Harry
- spójrz mi w oczy i powiedz, że nigdy nic dla ciebie nie znaczyłem!
Przez chwilę zamieram w bezruchu, bo zapraszając go na rozmowę, nie spodziewałem się takiego pytania.
Tym bardziej, że sam wie, że nie mogę udzielić mu na to prawdziwej odpowiedzi, bo jedyne co pamiętam to przebłyski tych najgorszych dni mojego życia.
Choć jeśli brać to za jakąś wskazówkę, można powiedzieć, że skoro nie znalazł się w podanych przez moją głowę złych wspomnieniach, to jest, był czymś dobrym.
Ale nie mogę mieć pewności, bo to tylko ulotne skrawki tego, co mogło mieć miejsce.
Chcę wiedzieć kim byłem, zanim stałem się tylko skrawkiem skóry pośród zniszczenia, człowiekiem bez uczuć i przeszłości.
Jestem nikim.
Po raz kolejny zostanę z tym całym bałaganem sam i po raz kolejny sobie z nim nie poradzę, historia zatoczy koło i kto wie czy tym razem, nie z ofiarami śmiertelnymi.
Chcę zacząć żyć, bo przez te kilka krótkich dni, ten mężczyzna zaczyna uświadamiać mi, że dla niego warto.
Ale najpierw muszę poznać swoją cenę, bo może nie być warta zachodu.
Pragnę aby moja historia opowiedziana przez niego była dla mnie przebłyskiem świadomości.
Bez niego znów upadam i nie mam siły wstawać rano, udając przed ludźmi, że wszystko jest w najlepszym porządku, gdy to tylko zapychacz prawdy.
Zacznę od wysłuchania co ma do powiedzenia o tym Harrym, którym byłem i dopiero wtedy zdecyduję co z tym faktem zrobić.
-nie mogę powiedzieć ci tego, co pragniesz usłyszeć, bo sam nie wiem jak to z nami było.
tylko, że moją niewiedzę da się jakoś wytłumaczyć, a ty powinieneś dobrze wiedzieć, jakie były moje intencje, ponieważ to pewne, że nie jestem zbyt tajemniczą osobą i wszystkie moje uczucia, emocje możesz przeczytać jak w otwartej księdze.
ale chcę tylko, żebyś wiedział, że zaczynam się w tobie zatracać, może dlatego, że jesteś dla mnie ostatnim wspomnieniem przeszłości, a może to coś nowego.
dopiero wzrastające uczucie, ale oboje nigdy się nie dowiemy, jeśli nie pokażesz mi mojego świata sprzed kilkunastu dni, błagam cię, nie zostawiaj mnie!
-ale Harry…
-w tej sytuacji nie masz innego wyjścia chyba, że chcesz się ode mnie odciąć, bo przypominam ci o bolesnych przeżyciach. wtedy mogę tylko przeprosić i dać ci odejść, bo..
-HARRY
-bo nie chce, żebyś czuł się przy mnie źle.
mimo tego, że cię sobie nie przypominam, to wiem, że zasługujesz na całe szczęście, jakie może zmieścić to twoje małe ciałko.
a teraz, patrząc na mnie, przykłutego do szpitalnego łóżka z powodu własnej głupoty, jestem pewny, że znajdziesz kogoś przy kim będziesz szczęśliwy.
przepraszam, że nie mogę ci tego zapewnić.
-nie będzie trzeba zapewniać mi komfortu i bezpieczeństwa, poprzez zignorowanie własnych potrzeb, ponieważ to małe ciałko umie samo o to zadbać, a ty mnie teraz potrzebujesz - mówi ten piękny ale zarazem tajemniczy dla mnie mężczyzna, z promiennym uśmiechem, który widzę po raz pierwszy.
-jesteś taki piękny…
-to raczej zasługa moich rodziców, ale dziękuję bardzo, ty też nie odstawałbyś w pokoju pełnym pięknych mężczyzn. - zawadiacko puszcza oczko i zaczyna się śmiać, patrząc na moją czerwieniejącą twarz.
Nie wierzę, że to tak po prostu wyszło z moich ust.
Ahh, dopóki nie zgodzi się mi pomóc, muszę trzymać się na dystans.
Bo jeszcze obdarzę go uczuciem i zostanę sam, bez jakichkolwiek wyjaśnień.
Harry, dasz radę!
Już mam odezwać się pierwszy i zapytać czy mi pomoże, ale mówi coś, co rozpoczyna naszą wspólną przyszłość, przynajmniej na kilka kolejnych godzin.
-no dobrze, więc zacznijmy zabawę..
CZYTASZ
Two Broken Hearts
Fanfiction"Nigdy nie było momentu, w którym żałowałem, że nie słyszę. W moim życiu wiele rzeczy to rutyna, nauczyłem się żyć z moją niepełnosprawnością, przyzwyczaiłem się, że nie usłyszę nic, nigdy. Zawsze myślałem, że to forma walki danej mi przez kogoś waż...