Porwanie...

604 34 20
                                    


<Pov. Polska>

Właśnie wychodziłam z łazienki kiedy ktoś uderzył mnie czymś przy tym wydając dziwny pisk. W uszach mi dzwoniło, obraz się zamazywał, a ja byłam ciągnięta. Widziałam tylko jak wyciągnęli mnie przez okno, a potem obraz mi się całkowicie zamazał, że nie widziałam nic tylko przebłyski światła. W pewnym momencie po prostu zasnęłam.

/Time skip/

Obudziłam się w strasznie ciemny pokoju, jakby to jakaś ciemnia była czy coś. I dopiero teraz się zorientowałam, że mam związane ręce i nogi, a na ustach mam jakąś szmatę. Zaczęłam się wiercić i dopiero w tym momencie dostrzegłam wysokiego chłopaka.

??? - Witam.

P - hmhmmhmhmh?!

??? - Oh no tak, zapomniałem o tym.

Poczułam jak nieznajomy ściąga mi szmatę z ust.

P - Kim ty do kurwy nędzy jesteś?!

??? - Mam na imię.....Niemcy.

P - Niemcy?!

N - We własnej osobie...

P - Co ty odemnie chcesz?!

N - No wiesz...jako iż ludzką się podobają twoje skrzydła, chcą wiedzieć skąd je masz....

P - Ale ja sama kurwa nie wiem skąd!

N - No to widzisz. Niewiele ludzi wie, że pracuje również w laboratorium, i będę musiał cię na jakiś czas zatrzymać.

P - Ale ja się nie zgadzam!

N - Wezmę tylko próbkę twojej krwi.

P - Nie!

<Pov. Węgry >
(HaHa nie ma tak dobrze!)

Polski nie ma już z 8 godzin ja biegam po domu jak jakiś pojeb. I tak na razie
Nic nie zrobimy, bo nawet nie ma śladów włamania. Ja się strasznie martwię i czuję się taki.....pusty w środku. Moja pierwsza miłość (bo już mogę ją tak nazwać) jest gdzieś daleko, nikt nie wie gdzie. Ja zdążyłem i dzwonić wszystkie kraje Europy, Azji, a nawet Ameryki. Ma do mnie przyjechać Kanada jako dobry kolega, który przeżył wiele załamań przez jego brata. Z Kanadą mam nawet dobre kontakty. Zawsze się jakoś dogadywaliśmy, bo lubimy dziwne połączenia. Ja lubię wszystko z papryką, a on wszystko z syropem klonowym. Na początku miała przyjść Austria, ale potem się okazało, że ma jeszcze papierkową robotę, a że Kanada ma wolne to właśnie on przyjdzie.

Jakieś 20 minut później usłyszałem dzwonek do drzwi i poszedłem je otworzyć. Za drzwiami jak się spodziewałem stał Kanada.

K - Hej stary.

W - No hej....

Wpóściłem gościa do domu i poszedłem do kuchni, żeby zrobić herbaty, a Kanada został w salonie.
Po chwili wróciłem do gościa z herbatą w rękach. Dałem jeden kubek na stół, a drugi dałem Kanadzie.

K - Dziękuję.....A jak się trzymasz?

W - No wiesz.....czuję się taki pusty w środku i nie umiem skupić się na ważnych rzeczach.

K - Wszyscy się o nią martwimy, bo chociaż znamy się krótko to wszyscy ją już polubili...Nawet ja co nie jest łatwe, bo ja jestem strasznie szczery, a ona tego nie skrytykowała.

W - Ale ja czuję do niej więcej niż tylko przyjaźń....

K - Rozumiem cię.... Ja mam tak z Ukrainą... Podoba mi się, ale nie wiem jak ją zaprosić na randkę....

W - Oh... Nie wiedziałem.....

K - Bo tego nikt nie wiedział, aż do teraz Heh.

W - Serio?!

K - No tak jakoś wyszło.

W - Ja rozmawiałem z Japonią i powiedziała mi, że mam z nią spędzać dużo czasu i jej jak najbardziej pomagać...

K - Aha.... Może ja też zastosuje tą radę?

W - Heh jak chcesz..

Później rozmawialiśmy i Kanadzie udało się nawet mnie rozbawić. Co było nie lada wyzwaniem. Po jakiś 2 godzinach Kanada musiał już iść. Jak Kanada wyszedł, ja się przebrałem, a potem walnąłem się na łóżko i usnąłem. Chciałem jak najszybciej uciec do świata gdzie Polska jest ze mną, czyli do świata snów....

~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~

I bum! Mamy kolejny rozdział
ʕ´•ᴥ•'ʔ

Sorki, że wczoraj nie było rozdziału, bo byłam u babci i nie miałam czasu. A teraz......

Bayo~

Nieugięta || countryhumans || Hunpol Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz