~4~

115 11 2
                                    

Czekanie, to najgorszy stan jakiego mogłem doświadczyć.
Poczucie zawieszenia między wspomnieniami, a snem. Rzeczywistością, a fałszywym wyobrażeniem.
Dotąd nigdy nie musiałem tak naprawdę czekać, byłem wybrakowanym Harrym, więc w geście dobroci wszystko działo się natychmiast.
Coś jak fatum, które jest dla ciebie tragiczne, ale da ci nadzieję, że zasługujesz na coś lepszego.
Czujesz się jakbyś w powolnym tempie tracił to, co najważniejsze, a to tylko potęguje cierpienie.
Musisz patrzeć, jak wszystko się kończy i to wcale nie prowadzi do nowego, lepszego początku.
To po prostu koniec, w całej okazałości.

Jako nastolatek, po usłyszeniu wyroku, jaki spadł na mnie w postaci choroby, całkowicie się załamałem.
Dni pełne ciemności, łez, cierpienia, ciszy.
Każdy z nich był walką o przetrwanie, już nigdy nie liczyłem na nic więcej. To właśnie wtedy straciłem najważniejsze, straciłem nadzieję. Umarło coś, co trzymało mnie na tym miejscu, dawało fałszywe oparcie.
Potem, już nic nie było proste i szczęśliwe. Na horyzoncie widać było tylko ból i brak zrozumienia.
Potrzeba śmierci, szybkiej i bezbolesnej, dotarcia do cichej oazy, coraz częściej zatruwała mój umysł.
Zacząłem snuć tragiczne w skutkach plany, choć byłem zbyt wielkim tchórzem, żeby wcielić je w życie.
Czas, przepływał mi przez palce, wymazując z mojego życia coraz więcej kolorów, niewielkich chwil szczęścia, jakich łapię się na morzu rozpaczy.
Cisza jest rozdzierająca.
Krzyk i płacz słyszy tylko moje wnętrze, reszta to bezdenny mrok.
Sekundy, minuty, godziny wpadają na siebie i nie chcą zwolnić, dając upust swojej władzy, nic ich nie zatrzyma.
To droga do Itaki, patrz przed siebie Harry.
Walcz!

Oślepiające światło, próbuje przebić się przez moje przesłonięte mrokiem oczy.
Nie daje sobie czasu na oswojenie się z rzeczywistością, być może mój umysł, po raz kolejny stara się oszukać głupiego Harrego.
Ale chcę wiedzieć, muszę wiedzieć czy to prawda, czy kolejny sen na jawie.
Bezwładne ciało niewiarygodnie ciąży, jest wypełnione jedynie smutkiem. Ciężar tajemnic jest niebywale przytłaczający, a ja sam nie wiem w co wierzyć.

Okazuje się, że dotąd wszystko w co wierzyłem, było tylko wytworem zepsutej wyobraźni.
Moja głowa, starała się ratować co tylko mogła, z tego ogłupiającego stanu oczekiwania.
Inny niż wszyscy, znaczy bezużyteczny.
Nic nie warty Harry, który miał marzenia i wierzył w szczęśliwe zakończenie.
Chcę żyć według własnego planu, muszę dowiedzieć się co jest prawdą.

Ściana, drzwi, łóżko, ściana.
Nic się nie zmieniło Harry, zwykła szara rzeczywistość.
Próbuję odgonić mrok, który zasnuwa wszystko, co dawniej było mi tak dobrze znane.
Wspomnienia tamtego okresu, nie chcą powrócić, a ja tracę siłę na tę bezużyteczną walkę.

Cisza jest przerażająca, nie możesz zakłócić zła, które powstaje w twojej głowie.
Żaden lekarz, specjalista, psycholog nigdy nie będzie miał pojęcia jak to jest.
Jak czuje się Harry, którego najbardziej przeraża właśnie on i to do czego jest zdolny.
Można stwierdzić po miejscu w jakim się właśnie znajduję, że nawet do śmierci.
Śmierci, która dla wielu ludzi jest tematem tabu, punktem obawy przed nieuniknionym.
Mi wydaje się, że to miejsce w którym w końcu nie będę się bał być sobą, najlepszą wersją siebie.

Sam do końca nie wiem na czym skupia się moja głowa.
To jak wichura na morzu, cicha walka o przetrwanie na największej fali.
Muszę wiedzieć wszystko o moim dawnym życiu, przed samodestrukcją. Mam nadzieję, że pomoże mi w tym jedyna osoba jaką pamiętam.
                      
                           “ Louis. “

“ Louis “ - moje usta poruszają się wolno, powoli smakując każdą literę. Przed oczami widzę duże, niebieskie oczy, które powoli zaczynają odganiać mrok.
Wyobrażam sobie, że to właśnie on jest moim aniołem stróżem, to jego zobaczyłem od razu po przebudzeniu, w najgorszej chwili mojego życia.
Jest tu, a to daje mi do myślenia.
Zależy mu na złamanym Harrym, tylko nie mam pojęcia czemu.
Przecież nikomu nigdy nie zależy na Harrym, to po prostu kolejny głuchy człowiek do kolekcji, bez różnicy. Możliwość takiego zainteresowania, nie z powodu głupiego współczucia, daje mi coś, co dawno zniknęło z mojego życia.
Nadzieja, nowa szansa na coś wartościowego, dużo lepszego niż samobójstwo, a już na pewno mniej bolesnego.
Muszę porozmawiać z moim aniołem, naprawdę nie wiem dlaczego dał mi niebo.

Two Broken Hearts Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz