Porozmawialiśmy jeszcze chwilę w kuchni i przeszliśmy do działania. Każdy na kartkach spisał swoją wizję rabunku. Złączyliśmy nasze pomysły, tak oto powstał plan idealny. Siedzieliśmy tak do wieczora, wymyślając wszystkie możliwe wersje wydarzeń. Skończyliśmy o 3 w nocy, o 4:30 już każdy spał.
Pogodziłam się z Jerome'm, spałam razem z nim w wygodnym łóżku. Nie okłamujmy się, kanapa Barbary nie należy do najwygodniejszych. Była mała , przez co nogi zwisały mi za nią a moje ciało w nocy kilka razy z niej spadło.
Dwa dni później byliśmy wyuczeni, znaliśmy cały plan na pamięć. Jednak jak zawsze coś musiało iść nie po mojej myśli. Moim zadaniem było dotrzymanie towarzystwa Bruce'owi. Mimo mojego wewnętrznego sprzeciwu zgodziłam się, wiedziałam że nic nie zdziałałabym protestem.
Jerome miał przebrać się za magika, a Barbara za jego pomocnicę, razem wystąpią na gali zabawiając gości.
Aby dotrzymać towarzystwa Bruce'owi musiałam w pierwszej kolejności pogodzić się z nim, więc udałam się do jego posiadłości.
Zapukałam w wysokie szklano-drewniane drzwi. Po upływie miej niż minuty otworzyły się, stanął w nich Bruce. Na jego twarzy nadal widniały lekkie ślady uderzenia w nos, pod oczami miał "wory", widać było że ta noc nie była jedną z lepszych dla niego.
-Zapomniałaś czegoś? Wydaje mi się że Alfred spakował wszystko - Powiedział bez przywitania.
-Nie Bruce, niczego nie zapomniałam. Mogę wejść?- Chłopak zgodził się, usiadłam na kanapie w salonie. Dom wydawał się bardzo pusty, kiedyś tego nie widziałam. Mój były kochanek usiadł obok mnie.
-Chciałam przeprosić cię za... Hanka - "Hank", to pierwsze imię które przyszło mi do głowy, nie mogłam powiedzieć że to Jerome go uderzył w klubie - poniosło go...
-Kelly - Bruce wstał z kanapy i kucnął przede mną. Wziął moją dłoń i oplótł ją w swoje dłonie - To mnie poniosło, powiedziałem coś okropnego. Ukarałem cię za to że mnie kochałaś... Mało pamiętam z tamtego dnia, byłem pijany
-To cię nie usprawiedliwia! - Uniosłam się, powoli łzy napływały mi do oczu. Nie powinnam się tu rozklejać, moje rzekome pogodzenie się z brunetem było częścią wielkiego planu Jerome'a.
-Wiem! Odstawiłem to gówno, wziąłem się w garść. Dobrze że dostałem w mordę, wiem że mi się należało, nawet podwójnie! Kelly proszę, wróć do mnie. Będzie jak dawniej - I stało się to czego chciał Ginger, mój były chłopak prosi mnie abym do niego wróciła, co zapewni mi zbliżenie się do niego pod czas gali - Pójdź ze mną przy najmniej na przyjęcie upamiętniające moich zmarłych rodziców. To dla mnie ważne! - Bruce pocałował moją dłoń. Nie umiałam pogrywać uczuciami innych tak dobrze jak to robił Valeska.
-Dobrze, ale proszę, nie opuszczaj mnie przez całą galę. Chce być z tobą Bruce! - Mówiąc to objęłam jego twarz w dłonie, na jednej z nich chłopak położył swoją. Pocałowałam go lekko w usta. Łza spłynęła mi po policzku. Nie chciałam aby chłopak widział mnie płaczącą więc pod pretekstem wizyty u psychologa ulotniłam się. Uwierzył mi, wiedział co przeszłam.
Wychodząc z posiadłości zadzwoniłam do Jerome'a. Poinformowałam że wszystko idzie po jego myśli. Był bardzo ucieszony że moja misja skończyła się sukcesem, kazał wracać mi do apartamentu.
Dochodziła już 17:30, słońce zachodziło. Ulice Gotham po zmroku zamieniały się w piekło. Porywano ludzi z ulicy, chcąc tego uniknąć zamówiłam taksówkę.
Wysiadłam pod moją klatką schodową.
-Hej! A gdzie zapłata! - Zawołał zbulwersowany kierowca. Wzdychnęłam, podeszłam do szyby samochodu i sięgnęłam po pistolet. Wyłożyłam go, i popatrzyłam się na prowadzącego.
-W twojej jebanej dupie, siedź cicho to ci się nic nie stanie - Mężczyzna zaczął panikować, podniósł ręce do góry - A tobie co? Nie zastrzale cię, no cóż, nie teraz - Odeszłam od samochodu śmiejąc się. Schowałam broń do torebki.
Zadzwoniłam domofonem, drzwi otworzyły się, wsiadłam do windy. Pod czas jazdy wyjęłam telefon. Na jego ekranie wyświetliła się wiadomość od Bruce'a.
Bruce: Ubierz się jutro ładnie, na miejsce przywiozę ci naszyjnik <3
Kelly: A kiedy się ładnie nie ubieram skarbie <3
Nie dobrze mi było od tej słodyczy, na szczęście razem z dźwiękiem otwierania się metalowych drzwi wróciłam do szarej rzeczywistości. Otworzyłam drzwi od apartamentu, przywitała mnie Barbs.
-I jak ?! Udało się go uwieść? -pytała dociekliwie. Zanim udało jej się wymyślić nowe zagadki, odblokowałam telefon i pokazałam jej wiadomość od Bruce'a. Kobieta ucieszyła się - Jutro jest ten dzień, wystroimy cię!
Od teraz rozdziały znów bęą pojawiać się co dziennie !
CZYTASZ
Clown Boy | Jerome Valeska
Fanfic*JEST 2 CZĘŚĆ* Kto by pomyślał że stary znajomy może tak namieszać w twoim teraźniejszym życiu? PRZEPRASZAM ZE NA POCZĄTKU BYŁY KRÓTKIE ROZDZIAŁY OK?!