********************************
Ta wiem że ff miał być pisany z perspektywy francji ale ten rozdział jest~ no trochu inny ^ ^" przyda się to później, pozdro
********************************~Z angielskiego pamiętnika~
X.XX.XXXX
Bloody Fuck...
Tak szczerze? Nie wiem co myśleć.
Głupi żabojad. Uratował mi skórę przed braćmi a ja... Zacząłem pawać do niego więkrzym szacunkiem? Chyba.
Sam tego nie rozumiem. Czemu to przy nim czuję? Kretyn z niego...Albo może ze mnie? Że się zauroczyłem w głupiej żabie. Nie mam pojęcia. Ale tak szczerze powtórzyłbym nasz taniec. Czułem się jak w niebie. Ale teraz pozostają mi krótkotrwałe sny. Jeez...Czemu ja ciągle o nim myślę?! Czemu mój umysł ląduje za każdym razem przy tym niebieskookim blondynie?! Nie rozumiem tego! Cholera! Eh...powiedziałbym mu to ale wolałbym nie. I tak zapewne znów się w kimś lub czymś zakocha i mnie zostawi. Przywaliłbym mu z chęcią. Ale wolę nie dowiadywać się jak smakuje chodnik przed jego domem, ryjąc o niego, gdy ten wywala mnie na zbity pysk. Jeju...
Ani wróżki, ani inne stworzonka dookoła mi teraz nie pomagają! Czemu ich jest aż tyle kiedy chcę pobyć sam?!
Dobrze. Ja idę podrzemać z dziesięć minut. Chcę wreszcie zapomnieć o zmartwieniach.********************************
Ile to czasu?...Dużo...tak bardzo przepraszam że rozdziały pojawiają się rzadko T>T nie będę się wybielać wymówkami o nauce tylko powiem prosto. NIE CHCE MI SIĘ PISAĆ OKEY?... Autorką tej książki jest mało zmotywowany leń.
Przepraszam ÚnÙ
Postaram się aby rozdziały wchodziły częściej.
~Shy oraz jej kisielek~
