Spóźnimy się

694 59 36
                                    

Dwójka łyżwiarzy leżała w łóżku, oglądając jakieś bzdury w telewizji

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.

Dwójka łyżwiarzy leżała w łóżku, oglądając jakieś bzdury w telewizji. W zasadzie to, że oglądali, było za dużo powiedziane, bo tak naprawdę została ona włączona bez żadnego celu. Ani jeden, ani drugi się na niej nie skupiał. Woleli obdarzać się drobnymi pocałunkami i przytulasami, ponieważ w dzień nie mieli za dużo czasu na tego typu rzeczy.

— Która jest godzina? — Zapytał Park. Farbowany blondyn o urodzie najprawdziwszego diamentu. Stosunkowo niski chłopak o ciemnych oczach i jasnej, porcelanowej cerze, bez najdrobniejszej skazy. Utalentowany, drobny i niesamowicie inteligentny. Marzenie niejednego chłopaka i niejednej dziewczyny.

— Po dwudziestej drugiej, kotek. Musimy się powoli kłaść. — Odpowiedział mu szarowłosy chłopak. Jego totalne przeciwieństwo. Wysoki, dobrze zbudowany, z kilkoma bliznami na ciele, które absolutnie go nie szpeciły. Jedynie pokazywały, że życie nie jest tak łatwe, jak mogłoby się wydawać. Karmelowa skóra z lekkim zarostem na twarzy i niskim basowym głosem potrafiła zdziałać cuda.

Przynajmniej tak twierdził Jimin.

— A wypijemy jeszcze kakao? Wiem, że nie powinniśmy, ale mam ogromną ochotę. — Blondyn wydął usta. Naprawdę zdawał sobie sprawę z tego, jak restrykcyjną dietę muszą trzymać, będąc sportowcami, ale przecież kilka łyków im nie zaszkodzi.

— Wiesz, że grasz nieczysto? — Spytał Kim. Nie potrafił oprzeć się tym błyszczącym oczkom i tak charakterystycznemu dla nich błyskowi. Jimin doskonale o tym wiedział i teraz tak paskudnie wykorzystywał to przeciwko niemu.

— Nie wiem, o czym mówisz — zachichotał Park i usiadł na kolanach młodszego od siebie o kilka miesięcy chłopaka.

— Myślę, że doskonale wiesz. Wiesz, że zbyt mocno cię kocham, żeby ci odmówić, a to nigdy nie kończy się dobrze. — Odpowiedział młodszy i wstał, trzymając Jimina pod udami, żeby przypadkiem mu nie upadł. Nie pozwoliłby mu na to.

Już kilka lat temu obiecał mu, że nigdy go nie upuści. Do tej pory dotrzymał słowa i nie zamierzał go złamać.

— Taehyungie, a zrobimy sobie maraton filmowy? — Jimin naprawdę kochał spędzać czas w towarzystwie swojego mężczyzny, a w połączeniu z dobrym kinem, nie śmiałby pomyśleć o czymś innym i lepszym, bo po prostu czegoś takiego nie było.

— O piątej musisz być na lodowisku, a ty chcesz oglądać filmy przez całą noc? — Westchnął Kim, siadając i złapał mniejszego za policzki. — Kochanie, ja wiem, że chciałbyś się rozerwać i masz już dość, ale za tydzień mamy pogram krótki, a my nadal nie opanowaliśmy tego, żeby się do siebie nie przysuwać, kiedy się kręcimy. — Szepnął. — Ja też jestem już zmęczony. — Dodał i czule pocałował blondyna w czoło. — Obiecuje, że po programie zrobimy sobie tydzień przerwy i będziemy jeść tak niezdrowe rzeczy, jakie tylko wpadną nam w ręce, okej? — Starszy skinął głową i przytulił się do mężczyzny, na chwilę zapominając o napoju czekoladowym, który miał dostać.

Heart ice ★ Vmin Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz