początek czegoś nowego

226 30 21
                                    

Dipper uchylił powieki, czując okropną suchość w gardle. Następnie, ogromny ból zalał jego głowę, przez co jęknął z cierpieniem, przewracając się na drugi bok. Miękka i pachnąca pościel poruszyła się nagle, przyciągając go jeszcze bliżej, na co zamrugał skołowany, natychmiast się odsuwając. Odetchnął jednak, kiedy to zobaczył nad sobą śpiącą twarz Mabel, która z włosem w buzi próbowała znaleźć jakieś źródło ciepła. Syknął, kiedy kolejna fala bólu odebrała mu na moment zdolność widzenia. Podniósł się powoli, przykrywając siostrę kocem i rozejrzał się po swoim pokoju.
Na biurku leżał talerz z kanapkami i kubek herbaty, poduszki porozrzucane wraz z ubraniami po podłodze przypominały o ciepłym łóżeczku, z którego właśnie się podniósł, by chociaż w minimalnym stopniu poukładać swoje rzeczy. Obejrzał się jeszcze na stworka, a kiedy nie zobaczył go na łóżku, natychmiast zatrząsł się w przestachu. Przypominał sobie o poprzedniej nocy i o tym, jak to zemdlał na polanie, kiedy Apus próbował wezwać Billa. Złapał się za głowę i ciężko opadł na obrotowe krzesło, a kółeczka zatrzęsły się niebezpiecznie. Co, jeżeli to wszystko jest tylko jakimś głupim snem, a Leśnik (nie był nawet pewien, czy to poprawne, by myśleć tak o dziwnym karzełku) po prostu siedzi sobie w kuchni i wyjada czekoladę? Spojrzał na swoją dłoń z lekkim wahaniem, wcześniej nie zwrócił na nią w ogóle uwagi, choć to ona może ukazać prawdę. Dłoń cała, żadna blizna nie przecinała jego skóry, na co niekomfortowanie sapnął z rezygnacji. Po kilku minutach, podczas których odwrócił się do biurka by wszystko sobie spisać, obudziła się bliźniaczka, która wystraszyła go na tyle, że uderzył kolanem w drewniany mebel.

— Dipper! — Przytuliła go od tyłu, zaciskając ramiona zdecydowanie za mocno na jego szyi. — Tak się bałam, nawet nie masz pojęcia, co się stało! Szukaliśmy cię całą noc, a kiedy w końcu o trzeciej rano nam się udało, leżałeś kompletnie nieprzytomny i przemoczony na środku jakiegoś pola. Jesteś naprawdę nieodpowiedzialny, i oh... Przepraszam. — Puściła go, kiedy zorientowała się, że szatyn robi się fioletowy.

— C-co... — Złapał oddech, odwracając się do czekoladowookiej przodem. Mabel miała przekrwione i podpuchnięte oczy, a jej różowa koszulka była całkowicie pognieciona. Musiała naprawdę mocno przeżyć całą sytuację. — Co się stało, Mabel? Po tym, jak mnie znaleźliście, mam na myśli.

— Dipper, j-ja... — Wzięła głęboki wdech i usiadła na łóżku. Oczy zaszły jej z emocji łzami. — b-byłam pewna, że chcesz sobie coś zrobić, Dipper. Po tym, co przeżyłeś z Leo — Zignorowała fakt tego, jak gwałtownie Dipper wciągnął powietrze. — sądziłam, że Bill jest dla ciebie równie ważny, a ty nie dajesz już sobie z tym rady.

— Bill to Demon, Mabs — Poczuł, jak pieką go policzki na insynuacje siostry. Nie mógł jednak wypierać się tego w nieskończoność zwłaszcza, że starsza już znała prawdę. Dipper był zbyt oczywisty w swoich emocjach, pod tym względem nie zmienił się ani trochę. —  On i Leo to dwie różne osoby i historię.

— Wiem, ale nie musisz dłużej się przede mną ukrywać w sprawie swoich uczuć. Kocham cię, Dipper i zawszę będę o tobie myśleć. Mógłbyś nawet kochać się w brudnych skarpetkach wujka Stanka, a i tak byłbyś moim bratem.

— Fuj, Mabel!

Dziewczyna zaśmiała się i podeszła, by jeszcze raz uściskać Dippera. Naprawdę tego potrzebował. Pozwolił jej się tulić, dopóki ból głowy ponownie nie dał o sobie znać. Mabel postanowiła zachować resztę historii na później, kategorycznie zabraniając Dipperowi męczenia się z tym. Kazała mu w trybie natychmiastowym iść pod prysznic, ponieważ według ciemnookiej, pachniał on gorzej niż McGucket, w czasach swojej amnezji, a sama zabrała się za sprzątanie całego tego bałaganu.

Po ciepłym prysznicu, wyściskaniu przez wujów, śniadaniu i wziętych tabletkach przeciwbólowych, Mabel w końcu złapała go za rękę i z tajemniczym uśmiechem, wyprowadziła go z Tajemniczej Chaty. Staneli na werandzie, wdychając świeże powietrze.

— Chcesz usłyszeć, co było potem, prawda? — Zagadnęłam miło, nie patrząc jednak na Dippera. Swój wzrok kierowała za czymś odległym, nieosiągalnym dla oczu brata.

— Czekam na to od dziewięćdziesięciu minut, Mabel — Wywrócił oczami, już zdecydowanie żywszy, kiedy ból głowy zniknął. — Co się tak naprawdę stało? Gdzie jest Apus i... B-Bill. — Wyjąkał to ostatnie, z trudem znosząc znaczące spojrzenie Mabel. Zachichotała.

— Wrócą — Powiedziała wyłącznie, mając na myśli ich obu. Ekscytacja zalała ciało Dippera, a on sam uśmiechnął się tak czule, że Mabel sama się zarumieniła. Wyraz twarzy Dippera był na tyle głęboko emocjonalny, że sama zagryzła wargę, żeby nie pozwolić sobie na łzy. Łzy radości, rzecz jasna, ponieważ to teraz widziała w Dipperze tą osobę, którą był kiedyś. Otwartą i szczerą. — Pojawią się wieczorem, więc do tego czasu musisz wytrzymać ze mną, Pacyfką i Wendy.

— Więc udało ci się ją wyrwać? — Zaśmiał się i teraz to Mabel pokryła się rumieńcem. Oberwał za to w ramię, już widząc między drzewami rude włosy przyjaciółki i jeansowe ogrodniczki Pacyfiki Northwest. Spojrzał wtedy z ciekawością na siostrę, która machała do nich przyjaźnie, skupiając jednak swój wzrok na blondynce.

Nie tylko on jeden się zakochał.

𓃑

◇───────◇───────◇

okej, sooo... nie było mnie długo. cóż mogę powiedzieć, szkoła, egzaminy, ostatnie poprawki, w dodatku problemy zdrowotne narzuciły mi dość szybkie tempo i nie mogłam nigdzie wcisnąć pisania, chociaż planów na książki mam dużo, jak widać na moim profilu. nie będę na razie niczego konkretnego wstawiać, chciałam jednak już wstawić wszystkie okładki jako zwykłe szkielety innych prac, szkice tego, co może przedstawiać dana książka, ale póki co straciłam znowu zapał do pisania, mam nadzieję, że chociaż co do tej książki znajdę siłę, bo męczę ją od bardzo długiego czasu. póki co, nie zamierzam niczego publikować przed napisaniem czegoś do ok.20 rozdziału, bo nie ma sensu wstawiać po jeden rozdział i porzucić to na kolejne miesiące. kiedy skończę golden eye, zabieram się za poprawki innych, a w międzyczasie planuje stworzyć coś z jak wytresować smoka, ponieważ pomysł chodzi mi od dłuższego czasu po głowie, a mało jest ff na temat czkawki i szczerbatka, co uznałam za dość ciekawe połączenie. dosłownie, zaczęłam już pisać trzeci rozdział ostatnio, bo też zdarzyło się tak, że napisałam pozostałe dwa jakieś cztery miesiące temu z nudów. więc tak, chcę jak najszybciej skończyć golden eye, bo przedłuża się to strasznie, a jako że jestem tak troszkę perfekcjonistką jeżeli chodzi o moje prace, to chciałabym przepisać jeszcze raz “poświęć mi choć chwilę” bo to tragedia narodowa, ale jestem głupio sentymentalna i nie mam serca pozbywać się czegoś, przy czego budowie dobrze się bawiłam.

to tyle. mam nadzieję, że nie zniknę znowu na kolejny miesiąc, ale pieprzone słońce prawie mnie zabiło i dosłownie chce mi się już rzygać od tej duchoty. narka.

wtf czemu wattpad ciągle zamienia mi pauzy na pół-pauzy chociaż pisze w innych aplikacjach ;-;

✓ | golden eyeᵇⁱˡˡᵈⁱᵖ-ᵇˣᵇOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz