Budzę się sama z siebie, spoglądam na telefon i jest już po 10. Przeciągam się po całej nocy aż przypominam sobie, że Carla został na noc. Zbiegam po schodach i rozglądam po salonie ale dom jest pusty, nie ma też żadnej informacji. Pewnie mu się rano spieszyło. Wracam do siebie do pokoju po luźne ciuchy i kieruje się do łazienki żeby się odświeżyć po nocy. Wchodzę pod strumień idealnie ciepłej wody i zatapiam się w tyj przyjemności. Mój prysznic jest na tyle duży, że bez problemu mogłam usiąść na jego dnia a woda spływa po moim ciele wywołując gęsią skórkę. Relaksuje się tak przez dłuższy czas po czym zaczynam myć swoje ciało. Po kąpieli narzucam ciuchy i schodzę na dół. Idę do kuchni nalać sobie szklankę wody.
C. Dzień Dobry
J. JEZU, wystraszyłeś mnie myślałam, że już poszedłeś.
C. Bo poszedłem do sklepu po rzeczy na śniadanie, chyba nie sądziłaś, że wyjdę bez pożegnania- uśmiecha się zadziornie.
Odwzajemniam uśmiech i pokazuje mu język na co on w żartobliwy sposób się obraca jakby ktoś stał za nim, zaczyna się śmiać i biegnie w moją stronę żeby mnie złapać oczywiście staram się przed nim uciec. Gdy już mnie złapał chwycił moje biodra i posadził na blacie kuchennym a ja oplotłam jego biodra nogami, dzięki czemu mogłam go z łatwością przyciągnąć do siebie i przytulić. Patrzymy sobie w oczy uśmiechając się ale Carl z sekundy na sekunde traci uśmiech.
J. Wszystko w porządku?
C. Bethy ja naprawdę się w tobie zakochałem.
I właśnie w tym momencie uświadomiłam sobie, że ja w nim też. Jego sposób w jaki mnie uspokaja, poczucie bezpieczeństwa, zapach jego perfum, który powoduje nie małe zamieszanie w moich intymnych miejscach, uśmiech, któremu nie mogę się oprzeć. Kocham go i w końcu powiedziałam to sobie otwarcie kocham tego idiote. Ale co jeśli Pani Cooper ma rację? Może faktycznie powinnam poczekać i zobaczyć co czas pokaże. Podczas mojej gonitwy myśli cały czas patrze w oczy Carlowi i nie wiem co mam mu odpowiedzieć. Wiesz co Bethy Johnson pieprzyć to jeśli okaże się dupkiem trudno, korzystaj ze szczęścia póki możesz bo nie masz go za wiele.
C. Przepraszam nie powi...
Po co ma dokańczać zdania skoro można się całować prawda? Nasze złączone usta to najpiękniejsze uczucie jakie znam. Przyciągam go nogami do siebie żeby wzmocnić nasz pocałunek, ręce wplatam w jego włosy i delikatnie ciągnę, po tym geście wzdycha w moje usta wywołując dreszcz na całym moim ciele, powtarzam to.
C. Bethy jeśli nie przestaniesz przysięgam, że wezmę cię na tym blacie.
Po tych słowach jest tak podniecona, że nie zamierzam przestać. Pragnę go cholernie pragne i jeśli ma się to stać to właśnie teraz. Odrywam usta i przygryzam mu lekko ucho na co wzdycha jeszcze głośniej i bierze sprawy w swoje ręce. Podnosi mnie i niesie do mojego pokoju, rzuca na łóżko po czym dołącza do mnie. W delikatny sposób zdejmuje ze mnie bluzkę a ze względu, że nie mam na sobie stanika odrazu po niej zabiera się za moje spodnie pod, którymi kryją się koronkowe czarne majtki. Gdy nie mam na sobie praktycznie niczego, zdejmuje swoją koszulkę i zaczyna mnie całować zaczynając od ust, schodząc na szyje, na której pozostawia mokre ślady, tak jak na brzuchu i wewnętrznej części uda. Wije się pod wpływem jego dotyku i emocji jakie odczuwam. Carl podnosi się i zdejmuje spodnie pod, którymi kryła się nie mała erekcja, rumienie się na ten widok, dostrzega go bo kąciki jego ust lekko się uniosły. Wyciąga z tylnej kieszeni spodni portfel co mnie trochę zastanawia ale moje pytanie nie czekało długo na odpowiedź ponieważ po chwili wyjął z niego prezerwatywę co w sumie rodzi kolejne pytanie po co ją nosi w portfelu? Ale w tym momencie nie ma czasu na pytania za bardzo go pożądam. Kładzie się i góruje nade mną.
![](https://img.wattpad.com/cover/182441937-288-k915444.jpg)
CZYTASZ
Impossible love (SKOŃCZONE)
Historia CortaCześć... Mam na imię Bethy.Mam 17 lat. Mieszkam w małym mieście Big Sky w Montanie. Chodzę do pierwszej liceum.Z pozoru nie różnie się od innych nastolatek w sumie po prostu się nie różnie ale jednak odznacza mnie mój charakter...