jego usta czujac się dosyć pewnie zważywszy na to, że było już po dwudziestej drugiej i prawdopodobnieństwo spotkania tutaj kogokolwiek było znikome.

Starszy stęknął samoistnie na przyjemne uczucie języka wysuwającego się do jego ust.

-Halo, sorry, można? -Liam odsunął się natychmiast od chłopaka przecierając wargi wierzchem dłoni będąc pewnym że te wręcz świeciły się od nadmiaru śliny.

Zayn natomiast westchnął ociężale podnosząc się z niezadowoloną miną chcąc ustąpić rampę innym.

-Tak, pewnie. - uśmiechnął się krótko do nastolatków mogących mieć na oko z trzynaście lat będąc pewnym, że nie powinni oni tutaj być o tej godzinie.

Ci jednak nie zwracali na niego uwagi, patrząc na Liama z zaskoczeniem. Jedna z nastolatek pisnęła głośno opuszczając swoją deskorolkę oraz zasłaniając swoje usta wyglądając na mocno zszokowaną.

-O mój boże! Liama Payne!

-Można zdjęcie? - wysoki blondyn wyciągnął telefon z tylniej kieszeni swoich dżinsów podchodząc do Liama z błagalnym wyrazem twarzy.

-Jasne.

I w tamtym momencie to uderzyło w Zayna mocniej niż kiedykolwiek wcześniej. Jego chłopak był kimś rozpoznawalnym. Nie tylko miał miliony obserwujących, ale też był rozpoznawalny na ulicy. Zawsze było ryzyko że ktoś go zaczepi. Najprawdopodobniej zawsze był obserwowanych i zapewne Zayn z czasem też zacznie być rozpoznawalny.

To sprawiło, że jego lęk społeczny nagle wzrósł na sile, wywołując niezrozumiałe skrępowanie spowodowane otaczającymi go nastolatkami.

Brunet szybki zgarnął deskorolkę i podszedł do Liama rozmawiającego z podekscytowaną grupą starając się udawać jak najbardziej otwartego. Musiał się pogodzić z tą wizją.

___

Tommo28: o której jutro będziesz?

harrystyles: 12?

Tommo28: a jakaś ludzka godzina?

harrystyles: a co jest nie tak z 12?

Tommo28: O tej godzinie to ja dopiero wstaje?

harrystyles: możesz się dla mnie poświęcić?

harrystyles: mam plany na wieczór

Tommo: jakie?

harrystyles: fajne

Tommo28: aha

meet up || ziam (+larry) || 01-19 ✔Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz